Administracja Joe Bidena wprowadziła nowe przepisy ograniczające eksport zaawansowanych procesorów AI, które wejdą w życie za 120 dni, co oznacza, że będą obowiązywać już podczas kadencji Donalda Trumpa. Decyzja ta jest częścią szerszej strategii USA mającej na celu ograniczenie dostępu do zaawansowanych technologii dla krajów uznawanych za potencjalne zagrożenia, takich jak Chiny i Rosja. Wrogie kraje nie będą mogły kupować tych procesorów wcale, co ma na celu spowolnienie ich rozwoju technologicznego. Pozostałe kraje, w tym Polska, będą mogły kupić jedynie ograniczoną ilość, co może wpłynąć na ich zdolność do rozwijania własnych projektów AI.
Decyzja ta jest częścią szerszej strategii USA mającej na celu ograniczenie dostępu do zaawansowanych technologii dla krajów uznawanych za potencjalne zagrożenia, takich jak Chiny i Rosja. Wrogie kraje nie będą mogły kupować tych procesorów wcale, co ma na celu spowolnienie ich rozwoju technologicznego. Pozostałe kraje, w tym Polska, będą mogły kupić jedynie ograniczoną ilość, co może wpłynąć na ich zdolność do rozwijania własnych projektów AI.
Co mogą kraje „drugiej kategorii”?
Jeśli te regulacje zostaną utrzymane, Polska oraz inne kraje „drugiej kategorii” będą miały nałożony limit na nowe procesory AI do 2027 roku, określony całkowitą mocą obliczeniową (TPP) wynoszącą 790 mln TPP. Według informacji z Reutersa, limit ten odpowiada około 50 tysiącom kart graficznych Nvidia H100. Do limitu będą wliczane jedynie duże zakupy jednorazowe, które przekraczają 1700 kart H100. Natomiast karty używane w centrach obliczeniowych amerykańskich firm, takich jak Amazon czy Google, oraz osobiste karty graficzne do gier nie będą wliczane do tego limitu.
Kraje będą miały możliwość zwiększenia limitu do 320 tys. H100 do 2027 roku, jeśli uzyskają licencję „zweryfikowanego użytkownika końcowego”. Będą musiały zapewnić przejrzystość, aby władze USA mogły monitorować, kto i w jakim celu wykorzystuje te procesory, co ma na celu zapobieganie nielegalnemu przerzucaniu ich do krajów uznawanych za wrogie.
Przejmować się czy raczej nie za bardzo?
Eksperci z branży technologicznej są podzieleni w swoich opiniach na temat tej decyzji. Z jednej strony, niektórzy uważają, że jest to krok w kierunku zabezpieczenia przewagi technologicznej USA i ochrony przed potencjalnym wykorzystaniem zaawansowanych technologii do celów militarnych. Z drugiej strony, inni obawiają się, że ograniczenia mogą spowolnić globalny postęp w dziedzinie AI i utrudnić współpracę międzynarodową.
Dla Polski, która dynamicznie rozwija swoje kompetencje w zakresie AI, decyzja ta może oznaczać ograniczenie dostępu do najnowszych technologii. Eksperci zwracają uwagę, że ograniczenia mogą wpłynąć na rozwój polskich startupów i instytucji badawczych, które polegają na dostępie do zaawansowanych komponentów. Jednakże, może to również skłonić polskich inżynierów do poszukiwania alternatywnych rozwiązań i rozwijania własnych technologii.
Prof. Piotr Sankowski z Uniwersytetu Warszawskiego wyraził zdziwienie decyzją USA, zwracając uwagę, że Polska została sklasyfikowana jako kraj „drugiej kategorii”. Na platformie X zaznaczył, że wprowadzone ograniczenia mogą mieć negatywny wpływ na globalne ambicje Polski w obszarze sztucznej inteligencji.
Jednak ta mapka okazała się prawdą! A my w Polsce nie powinniśmy myśleć o jakiś globalnych zastosowaniach AI.
Na podstawie decyzji administracji prezydenta Bidena, Polska jest objęta restrykcjami w imporcie najnowszych chipów NVIDIA. Ostateczny dokument jest dostępny tutaj:… pic.twitter.com/fD2jsYhXzP
— Piotr Sankowski (@piotrsankowski) January 14, 2025
Publicysta Maciej Miłosz zauważa, że Polska musi stawiać czoła nowym wyzwaniom i nie może polegać wyłącznie na amerykańskim wsparciu. Wskazuje na konieczność budowania własnych zdolności technologicznych.
Bolesław Breczko z Wyborcza.biz zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt całej sytuacji. W swoim tekście „Nowy przepis ograniczy eksport procesorów AI z USA. Polska krajem drugiej kategorii” pisze on, że „Polska nie znalazła się w gronie najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Jednak jest mało prawdopodobne, aby znacznie utrudniło to budowanie w Polsce centrów obliczeniowych sztucznej inteligencji. Obecnie najmocniejsze centrum superkomputerowe w Polsce Cyfronet AGH dysponuje łączną mocą ok. tysiąca H100. W ramach programu Fabryki AI Cyfronet planuje podwoić swoje moce obliczeniowe. Nawet jeśli uda się to zrobić do roku 2027 i nawet jeśli podobne inwestycje przeprowadziłoby pozostałe pięć centrów zrzeszonych w sieci PLGRID, to do limitu zostałoby jeszcze ponad 40 tys. H100.”
Inni eksperci podkreślają, że ograniczenia mogą prowadzić do większej współpracy w ramach Unii Europejskiej, co może być korzystne dla rozwoju technologii w regionie.
Krytyka, pochwały, nadzieje
Jak twierdzi część ekspertów, decyzja Bidena ma uniemożliwić Chinom dostęp do zaawansowanych technologii sztucznej inteligencji za pośrednictwem krajów trzecich. Inne zdanie ma zespół Nvidii, do której należy ponad 80% rynku procesorów graficznych (GPU). I o tym niezadowoleniu Nvidia pisze bez ogródek na swoim firmowym blogu.
Ned Finkle, wiceprezes Nvidii ds. rządowych, nazwał wprowadzone ograniczenia „błędnymi” i „szeroko zakrojonymi”, twierdząc, że „w ostatnich dniach urzędowania administracja Bidena stara się podważyć przywództwo Ameryki ponad 200-stronicowym gąszczem regulacyjnym, opracowanym w tajemnicy i bez odpowiedniego przeglądu legislacyjnego”.
Krytyka Bidena idzie w parze z pochwałami wobec Donalda Trumpa. Finkle dobitnie podkreśla, że pierwsza administracja Trumpa „położyła podwaliny pod obecną siłę i sukces Ameryki w dziedzinie sztucznej inteligencji, wspierając środowisko, w którym amerykański przemysł może konkurować i wygrywać na podstawie zasług bez narażania bezpieczeństwa narodowego”. W blogowym wpisie nie brakuje również nadziei Finkle’a odnośnie zaczynającej się lada moment prezydencji Trumpa: „z niecierpliwością czekamy na powrót do polityki, która wzmocni amerykańskie przywództwo, wzmocni naszą gospodarkę i zachowa naszą przewagę konkurencyjną w dziedzinie sztucznej inteligencji i nie tylko”.
Tym, co może budzić zdziwienie, jest nie tyle zajęcie stanowiska, co raczej zdecydowany ton wypowiedzi. Do tej pory Nvidia była ostrożna w zajmowaniu politycznych stanowisk. Jeśli już zabierała głos w przestrzeni publicznej, to najczęściej koncentrowała się na kwestiach bezpieczeństwa narodowego.
Jak przypomina redakcja Yahoo! Finance, dyrektor generalny Nvidii, Jensen Huang, nie uczestniczył w politycznych dyskusjach podczas niedawnych wyborów prezydenckich w USA. Nie poparł żadnego z kandydatów i dbał o zachowanie obiektywizmu. Po ogłoszeniu zwycięstwa Trumpa Huang powiedział, że „byłby zachwycony”, gdyby otrzymał zaproszenie do odwiedzenia prezydenta-elekta Trumpa w jego ośrodku Mar-A-Lago w Palm Beach na Florydzie. Ale wcześniej, na początku grudnia powstrzymał się również od krytykowania nowo ogłoszonych przez administrację Bidena kontroli eksportu sprzętu i oprogramowania do produkcji chipów.
Kwestia eksportu chipów do Chin jest szczególnie ważna dla Nvidii. Firma może obecnie sprzedawać chipy AI do Chin, ale są to zmodyfikowane, mniej wydajne wersje na rynek chiński, zaprojektowane w celu przestrzegania amerykańskich ograniczeń eksportowych. Od września 2022 r. rząd USA nałożył surowe zakazy na eksport najbardziej zaawansowanych chipów AI firmy Nvidia do Chin.
Jeszcze większe restrykcje niosą ze sobą nowe antychińskie wysiłki narzucone przez administrację Bidena. Jak już pisaliśmy, ograniczenia wykraczają daleko poza same Chiny, co ma na celu uniemożliwić Chinom pozyskiwanie technologii niezbędnej do produkcji sztucznej inteligencji za pośrednictwem innych krajów. W lipcu 2024 r. Wall Street Journal donosił o „podziemnej sieci” przemycającej chipy Nvidii do Chin, w tym od zewnętrznych sprzedawców w Singapurze.
Ten geopolityczny manewr jest zgodny z wysiłkami Stanów Zjednoczonych zmierzającymi do stworzenia największych na świecie centrów danych w swoich granicach lub w krajach sojuszniczych, napędzanych tym, co postrzegają jako krytyczny imperatyw bezpieczeństwa narodowego. Pozostaje to jednak w sprzeczności z wysiłkami Nvidii na rzecz partnerstwa z rządami na całym świecie, w tym na Bliskim Wschodzie – kraje takie jak Abu Zabi i Arabia Saudyjska wpompowały pieniądze we własne ogromne centra danych, starając się stać znaczącym globalnym centrum rozwoju sztucznej inteligencji.