Odwagi!
Regularnie piszemy na naszych łamach o postulatach zgłaszanych przez różne środowiska, mających przynieść poprawę czy to w nauce, czy to w biznesie. Okazuje się, że niepotrzebnie tyle piszemy. Że to nie w tym kierunku! Monika Borowiecka z Tangent Line Ventures pokazuje, że manifesty, zrywy, rewolucje lepiej jest zaczynać od postów na LinkedInie.
Takich postów, co to
w jednym wersie mieszczą
się co najwyżej trzy
albo cztery wyrazy.
Kiedyś rewolucje wybuchały na ulicy – dziś tumult zaczyna się na LinkedInie.
Szerokości!
Monika Czyżewska, founderka NetworkKing, najwyraźniej nie przepada za networkingiem w Polsce. Monika nie przepada za Polakami z wąsem. Monika nie przepada za ciasnymi polskimi ścianami.
Monika więc się wyprowadza – do Hiszpanii. O czym napisała
na LinkedInie, oczywiście
wzorcowo dzieląc treść
posta na kilka linijek.
Moniko, baw się dobrze (chociaż nie pamiętamy, czy ktoś o Twoje wakacyjne plany pytał).
Dobranoc!
Zastanawialiście się kiedyś, jak sypia Sławek Mokrzycki? Otóż to.
Na szczęście, gdybyście kiedyś w przyszłości jednak się zastanawiali – więcej nie musicie (albo nie będziecie musieć). Sławek – współtwórca platformy Berryboo.ai, dającej narzędzia do analizy i optymalizacji sklepów internetowych – sam pisze, że sypia wybornie. A to dlatego, że na noc zakleja sobie usta plastrem. I oddycha przez nos.
A gdyby tak – na noc zaklejać usta, a na dzień obwiązywać palce, by chociaż przez chwilę dać odpocząć klawiaturze i LinkedInowi?
Jeśli macie ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o Sławku, to tutaj znajdziecie obszerny wywiad z tym seryjnym przedsiębiorcą.
Zbawienia!
W dawnych czasach, gdy człowieka dopadały życiowe trudności, liczyć mógł na brewiarz i żarliwą modlitwę. Dziś na szczęście wachlarz opcji ratunkowych znacznie się poszerzył. Jednym z najbardziej niezawodnych, działających 24/7 aniołem stróżem jest Artur Kurasiński. Bo jak tu inaczej nazwać nasze narodowe technologiczne dobro, skoro sam Artur wyrusza na krucjatę przeciwko AI.
A konkretniej – krucjatę przeciwko „generatywnej AI”, która „staje się katalizatorem duchowych urojeń”, jak to zgrabnie ujął nasz socialowy Salvatore Mundi. Nie tylko przytacza on reportaż popkulturowego magazynu „Rolling Stone”, ale idzie o krok dalej. Przestrzega. Diagnozuje. Chciałoby się powiedzieć: staje oko w oko z szatańskim złem, które „może stać się lustrem dla wyobrażeń o własnej wyjątkowości”.
Bardzo boimy się urojeń. Bardzo nie chcemy, by zatarła się nam granica między narracją a rzeczywistością.
Dlatego od razu wyłączamy LinkedIna. A przynajmniej jedno konto.
Ratunku!
A skoro już jesteśmy przy urojeniach, zacieraniu się granic i destabilizacji… Prezydent Donald Trump opublikował wygenerowane przez AI wideo, na którym… Właściwie, trudno jest to ubrać w słowa. Bo oto mamy taką scenę: w gabinecie Białego Domu naprzeciwko siebie siedzą Trump i Barack Obama, przyjaźnie ze sobą rozmawiając. W tle gra jedna z ulubionych piosenek tego pierwszego, czyli powszechnie uznawany za gejowski hymn utwór „YMCA” zespołu Village Boys. Do gabinetu nagle wpadają agenci FBI, którzy brutalnie powalają tego drugiego. Całej sytuacji przygląda się z uśmiechem ten pierwszy, ciesząc się, że jego rozmówca został rzucony na kolana i bezlitośnie wyciera się nim podłogę Białego Domu.
Będzie ciąg dalszy?
Donald Trump just posted a video of former President Obama getting arrested.
Anything to distract from the Epstein files…
pic.twitter.com/To58NfRkii— Republicans against Trump (@RpsAgainstTrump) July 20, 2025