Na zdjęciu: Tomasz Niedźwiecki, CEO firmy TakeDrop.pl
Paweł Fornalski, to jeden z ojców polskiej branży e-commerce. Ponad dwadzieścia lat temu wraz z Sebastianem Mulińskim założył IAI – firmę oferującą oprogramowanie IdoSell, które ułatwia prowadzenie internetowych sklepów. W październiku 2021 roku (przed spadkiem wycen spółek technologicznych) analitycy Noble Securities oszacowali wartość IAI na 2,4 mld zł.
Fornalski w ostatnich latach został także “aniołem biznesu”, czyli inwestuje w startupy, aby pomóc im rozwijać produkt i skalować biznes. Obecnie obok TakdeDrop.pl w jego portfolio inwestycyjnym znajdują się m.in. Milkies, Solvbot i Piesotto.
Dropshipping szansą na dodatkowe źródło zarobku – dla biznesu i “etatowców”
Dlaczego Fornalski postanowił zainteresować się TakeDrop.pl i wykupić 20% udziałów, za które zapłacił 5 milionów złotych?
– Dropshipping jest i będzie na fali wznoszącej. Największe sklepy i platformy e-commerce stawiają na własne magazyny lub na metodę fulifillment. TakeDrop.pl natomiast słusznie uznaje, że z dropshippingu nie będą korzystać profesjonaliści, tylko osoby, które chcą zacząć sprzedawać w internecie lub traktować to jako dodatkowe źródło dochodu. Dostosowanie oferty do ich potrzeb przekłada się na wyjątkowo wysoką na tle konkurencji dynamikę wzrostu, która przyciągnęła moją uwagę – zaznacza Paweł Fornalski.
Czym jest dropshipping? To sposób sprzedawania produktów, w którym właściciele sklepów internetowych nie muszą się martwić logistyką, czyli najbardziej czasochłonnym i kosztownym czynnikiem internetowego handlu.
– Ten model pozwala sprzedawać produkty bez konieczności posiadania ich we własnym magazynie. Właściciel zarządza sklepem internetowym, a hurtownia wysyła paczki do bezpośrednio do klientów. Nie trzeba inwestować w towar, wynajmować powierzchni do jego przechowywania. Nie trzeba się też martwić, że w przypadku lawinowego wzrostu sprzedaży klienci będą mieli do nas pretensje, że nie wyrabiamy się z realizacją zamówień. Rola samego sprzedawcy? To co jest najważniejsze w handlu, czyli obsługa klientów i promocja swoich produktów, choćby poprzez media społecznościowe – mówi Tomasz Niedźwiecki, CEO firmy TakeDrop.pl.
Niedźwiecki w szeroko pojętym e-commerce jest już blisko 15 lat. Stworzył kilkanaście e-sklepów, głównie opartych na metodzie dropshippingu i sprzedał produkty za ok. 40 milionów złotych. To sukcesy własnych sklepów skłoniły go do stworzenia technologii SaaS, gdyż do tej pory nie było na rynku odpowiednich narzędzi automatyzujących pracę w dropshippingu. Tworząc własne oprogramowanie, testował je w swoich sklepach, stąd też pewność, że pomoże również innym w rozwoju ich biznesów.
Dziś poprzez narzędzia Takedrop.pl, który działa w modelu abonamentowym (SaaS), swoje sklepy prowadzi około siedem tysięcy przedsiębiorców. Dla niektórych jest to jedyny sposób na zarabianie, a dla części jest to tylko dodatek do pracy na etacie.
Cel? Sklep w dziesięć minut i brak problemów z podatkami
W bazie TakeDrop.pl jest ponad 8 milionów produktów, wśród których zakładający sklep sam może wybrać najbardziej interesujące go pozycje. Sprzedawcy mogą liczyć na ciągłe merytoryczne wsparcie – korzystać z warsztatów, konsultacji, a także zlecać audyty, a w bazie wiedzy odnaleźć odpowiedź na wiele pytań. Społeczność TakeDrop.pl również już jest mocno ugruntowana. Facebook, Circle czy Discord ułatwiają komunikację i wymianę doświadczeń online, ale platforma organizuje również tzw. DropCampy, czyli spotkania w realnym świecie.
– Paweł Fornalski jest z osobą o ogromnym doświadczeniu w branży e-commerce, więc jego pomoc jest dla nas bezcenna, choćby na etapie tworzenia strategii. Aspekt finansowy wsparcia jest również bardzo ważny, bo mamy zapewnione budżetowanie na ok. dwa lata. Możemy dzięki temu wprowadzić zmiany, które pozwolą nam szybciej skalować biznes – zaznacza Tomasz Niedźwiecki.
Co dalej z TakeDrop.pl? Firma swoje działania koncentruje na przedsiębiorcach, którzy chcieliby spróbować sił w e-commerce, nawet jeśli do tej pory nie zajmowali się handlem w internecie i nie mają wiedzy technologicznej. Dlatego platforma TakeDrop.pl musi swoimi narzędziami maksymalnie ułatwić prowadzenie sklepu. Niedźwiecki i spółka wykorzystują do tego rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji.
– Już w październiku wprowadzimy rozwiązanie, które skróci proces zakładania sklepu z kilku tygodni do dziesięciu minut. Naszym celem jest skierowanie sprzedawcy ku rozwojowi marki zamiast spędzania godzin nad kwestiami technicznymi. Dlatego pracujemy też nad automatyzacją marketingu, która pozwoli w ciągu paru minut uruchomić kampanię reklamową ściągającą pierwszych potencjalnych klientów – wyjaśnia Tomasz Niedźwiecki.
W przygotowaniu jest jeszcze jedna funkcjonalność. To tzw. inkubator, który rozwiąże problem osobowości prawnej, opłacania podatków i innych kwestii związanych z obowiązkami prawnymi.
– Rozwiążemy główne problemy, które nasi klienci dotychczas napotykali i dzięki temu liczymy na skokowy wzrost ich liczby, bo takiego rozwiązania nie oferuje nikt na świecie – dodaje Tomasz Niedźwiecki.
Payeye startuje z nową usługą e-payeye. Za zakupy w e-commerce klienci zapłacą w mgnieniu oka
Rosną oczekiwania Polaków wobec płatności online