Od 2012 roku Wojciech Przybylski odpowiada za projekty oraz rozwój w Krakowskim Parku Technologicznym. Od stycznia 2016 pełni funkcję prezesa zarządu KPT. Wcześniej był kierownikiem Działu Współpracy Międzynarodowej, asystentem Katedry Socjologii w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera oraz doradcą i analitykiem w Małopolskim Obserwatorium Polityki Rozwoju w zakresie polityki regionalnej.
Poprosiliśmy Wojciecha Przybylskiego o ocenę polskiego ekosystemu startupowego.
1. Jak oceniasz kondycję polskiego ekosystemu startupowego?
Trudno wydać jednoznaczną ocenę. Z jednej strony widać w Polsce coraz mniej ściemniania: mniej marzycieli i ludzi, którzy ze startupów uczynili styl życia, ale niekoniecznie coś więcej.
Wśród szumu pojawiają się naprawdę wizjonerskie projekty z rozmachem, projekty na globalną skalę.
Równocześnie, gdy przegląda się nagłówki startupowych portali, czy słucha projektów pitchujących na czołowych imprezach międzynarodowych ma się wrażenie, że dalej jest mnóstwo gadżeciarstwa albo rozwiązywania tzw. problemów pierwszego świata, z biznesem zaś jest różnie. Polskie startupy może i bardziej stąpają po ziemi, ale często, niestety też nie potrafią się od ziemi oderwać.
Podobnie ambiwalentnie wypadnie ocena rynku VC. Na dole, w polskiej fazie pre-seed i seed mamy klęskę urodzaju i pieniędzy jest za dużo, ale wyżej: bieda! Śmieszy mnie, gdy ludzie panikują, że za dużo pieniędzy pakujemy w startupy, a później widzę jak pojedyncze firmy potrafią we wczesnej fazie rozwoju w Wielkiej Brytanii lub we Francji zebrać finansowanie o wartości całego portfolio kilku funduszy VC w Polsce razem wziętych.
Potrzebujemy znacznie więcej środków, znacznie więcej inwestorów VC i PE zainteresowanych nowymi technologiami – ale pieniędzy w przeważającej mierze prywatnych, inwestujących wyżej, na niższym ryzyku, z dużo wyższym ticketem.
2. Jakie są najsłabsze i najsilniejsze punkty polskiego ekosystemu startupowego?
Trochę ponarzekałem, to teraz jeszcze coś pozytywnego. Generalnie uważam, że mamy bardzo fajną i stale rosnącą jakość founderów: nowe projekty zakładają coraz starsi i bardziej doświadczeni ludzie, często po poważnym korpo. To najmocniejszy dowód na to, że ekosystem dojrzewa. Szansa na polskie jednorożce jest dzisiaj o rząd wielkości większa, niż jeszcze 5-8 lat temu.
3. Czego możemy się nauczyć od zagranicznych społeczności startupowych?
Nie wiem, czy da się tego po prostu nauczyć, ale cały czas musimy profesjonalizować nasze działania. Tylko wtedy zaangażowanie środków prywatnych będzie rosło, wnosząc równocześnie kompetencje i relacje z bardziej tradycyjnych, stojących twardo na nogach branż. To pociągnie za sobą kompetencje w pięcie achillesowej polskiego ekosystemu, czyli zdolności do skalowania poza relatywnie dużym rynkiem wewnętrznym w Polsce.
Mecenat państwa konieczny jest na poziomie early stage, to po części działalność edukacyjna, co do zasady deficytowa, ale konieczna, szczególnie w obecnej sytuacji na rynku pracy i z tak atrakcyjnymi alternatywnymi ścieżkami kariery w „dorosłym” biznesie.
4. Jak Twoim zdaniem na przestrzeni 5-10 lat zmieni się polski ekosystem startupowy?
Moim zdaniem fala doświadczonych founderów z korporacji będzie wzbierać, pierwsze duże sukcesy pociągną następnych, a pierwsza generacja startupowego sukcesu będzie wracać do ekosystemu albo jako inwestorzy, albo z nowymi pomysłami. Teraz mamy incydenty, pojedyncze kejsy. W perspektywie dekady liczę na całą generację, pierwsze pokolenie sukcesu.
5. Jak Krakowski Park Technologiczny wspiera polski ekosystem startupowy?
Staramy się coraz mniej wspierać ekosystem jako taki, koncentrując się na konkretnych firmach, bo wierzymy, że to w ten sposób na koniec dnia przysłużymy się lepiej całemu ekosystemowi.
Wchodzimy tam, gdzie widzimy największe luki, czyli przesuwamy się wyżej: dalej prowadzimy inkubator i mamy trochę imprez i narzędzi na naprawdę wczesnym etapie, ale koncentrujemy coraz więcej zasobów oczko lub dwa wyżej, żeby zwiększyć szanse na skuteczną walidację przez pilotaże (np. w przemyśle), a w konsekwencji na skalowanie sprzedaży.
Stąd tak dużo zasobów ulokowaliśmy w akceleratorze, będącym równocześnie pierwszym działającym mostem między naszą działalnością parkową i strefową, bo KPT jako operator ulg inwestycyjnych ma dostęp do setek firm przemysłowych. W tym duchu razem z partnerami rozwijamy również Digital Innovation Hub, bo presja na robotyzację i automatyzację otwiera równocześnie rynek na startupy Przemysłu 4.0.
Staramy się powtórzyć nasze pierwsze duże success story z zakresu wsparcia gamedevu – realizowane pod submarką Digital Dragons – w tematyce przemysłowej właśnie. Rozwijamy wreszcie nasze relacje międzynarodowe (np. przez sieci tematyczne czy EIT), bo to są krótkie ścieżki do globalnej sprzedaży naszych firm. Tego ostatniego cały czas się uczymy.