Mamy dziś coraz więcej urządzeń online: komputerów, tabletów, smartfonów, telewizorów i konsol, a nawet samochodów i inteligentnych zegarków. Sieć wydaje się nas ciasno opasywać i coraz rzadziej wyobrażamy sobie codzienne funkcjonowanie bez jej możliwości.
Dzięki niej nawiązujemy i utrzymujemy relacje ze znajomymi poprzez portale społecznościowe, randkowe i im podobne. Kontaktujemy się poprzez pocztę e-mail, robimy zakupy, płacimy rachunki, oglądamy filmy i gramy w gry. Coraz więcej czynności możemy wykonać bez wychodzenia z domu. Jak wygląda dostęp i wykorzystanie Internetu w praktyce?
Polskiego Internetu portret własny
Posiłkując się danymi z GUS można pokusić się o ujęcie obrazu sieci w Polsce w ramy liczbowe. W ubiegłym roku 78 procent gospodarstw domowych miało w domu co najmniej jeden komputer. Najwięcej regularnych użytkowników – 72 proc. mieszka w województwie zachodniopomorskim, zaś najmniej – w świętokrzyskim, gdzie systematycznie z komputera korzysta niewiele ponad połowa mieszkańców.
Przed ekranem częściej zasiadają mężczyźni (66 procent), niż kobiety (64 proc.). Najsilniejszą grupę użytkowników stanowią osoby w wieku 19 – 24 lata: tutaj można powiedzieć, że właściwie każdy z nich korzysta z komputera: odsetek wynosi aż 97 procent. Przed PC lub laptopem najchętniej zasiadamy w domu, co czyni 2/3 z nas.
Dzięki szybkiej cyfryzacji oraz systematycznej budowie infrastruktury komunikacyjnej w 2015 roku Internet gościł w trzech na cztery polskich domów; 71 procent gospodarstw domowych ma już dostęp do szerokopasmowej wersji tej usługi.
Choć popularność komputerów osobistych utrzymuje się na wysokim poziomie, to jednak w przysłowiowym internetowym „torcie” coraz większy kawałek rezerwuje sobie mobilna forma tej usługi. Już 43 procent Polaków przegląda sieć na urządzeniach przenośnych. Tutaj znów prym wiodą mężczyźni z wynikiem 46 procent (kobiety – 42 proc.). Co ciekawe, forma korzystania z sieci cały czas ewoluuje. Niegdyś tak chętnie wykorzystywane komunikatory, np. Gadu-Gadu, stają się mniej popularne. W 2011 roku regularnie korzystało z nich ponad 30 proc. internautów, zaś w 2015 – tylko 8,8 procent.
Ciągle online?
Oprócz wszystkich możliwości komunikacji i wykonywania czynności niegdyś zarezerwowanych dla realnego świata, całodobowy dostęp do sieci niemal z każdego miejsca przywiązuje nas do bycia na bieżąco, zwłaszcza jeśli chodzi o smartfony, coraz częściej stanowiące centrum naszego świata: Facebook, bankowość, poczta, e-mail, aplikacje sportowe… to bank wiedzy o naszym życiu. I choć często jesteśmy świadomi faktu, ze zbyt wiele czasu spędzamy online, nie potrafimy z tego zrezygnować.
Stres i zdenerwowanie z powodu braku smartfona to pierwsze objawy FOMO: jednostki chorobowej oznaczającej strach przed utratą pojawiających się co chwilę informacji (nazwa pochodzi od angielskiego Fear Of Missing Out). Badania przeprowadzone na rzecz akcji „Odpuść FOMO” dowodzą, że aż 51 procent właścicieli smartfonów w Polsce nie zniosłoby całego dnia bez dostępu do swojego ulubionego urządzenia!
– Pomimo licznych doniesień i opinii, że trudno nas dziś wyrwać z wirtualnego świata, warto spojrzeć na tę kwestię szerzej. Z jednej strony połowa z nas to niewolnicy swoich multimedialnych urządzeń, ale z drugiej strony ten trend szybko się odwraca. Powołując się na badania TNS Global jedna trzecia Polaków uprawia sport i wskaźnik ten cały czas rośnie! Stawiamy na „outdoorowe” aktywności: jazdę na rowerze, bieganie czy pływanie, gdzie smartfon służy nam tylko do rejestrowania treningów – mówi Bartosz Jóźwiak, twórca Willing.pl, serwisu, gdzie można odnaleźć towarzyszy do realizacji wspólnych pasji.
W dzisiejszych czasach przyzwyczailiśmy się do osiągania zamierzonych celów, mamy wręcz nieograniczone możliwości realizowania swoich zainteresowań i wypełniania czasu wolnego nawet najbardziej wysublimowanymi hobby. Cyberświat nie zastąpi nam towarzystwa do gry w piłkę nożną czy organizacji spacerów z psami ze schroniska. Jednak, jako ludzie zorientowani na spełnianie swoich celów, szukamy nowych dróg do ich realizacji.
Nowy wymiar społeczności: z sieci do realnego świata
Portale społecznościowe nastawione na utrzymywanie kontaktów z grupą przyjaciół nieco ograniczają nam pole poszukiwań nowych znajomych. Jeśli w tym gronie nie znajdzie się choćby jeden człowiek którego szukamy, pozostają nam grupy zainteresowań i fora.
A jeżeli mamy ochotę na coś zupełnie nowego; na fantastyczny sposób spędzenia czasu, który dzieje się tuż obok nas? Trudno polegać na analogowych metodach: ogłoszeniach drobnych w lokalnej gazecie lub na drzewach. Z pomocą znów przyjdzie nam właśnie Internet.
Określenie mediów społecznościowych warto rozszerzyć poza Facebooka czy Instagram lub Snapchat. W tej chwili to ogromna grupa serwisów internetowych dających możliwość komunikacji, nawiązywania nowych znajomości i narzędzie do przeniesienia towarzyskich zdobyczy do realnego świata.
– W sieci nadal jest miejsce na nowe projekty skupione na łączeniu ludzi w realnym świecie. Dla osób z pasją założyliśmy Willing, gdzie mamy szansę wspólnie zrobić coś fajnego, odnaleźć bratnie dusze oraz spróbować nowych aktywności z ludźmi z sąsiedztwa – mówi Bartosz Jóźwiak. – Nawet w epoce Facebooka, który w tej chwili ma około 1,6 miliarda użytkowników, a w samej Polsce – 20 milionów, tego typu miejsca będą zdobywały coraz większą popularność.
fot. pixabay.com