W poprzednim artykule zapowiedzieliśmy, że jedziemy do USA pokazać co Polska potrafi w kontekście startupów. Czas powiedzieć trochę więcej o tym co zrobiliśmy i co zamierzamy dalej.
PlaceChallenge czyli Marcin, Kuba i Michał to zespół, który świadomie kiedyś zdecydował, że lepiej działać niż chodzić po funduszach, szukając pieniędzy na rozwój projektu. Pochodną tej decyzji było to, że wszystko co dotychczas zrobiliśmy postało na technologii Microsoftu – w tym również aplikacje mobilne. To niesie za sobą efekt tego, że wszystko co dotychczas mamy i nazywamy aplikacją mobilną działa pod systemem Windows Phone 7.5. Nie będę tutaj uświadamiał Was czy wierzę, czy nie w technologię Microsoftu i siłę parcia na rynek Nokii, po prostu to jest to, co umiemy, to co mogliśmy zrobić naszymi rękami nie wydając ani złotówki… a efekt, jak sądzę, będziecie komentowali już sami.
Z czym do ludzi?
PlaceChallenge jest platformą do rozgrywania gier miejskich – gra jaką postanowiliśmy przedstawić Amerykanom to RunAway. Rozegramy ją w 4 miejscach w USA, a wszystkie możecie zobaczyć na mapie:
Kilka osób może się zastanawiać, czym jest RunAway. Poniżej krótki rys tego, o czym mowa:
To gra, w której ludzie biegają za wirtualnym żetonem umieszczonym na mapie. Wygrywa ta osoba, która posiada wspomniany żeton w momencie kiedy gra się kończy – zazwyczaj gra trwa 2 godziny. Problem polega na tym, że żeton może się ruszać. W momencie rozpoczęcia gry gracze widzą gdzie jest żeton i wszyscy próbują się udać do tego miejsca jak najszybciej – cel to zbliżyć się na odległość około 50 metrów. Kiedy jesteśmy szczęśliwcami i udało nam się podbiec do żetonu, widzimy w aplikacji, że jesteśmy jego posiadaczami znikamy dla wszystkich innych graczy na 5 minut – daje nam to czas na ucieczkę – dlaczego uciekać? Dlatego, że ktokolwiek inny będący w okolicy 50 metrów od nas może odebrać nam ciężko zdobyty żeton.
Żeby wszystko miało jakieś ramy określamy wcześniej strefę, w której będzie się toczyła rozgrywka oraz dajemy ludziom wcześniej znać o tym, że gdzie gra się odbędzie. Dzięki temu wszyscy mają szanse być w okolicy kiedy gra się rozpocznie. Jeżeli ktoś wyjdzie poza strefę rozgrywki – na przykład wsiądzie na pokład helikoptera i uzna, że to dobry moment na wycieczkę za miasto szybko odbierzemy mu żeton i pozwolimy innym go zdobyć jak tylko sprytny gracz przekroczy granice strefy.
Dlaczego ktoś miałby z Nami biegać?
Chwilę się zastanowiliśmy i okazało się, że za darmo ludzie biegać na pewno nie będą – szczególnie, że to dopiero wersja beta, do której należy być zaproszonym – z jasną informacją o tym, że gra może po prostu przestać działać w dowolnym momencie.
Wyposażyliśmy magazyn firmy w kilka bardzo przydatnych urządzeń, gdzie przydatność ma naprawdę charakter taki sam, nieważne jakiej narodowości człowieka zaprosimy do gry.
Osoba, która będzie miała żeton w momencie zakończenia gry wygrywa pięknego XBOXa 250GB z Kinectem. Nie zadawajcie mi pytania, dlaczego znowu Microsoft… chyba nie sądziliście, że osobom, które biegają po USA z Windows Phone’ami kupimy iPady…
Ktoś liczył? Zaoszczędzę czas: 22 sztuki w wersji Not for reseale.
Jak to wyglądało w Nowym Jorku?
Żeby gra się odbyła, potrzebowaliśmy ochotników. Na stronie gry zrobiliśmy zapisy i wszystkimi dostępnymi nam kanałami wysłaliśmy informacje do osób, które potencjalnie posiadają sprzęt i czas. Udało się! Do gry zapisało się początkowo ponad 50 osób, co w efekcie końcowym ograniczyliśmy do 35 osób.
Pewnie zastanawiacie się, jak zdobywamy osoby, które mają tak egzotyczną platformę? Nie jest to takie trudne jak mogłoby się wydawać. W USA sporo ludzi ma Windows Phone’y, my do nich docieramy głównie przez lokalne strony skupiające użytkowników i grupy studenckie na uczelniach.
Zanim żeton pojawił się na mapie, udało mi się osobiście zrobić „inspekcję” terenu w ciągu jednego dnia przechodząc większość ścieżek, by sprawdzić czy można tam biegać i czy początkowa pozycja żetonu nie utknie na przykład na środku jakiegoś sporego wieżowca.
Godzina zero
W chwili rozpoczęcia gry na mapie pojawił się żeton, który w tym unikatowym dla wszystkich momencie nie miał właściciela. Zgodnie z naszym planem kilka osób postanowiło pójść w stronę żetonu… Nikt wcześniej nie wiedział, gdzie żeton będzie umiejscowiony, dlatego zazwyczaj pierwsze przejęcie żetonu to po prostu duży fart osoby, która była w dobrym miejscu o dobrym czasie.
W Nowym Jorku żeton został umieszczony na 6 Ave.
Jak już wspomnieliśmy grać może wiele osób, ich celem jest żeton. Mając uruchomioną aplikację mobilną, nie widzą innych przeciwników, widzą tylko moją pozycję i pozycję żetonu, dlatego użytkownicy nie są w stanie ocenić czy mają realną szansę dobiec przed kimś innym w danym momencie do żetonu czy nie. W naszej opinii powoduje to większe zainteresowanie dobiegnięciem do żetonu – czy tak jest, sprawdzimy na kilku grach.
Powyżej widzimy sytuację na odtwarzaczu w przeglądarce internetowej, kiedy ktoś podbiega do żetonu, który czeka na pierwsze przejęcie.
W innej sytuacji postawiliśmy ludzi patrzących na rozgrywkę „na żywo” w przeglądarce internetowej… tak tak, mamy opcję podglądu gry na żywo.
Bez logowania, tylko znając odpowiedni link możemy być szczęśliwymi podglądaczami rozgrywki. Daje to możliwość puszczenia gry na dużym ekranie i obserwowania co się stanie… za chwilę, za minutę, tuż za rogiem ulicy.
Ekran jest podzielony na dwie części. Lewa część to miejsce, w którym mamy informacje o aktualnym stanie rozgrywki, również o tym, kto aktualnie posiada żeton. Prawa część to miejsce, w którym widzimy mapę wraz z graczami biegającymi za żetonem.
Gra była o tyle ciekawa, że mieliśmy zaciętą walkę dwóch ludzi ze sobą, a reszta próbowała im dorównać biegając za nimi. Szczerze powiem, że było też kilka momentów, gdzie do teraz nie potrafię zrozumieć zachowania niektórych osób, ale przez to gra była dość nieprzewidywalna i emocjonująca… dla mnie szczególnie, kiedy widziałem jak ktoś przebiega obok szyby Startbucksa, gdzie byłem ukryty patrząc na całą rozgrywkę w Nowym Jorku.
Po 2 godzinach
Gra zakończyła się zgodnie z planem po dwóch godzinach. Osobą, która posiadała żeton w momencie zakończenia czasu gry był…
Tutaj mamy kolejną ciekawostkę dla wszystkich zainteresowanych grą. Jak gra się zakończy, możemy daną grę sobie odtworzyć i jeszcze raz się wczuć w rozgrywkę.
Udostępniliśmy tutaj możliwość podglądu gry w wersji przyśpieszonej wiedząc, że nie wszyscy będą chcieli oglądać grę w wersji oryginalnej. Mamy do wyboru trzy tryby: normal, fast i express.
Efekt
Efekt jest taki, że było z nami około 20 osób ciągle grających – było tez kilka osób, które de facto nie wiemy co robiły, ale ich logika gry była za trudna do zrozumienia nawet dla nas, zapytaliśmy ich – czekamy na informacje zwrotne.
Jeżeli chcielibyśmy spróbować wysunąć tezę, że nasza gra zmienia świat, to możemy się pochwalić, że wszyscy użytkownicy podczas tej gry przeszli z żetonem ponad 11 kilometrów! Naszym zdaniem to wynik oszałamiający, szczególnie, że tutaj podajemy tylko dystans żetonu – na mapie mieliśmy dużo użytkowników, którzy biegali nie posiadając go.
Co dalej?
Jak zwykle nie ma nic tak idealnego, by nie można było dostrzec miejsc do poprawy. My znaleźliśmy kilka błędów w odtwarzaczu, które poprawiamy do następnej gry – która będzie rozgrywana w Seattle, mieście, w którym rządzą dwie firmy: Microsoft i Starbucks.
Jeżeli ktoś z Was szuka aplikacji na MarketPlace Windows Phone, nie znajdzie jej. Aplikacja jest udostępniana tylko na zaproszenie dla osób, które zgłoszą się do gry. Jak tylko wrócimy z USA udostępnimy aplikację szeroko.
Marcin Borecki
Przedsiębiorca, Konsultant, Trener i programista. Cztery lata pracował jako architekt oprogramowania w wiodących projektach dla firm ubezpieczeniowych z całego świata, lecz wszystko porzucił dla pasji do tworzenia innowacyjnych rozwiązań mobilnych. Twórca platformy PlaceChallenge, służącej do budowania rozgrywek gier terenowych. Zwycięzca Warsaw Startup Weekend – Kategoria Publicznosć, New Europe Venture Contest, przedstawiciel Polski na konkursach w Słowenii i Wielkiej Brytanii jako jeden z 20 najlepiej rokujących projektów internetowych w Europie.