Poprosili o pomoc w rozwinięciu produktu. Tak Nais zdobyło swojego pierwszego klienta

Dodane:

Iwona Grochowska Iwona Grochowska

Udostępnij:

Gdy myślę o naszym pierwszym kliencie, bardzo mu jestem wdzięczna. Podwójnie. Po pierwsze, bo pozwolił nam uwierzyć, że projekt ma sens, po drugie, bo pomógł nam go poprawić i rozwinąć.

Czytasz właśnie cykl artykułów pt. „Pierwszy„. Pokazujemy w nim ciekawe historie pozyskania pierwszego klienta do nowego startupu. Celem tych tekstów jest zainspirowanie Was do działania i pokazanie, że zawsze jest jakiś sposób na zainteresowanie nowym produktem pierwszego klienta, który zapłaci za usługę.  

Na zdjęciu: Iwona Grochowska, CEO&co-founder w Nais

Nais to SaaS-owa platforma do zarządzania benefitami, z banalnie łatwym i szybkim on-boardingiem firmy i jej pracowników. Na dodatek bezpłatna. Znaliśmy dobrze rynek benefitów – zarówno od strony dostawców, jak i klientów i ich pracowników.

Gdy tworzyliśmy firmę, przyświecała nam idea przygotowania nie tylko łatwego w obsłudze produktu, ale przede wszystkim dopasowanego do tego, czego chcą pracownicy. Zwłaszcza ci najmłodsi, którzy potrzebują równości, transparentności i czegoś z biglem jeśli chodzi o ofertę, oczywiście obligatoryjnie na smartfonie.

Do tego rynek stał się rynkiem pracownika i zatrudnienie, a potem utrzymanie młodego specjalisty w pracy, stało się dużym wyzwaniem dla firm – wszystkich: dużych i małych. Otoczenie rynkowe było więc bardzo sprzyjające. Sprzedaż rozwiązania, nawet tak łatwego w obsłudze, ale powodującego zmianę w firmie, jednak okazała się dla nas wyzwaniem.

Firma liczyła wtedy zaledwie kilka osób, wszyscy pochodziliśmy z tzw. “szybkich” branż i oczekiwaliśmy, że w góra 3 miesiące zamkniemy sprzedaż. Nic się takiego nie wydarzyło. Kombinowaliśmy co jest nie tak: produkt? Nie, wyglądało, że dobrze rozpoznaliśmy potrzebę rynku. Wszystkie spotkania kończyły się bardzo dobrym przyjęciem i brakiem decyzji. Może winni jesteśmy my? Nie, przecież trzeźwo patrzyliśmy na swoje doświadczenie, umiejętności. Rynek? Tym bardziej nie, wszyscy nasi rozmówcy podkreślali konieczność dbania o pracowników.

Odpuściliśmy na chwilę. Zwróciliśmy się do naszego pierwszego poważnego klienta z prośbą o konsultacje produktowe. Niczego nie planowaliśmy mu sprzedać. Byliśmy wdzięczni, że kolejne osoby z firmy poświęcają nam czas, smakują naszego produktu i dają nam rzeczowy feedback. Na dodatek robią to z zaangażowaniem i ciekawością. Rozbieraliśmy na czynniki pierwsze potrzeby firmy, którą definiowaliśmy jako modelowego przedstawiciela grupy docelowej Naisa.

Na koniec tych konsultacji, usłyszeliśmy: chcemy to! Wykonaliśmy wspólną (dla mnie wprost nieocenioną w skutkach) pracę, wcale nie w atmosferze negocjacji, ale pełnej transparentności i wzajemnej ciekawości. Pracujemy ze sobą już pół roku, wciąż w pierwszej kolejności proponujemy nowinki naszemu Pierwszemu Klientowi. To na nim kalibrujemy kolejne funkcje i konsultujemy istotne pomysły.

Dzisiaj już wiemy, że nasz produkt wymaga po prostu czasu i cierpliwości, które procentują. Kolejni nasi rozmówcy stają się naszymi klientami – po wielu miesiącach od pierwszego spotkania.

Iwona Grochowska

CEO&co-founder w Nais