Jak podaje serwis wirtualnemedia.pl od początku pandemii 1 mln 340 tys. Polaków ściągnęło aplikację Stop Covid. Dla porównania w Niemczech podobną apkę pobrało 20 mln osób, a w Wielkiej Brytanii blisko 24 proc. obywateli. Co jest powodem tak niskiego zainteresowania Polaków aplikacją? Według Zagórskiego to wina hejtu.
Polacy nie ufają rządowi, więc hejtują aplikację
Od kiedy pojawiła się aplikacja Stop Covid w internecie zaczęły pojawiać się teorie spiskowe na jej temat. Od takich, które wskazują na to, że apka jest narzędziem do inwigilacji obywateli, po podejrzenia, że aplikacja będzie służyć do wysyłania protestujących na kwarantannę.
– Pomijam zupełnie kwestie polityczne – takiego hejtu, który szedł w odwrotnym kierunku do założeń, na jakich oparta jest ta aplikacja. Hejtu mówiącego o tym, że to jest aplikacja po to, żeby cię państwo szpiegowało. Kropka. Były także bardziej fantastyczne teorie mówiące o tym, że aplikacja jest po to, żeby nas zaczipować – powiedział Zagórski.
Dariusz Joński z KO dodał, że taki stan rzeczy spowodowany jest brakiem zaufania Polaków do obecnego rządu. Co w efekcie skutkuje tym, że aplikacja jest nieskuteczna, bo używanie jej ma sens wtedy, gdy odpowiednio duża liczba użytkowników z niej korzysta.
Zmarnowane pieniądze?
Tak więc mamy aplikację na którą wydano 5 mln złotych z której nie korzystamy, a tym samym staje się ona bezużyteczna. Joński dodał, że z tego 5 mln złotych tylko 2 mln złotych zostały przeznaczone na samą budowę aplikacji. Reszta poszła na jej promocję. W tym 800 tys. powędrowało do TVP. Jak wskazał polityk telewizja publiczna powinna podjąć się takiej reklamy bezpłatnie w ramach misji publicznej.
Jest jeszcze jedna kwestia. Artur Kurasiński na swoim profilu na Facebooku zwrócił uwagę na to, że Ministerstwo Cyfryzacji nie zbiera danych odnośnie aktywności użytkowników aplikacji.
– Dariusz Joński oraz Michał Szczerba zapytali o aplikację Stop COViD ProteGO Safe (koszty ponad 5 mln zł jak do tej pory). Od 31 lipca do 14 października powiadomienia uruchomiło 72 użytkowników aplikacji. Ministerstwo Cyfryzacji nie ma danych z okresu 9 czerwiec- 31 lipca (!!). Kolejna piękna katastrofa i kasa błoto (za wydanie której oczywiście nikt nie odpowie bo urzędnicy i ich zwierzchnicy mają dupochron zapewniony) – czytamy we wpisie Kurasińskiego.
Co możemy zrobić?
Pandemia koronawirusa niestety wciąż trwa, a zapowiedzi specjalistów wskazują na to, że kryzys może trwać nawet jeszcze przez kolejny rok. Powinniśmy więc wszyscy zadbać o swoje bezpieczeństwo i biorąc przykład z krajów Europy Zachodniej zacząć korzystać z aplikacji Stop Covid. Aby przekonać Polaków do jej pobierania powinniśmy walczyć z hejtem w sieci na jej temat.
– Jeżeli będziemy mówili, że ta aplikacja się do niczego nie nadaje, to rzeczywiście będą to zmarnowane pieniądze i zmarnowana szansa. Nie chcę mówić, że nie popełniliśmy błędów w trakcie tworzenia aplikacji. Nasi informatycy pracowali na początku po omacku w warunkach dużego ciśnienia i oczekiwań społecznych, żeby coś zrobić. Nie mieliśmy wtedy deklaracji Google’a i Apple’a – mówił Zagórski.
Na stronie gov.pl czytamy: STOP COVID – ProteGO Safe to aplikacja, która pomoże nam w wychodzeniu z najostrzejszych obostrzeń związanych z pandemią. Im więcej z nas będzie z niej korzystać, tym szybciej i skuteczniej ograniczymy tempo i zasięg rozprzestrzeniania się koronawirusa. To także profesjonalna pomoc zarówno dla zdrowych, jak i zakażonych osób. Nasza aplikacja korzysta z API opracowanego przez Apple i Google. Aplikacja jest w pełni bezpieczna, bezpłatna i dobrowolna. Jak pokazują badania skuteczna izolacji zakażonych oraz wykorzystanie aplikacji typu exposure notification (tego typu aplikacją jest STOP COVID – ProteGO Safe) mogą znacząco zredukować ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jest jednak jeden warunek – z aplikacji musi korzystać jak najwięcej osób. Wszystko w Twoich rękach.