Pięć aplikacji do szukania pracy. Wszystkie stworzyli Polacy

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Szukanie pracy nie należy do szczególnie przyjemnych i łatwych zadań. Istnieją jednak aplikacje, które mogą pomóc w znalezieniu wymarzonej posady. Poznaj pięć narzędzi, które stworzyli Polacy.

Jednym z najbardziej znanych serwisów do szukania pracy jest Pracuj.pl. Nie jest natomiast jedynym. Od jakiegoś czasu na rynku funkcjonują aplikacje, dzięki którym łatwiej jest firmom rekrutować pracowników, a kandydatom aplikować na stanowiska. Takie narzędzia tworzą również polscy startupowcy. Oto pięć przykładów.

fot. pexels.com

1. Jobquare

– Nasza aplikacja działa jak Tinder. Pracownik „lajkuje” ogłoszenie o pracę, a pracodawca wybiera profile osób spełniających jego kryteria – mówi jeden z pomysłodawców Jobsquare Marcin Fiedziukiewicz. Wyjaśnia, że internauta poszukujący zatrudnienia za pośrednictwem jego programu musi tylko przesunąć palcem po ekranie w lewo albo w prawo, aby odrzucić ofertę albo udostępnić przyszłemu szefowi swój profil.

Dodaje, że narzędzie jest przeznaczone głównie dla małych i średnicy firm, które prowadzą działalność w branży hotelarskiej, gastronomicznej i sprzedaży, czyli wszędzie tam, gdzie potrzeba tymczasowych pracowników. Swoją aplikację poleca zresztą przede wszystkim studentom. Zwykle to oni poszukują pracy na wakacje i potrzebują zdobyć doświadczenie zanim zahaczą się, gdzieś na dłużej.

2. Pilot

– Pomagamy firmom zatrudniać najlepszych programistów i designerów w dowolnym miejscu na świecie – tak o aplikacji Pilot mówi jeden z jej pomysłodawców Mateusz Drożdzyński. Dodaje, że większość firm popełnia ten sam błąd i poszukuje pracowników jedynie w miastach, w których ma swoje siedziby. Jego zadaniem ma to sens, kiedy prowadzi się biznes w Dolinie Krzemowej, gdzie nie brakuje talentów.

Jeśli więc jesteśmy spoza Kalifornii, to warto wychylić nosa zza własnego podwórka i poszukać najlepszych w innych miastach, a nawet krajach. Niektórych może przerazić biurokracja związana z tym procesem, ale spokojnie. Zespół Drożdzyńskiego pomaga pracodawcom od początku do końca; załatwia kontrakty, płatności i faktury. Do tego rekrutacja za pośrednictwem Pilota ma być szybka, bo w bazie kandydatów znajdują się tylko wyselekcjonowani pracownicy.  

3. No Fluff Jobs

– W naszej codziennej pracy (rekruterka IT oraz programista) zaobserwowaliśmy, że proces rekrutacji IT nie jest optymalny – mówi jedna z pomysłodawców No Fluff Jobs Magdalena Gawłowska-Bujok. Wyjaśnia, że branża IT ma jeden problem. Ogłaszając wolny wakat, pracodawcy nie określają dokładnie swoich wymagać, przez co trafiają do niech nieodpowiedni kandydaci. Do tego proces rekrutacji trwa długo.

Razem z Tomaszem Bujokiem zdecydowała się rozwiązać ten problem i stworzyć takie ogłoszenie o pracę, w którym byłoby wszystko. Prace nad nim trwały dwa miesiące i wymagały konsultacji z programistami. Ostatecznie jednak udało się przedsiębiorcom dopiąć swego i każda oferta prezentowana za pośrednictwem ich aplikacji posiada nie tylko opis stanowiska i wymagania, ale także widełki płacowe.

4. JustJoin.IT

– Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo wymagający są w dzisiejszych czasach programiści. Dlatego stawiamy na jakość i zamierzamy skupiać na portalu wyłącznie najlepsze software house i startupy – mówi dyrektor generalny JustJoin.IT Piotr Nowosielski. Opracowana przez jego zespół aplikacja webowa pozwala użytkownikom szukać pracy w pobliży ich miejsca zamieszkania.

Wszystkie oferty pracy umieszczane na stronie są widoczne na mapie wraz z dokładnym adresem i informacją o zarobkach. Projekt ruszył w połowie lutego tego roku i nawiązał już współpracę z ponad 100 firmami z Polski. Za jego pośrednictwem pracowników szukali między innymi SentiOne, UXPin, Brainly i GetResponse. Na razie dodawanie ofert jest bezpłatne, z czasem jednak może się to zmienić.

5. iniJob

Co prawda iniJob nie służy do szukania pracy ani rekrutowania pracowników, ale zdecydowaliśmy się umieścić ten startup na liście, ponieważ pomogą zmieniać miejsca pracy. Jego założenia są proste: za pośrednictwem serwisu użytkownicy mogą anonimowo zgłaszać inicjatywy oraz skargi, aby dawać pracodawcom znać, co można poprawić w funkcjonowaniu firmy. Okazuje się jednak, że Polacy niechętnie narzekają.

– Choć projekt rozwija się tak jak zakładaliśmy, dotrzymujemy założonych sobie celów, to zaskoczyła nas niechęć do dzielenia się informacjami o pracodawcy. Polacy niezbyt chętnie informują o tym, co im się nie podoba, mają tu ewidentną blokadę – powiedział w rozmowie z Money twórca iniJob Bartosz Michałek. Być może łatwiej będzie mu zdobyć rynek w Stanach Zjednoczonych, gdzie podobne rozwiązania już istnieją. Do tego zresztą przymierza się przedsiębiorca.