Planujemy zainwestować łącznie 90 mln złotych. Adam Jerusalimcew z Netrix Ventures opowiada o wejściach kapitałowych 

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Planujemy zainwestować łącznie 90 mln złotych. Adam Jerusalimcew z Netrix Ventures opowiada o wejściach kapitałowych 

Udostępnij:

Wejścia kapitałowe dają możliwość zdobycia finansowania na wczesnym etapie rozwoju projektu, wtedy kiedy projekt obarczony jest dużym ryzykiem. Dlaczego startupy powinny zainteresować się taką formą pozyskania kapitału? Jakie warunki trzeba spełnić, by móc się o nią ubiegać? I czy pandemia wpłynęła na rynek inwestycyjny?

– Fundusze Venture Capital powstały z myślą o zaspokojeniu zapotrzebowania na kapitał niezbędny na wczesnym etapie rozwoju – wtedy, gdy finansowanie komercyjne (np. kredyty) nie jest dostępne ze względu na zbyt duże ryzyko inwestycyjne, a potrzeby kapitałowe zbyt duże, by mogły być pokryte z oszczędności założycieli. Jest to w dużym stopniu zauważalne zwłaszcza w Polsce, gdzie jednak społeczeństwo generalnie posiada oszczędności na niskim poziomie. Tym samym na etapie rozwoju, z którym najczęściej identyfikujemy pojęcie startup, wejście kapitałowe jest zazwyczaj jedynym dostępnym kapitałem dla spółek technologicznych – komentuje Adam Jerusalimcew, Manager Inwestycyjny w Netrix Ventures.

Bank Gospodarstwa Krajowego jest jednym z podmiotów na polskim rynku, który oferuje młodym spółkom technologicznym wejścia kapitałowe. Aby zgłębić temat, postanowiliśmy porozmawiać z ekspertem funduszu Netrix Ventures, który jest pośrednikiem finansowym banku w tego typu inwestycjach.

Czy pandemia zmieniła rynek inwestycyjny?

Adam Jerusalimcew: Z perspektywy osoby zarządzającej funduszem muszę przyznać, że obecne czasy nie różnią się diametralnie od tego co było 2 czy 5 lat temu, jedyną stałą rzeczą jest zmiana. Różnice można zaobserwować w aktywności inwestorów prywatnych, dla których nie jest to podstawowa działalność, a jedynie sposób alokacji nadwyżek. Ci ostatni w niepewnych czasach raczej skupiają się na zachowaniu płynności swoich biznesów więc ich gotowość do inwestowania znacząco się osłabiła. W pierwszych miesiącach kryzysu epidemiologicznego zaobserwowaliśmy także obniżenie zainteresowania przez spółki poszukujące kapitału, ale nie trwało to długo, od maja obserwujemy powrót do poziomów sprzed pandemii.

Jak ta sytuacja wpłynęła na Wasze działanie?

Posiadanie inwestorów instytucjonalnych takich jak BGK daje nam sporą stabilność i po kilku tygodniach paniki wracamy do trybu „business as usual”. Wejście kapitałowe jest więc instrumentem przewidywalnym i mniej chwiejnym w stosunku do alternatywnych możliwości finansowania projektów wczesnej fazy i w tym kontekście należy stwierdzić, że to dobra forma pozyskiwania środków w obecnych czasach.

Kryzys to dobry moment na szukanie finansowania? 

Z punktu widzenia ekonomii kryzys to tylko zmiana pewnych zasad, którymi kieruje się w danym momencie gospodarka. Gwałtowność zmian najczęściej w negatywny sposób dotyka całe sektory gospodarki i konsumentów, ponieważ gospodarka posiada swoją inercję i nie jest w stanie wystarczająco szybko reagować na zmianę tych zasad, co powoduje, że w pewnym okresie funkcjonuje mniej efektywnie niż w czasach prosperity. To z jednej strony zwiększa awersję do ryzyka, ponieważ wszyscy na rynku działają trochę uważniej, ale z drugiej jednak strony kryzys tworzy szereg okazji rynkowych​, dlatego też kryzys jest paradoksalnie idealnym stanem dla młodych, zwinnych przedsiębiorstw opartych o technologie, które zmieniają status quo w danym obszarze.

Czyli można powiedzieć, że kryzys to szansa dla niektórych?

Jak zwykle czynnikiem determinującym jest czas, więc przy odpowiedniej szybkości działania i wykorzystaniu pojawiających się okazji rynkowych kryzys może być wręcz najlepszym z możliwych momentów na szukanie finansowania. Jeżeli spojrzymy na obecną sytuację, możemy naliczyć dziesiątki, czy nawet setki przedsiębiorców, którzy albo w przeciągu kilku miesięcy stworzyli, albo dostosowali swoje rozwiązania do tego, by odpowiedzieć na sytuację na świecie. Dlatego też kryzys jako taki należy także traktować jako impuls do tworzenia innowacji. Z drugiej strony nie należy zapominać o negatywnych skutkach, które jawią się głównie pod kątem wyceny i warunków inwestycji – kryzys to zwiększona niepewność, także po stronie inwestorów, więc warunki finansowania najczęściej zmieniają się na niekorzyść poszukujących finansowania.

Jak fundusze angażują się w działalność swoich spółek?

O sektorze Venture Capital w Polsce można mówić, że ma około 20 – 25 lat. To powoduje, że naturalnie zdywersyfikował się on na szereg różnych podejść do tego, w jaki sposób fundusze angażują się w działalność swoich spółek portfelowych. Istnieją podmioty działające pasywnie jak i takie, które bardzo mocno angażują się w swoje spółki portfelowe.

Jak jest w Waszym przypadku? Co oferujecie, poza finansowaniem? 

W Netrix Ventures bardzo mocno wykorzystujemy fakt, że stoi za nami grupa kapitałowa zatrudniająca blisko dwustu wysoko wykwalifikowanych pracowników tj. inżynierów, programistów, naukowców, etc, którzy są w stanie zdynamizować rozwój przedsięwzięć od strony technologicznej, jak i konsultantów biznesowych, których zadaniem jest poszukiwanie finansowania, czy szeroko rozumiana pomoc w rozwoju biznesu.

A konkretnie?

W ramach grupy posiadamy w swoich szeregach centrum R&D które nierzadko wspomaga nas w procesie oceny technologicznej, spółkę doradczą która jest w stanie udzielić wsparcia strategicznego czy wsparcia w dodatkowym finansowaniu przekraczającym nasze możliwości inwestycyjne oraz podmiot, który zajmuje się projektowaniem i wdrażaniem systemów informatycznych. To powoduje, że wsparcie ze strony Netrix Ventures ma charakter kompleksowy i aktywnie pracuje nad zwiększeniem wartości spółek, które ma w portfelu.

Poza tym cała grupa przez lata zgromadziła pokaźne portfolio klientów, co jest olbrzymią wartością dla naszych spółek portfelowych. To ogromna synergia, której nie bylibyśmy w stanie osiągnąć bez znaczącego zaplecza grupy.

Młodzi przedsiębiorcy nie chcą „dzielić” się udziałami, bo obawiają się, że stracą kontrolę nad firmą…

To niestety konsekwencje chorób wieku dziecięcego i braku doświadczenia na rynku VC w Polsce. Inwestorzy oczekiwali zbyt dużych pakietów udziałowych, a założyciele godzili się na to myśląc, że złapali pana boga za nogi. Pozostaje jedynie wszystkim wyciągnąć wnioski z tej lekcji. My nie chcemy kontrolować spółek, gdyż nie taka jest nasza rola. Dużo mówi się o tym, że to zespół jest najważniejszy i my w to głęboko wierzymy. Inwestujemy w ludzi, a nie w kod źródłowy i właśnie z tego względu pozwalamy im działać i nie chcemy kontrasygnować każdego przelewu.

Jednak „jakąś” kontrolę musicie mieć…

Oczywiście zarządzamy kapitałem naszych inwestorów, którzy z tego zarządzania nas rozliczają, więc musimy sobie zagwarantować pewne wentyle bezpieczeństwa celem ochrony kapitału. W większości przypadków są to jednak opcje atomowe uruchamiane w przypadku poważnych nieprawidłowości. Niemniej nie ma darmowych obiadów, dopuszczając do stołu inwestora musimy się pogodzić z faktem, że on też ma pewne oczekiwania względem spółki. Jednym słowem jak to w życiu, coś za coś.

Czy startupowcy to rozumieją?

Młodzi przedsiębiorcy są coraz bardziej świadomi – coraz częściej wiedzą, że każdy kapitał kosztuje, różni się tylko to, czym się za niego płaci, a „zapłata” udziałami jest fair, ponieważ z jednej strony zakłada podział potencjalnego zysku z danego przedsięwzięcia, a z drugiej dzieli też ryzyko z nim związane.

Jakimi startupami jest zainteresowany Netrix Ventures?

Aktualnie zarządzamy 5 Alternatywnymi Spółkami Inwestycyjnymi (ASI) gotowymi inwestować w przedziale 1 do 5 mln złotych. Jeżeli chodzi o etap rozwoju, to głównie inwestujemy w bardzo wczesne „powerpointowe” projekty, aczkolwiek uruchamiamy teraz dwa fundusze wzrostowe, do których będziemy szukać już obecnych na rynku spółek ze stabilnymi przychodami.

A jeśli chodzi o branże? Jakie obszary Was interesują?

Pięć ASI, którymi zarządzamy ma szerokie obszary zainteresowania, dzięki czemu w naszym przekazie marketingowym często nie wskazujemy konkretnych branż. Skupiamy się na rozwiązaniach softwarowych, medycynie, lifescience, efektywności energetycznej, logistyce, rozwiązaniach związanych z fotoniką czy optyką itp., natomiast nie jest to katalog zamknięty. Istotne jest to, że obecnie świat technologii coraz bardziej odchodzi od rozwiązań kreowanych w ramach danego sektora na rzecz rozwiązań międzysektorowych, gdzie technologia wykorzystywana w danej branży od lat w zupełnie innej branży może stanowić przełom. Dlatego też staramy się patrzeć na potencjał biznesowy każdego projektu holistycznie, a dopiero na drugim miejscu nadawać mu etykiety.

Jakie trzeba spełnić wymogi, żeby móc się starać o Wasze wsparcie?

Poszukujemy projektów z mocnym komponentem technologicznym. Wspominałem, że jesteśmy w stanie zainwestować w przysłowiową kartkę papieru, co nie oznacza jednak, że postawimy na niedoświadczony zespół świeżo upieczonych absolwentów. Zwiększone ryzyko musi być w tym wypadku skompensowane bardzo dobrym track recordem założycieli. Szukamy zespołów, które potrafią sprzedawać swoje produkty lub usługi. Z naszych obserwacji wynika, że jest to najważniejszy i zarazem najbardziej pomijany parametr decydujący o tym, czy pomnożymy kapitał naszych inwestorów.

Na koniec powiedz proszę, jaka kwota jest przewidziana do zainwestowania w ramach wejść kapitałowych?

W ramach programu Wejście Kapitałowe realizowanego na Pomorzu przy wsparciu BGK planujemy alokować w pojedynczą spółkę od 3 do 5 mln złotych, łącznie zaś planujemy zainwestować 90 mln złotych.

Więcej o finansowaniu venture capital przeczytasz tutaj.

Artykuł powstał we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego