Pośrednicząc w sprzedaży ubrań używanych dokładamy swoją cegiełkę do ratowania Ziemi – Andrzej Ogonowski (powear.me)

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Pośrednicząc w sprzedaży ubrań używanych dokładamy swoją cegiełkę do ratowania Ziemi – Andrzej Ogonowski (powear.me)

Udostępnij:

– Na pewno każdy z nas nie raz planował „w końcu posprzątać w swojej szafie”. Zwykle przeszkodą jest czas, bo samo przejrzenie ubrań nie wystarczy. Co dalej? Nasze rozwiązanie pozwala na wrzucenie ciuchów do pudełka, wysłanie ich nam i zapomnienie o problemie. Co ważne – środki ze sprzedaży mogą trafić z powrotem do sprzedającego lub na wskazany cel charytatywny – tłumaczy Andrzej Ogonowski – CMO powear.me.

powear.me to aplikacja do sprzedawania używanych ubrań. Co ciekawe sprzedający może zrezygnować z zarobionych w ten sposób pieniędzy i przeznaczyć je na wskazany cel charytatywny. Postanowiłam porozmawiać z Andrzejem Ogonowskim i zapytać go o historię powstania projektu, o to czym się różni od innych aplikacji do sprzedawania używanych ubrań i jakie są dalsze plany firmy.

Czym się różnicie od innych sklepów internetowych z używaną odzieżą?

Powear.me określamy jako „Second hand online. Inaczej” – ten claim idealnie opisuje nasz projekt. Z jednej strony to po prostu internetowy sklep z odzieżą używaną, ale z drugiej – miejsce, w którym możesz kupić sprawdzone i pewne ubrania oraz sprzedać swoje ciuchy. Jesteśmy pewnego rodzaju konsjerżem przy sprzedaży ubrań, jeśli ktoś chce sprzedać odzież poprzez powear.me, wysyła do nas paczkę, my sprawdzamy ubrania pod względem jakości, wspólnie ze sprzedającym wyceniamy je, fotografujemy i wystawiamy do sklepu on-line. Dzięki temu sprzedawca nie musi martwić się o to, jak sprzedać, opisać, sfotografować i wycenić ubrania, z drugiej strony kupujący ma pewność, że oferowane w powear.me ubrania są pewne, oryginalne i niezniszczone.

Jaka jest historia powstania projektu?

Idea projektu związanego z modą urodziła się w głowie mojego wspólnika Marka. Obaj pracowaliśmy w firmie B2B, Marek w dziale sprzedaży, a ja w marketingu. Wspólnie po godzinach zaczęliśmy rozmyślać nad projektem i kiedy natrafiliśmy na zatrważające dane o tym, że do wyprodukowania jednej koszulki potrzeba aż 2700 litrów oraz że przemysł odzieżowy odpowiedzialny jest za aż 92 mln ton odpadów rocznie, wiedzieliśmy, że nasz projekt musi skupić się na odzieży używanej. W ten sposób chcieliśmy i chcemy dołożyć naszą cegiełkę do ratowania Ziemi. Dość szybko uświadomiliśmy sobie, że przecież każdy z nas ma w swojej szafie ubrania dobrych marek, których już nie nosi, a szkoda je wyrzucać. I tak po wielu pivotach powstał projekt powear.me.

W jaki sposób projekt jest finansowany?

Powear.me finansujemy z własnych kieszeni – razem z pozostałymi czterema wspólnikami. Dodatkowym wsparciem finansowym oraz merytorycznym jest dla nas udział w programie Samsung Inkubator. Naturalnie kiedy osiągniemy odpowiedni pułap wyników będziemy rozglądać się za inwestorem. W międzyczasie szukamy dodatkowych form wsparcia finansowego. Zdecydowaliśmy się na taką formę finansowania, gdyż mocno wierzymy w ideę, jaką niesie za sobą powear.me i przynajmniej w fazie rozwoju chcemy mieć 100% wpływ na kierunek jaki obejmujemy w projekcie.

Jaki problem rozwiązujecie?

Jak wspomniałem wcześniej – główną ideą powear.me jest budowanie świadomości oraz społeczności skupionej wokół „zero waste fashion”, czyli odpowiedzialnej ekologicznie mody. Kolejnym problemem, któremu stawiamy czoła jest czas. Na pewno każdy z nas nie raz planował „w końcu posprzątać w swojej szafie”. Zwykle przeszkodą jest czas, bo samo przejrzenie ubrań nie wystarczy. Co dalej? Nasze rozwiązanie pozwala na wrzucenie ciuchów do pudełka, wysłanie ich nam i zapomnienie o problemie. Co ważne – środki ze sprzedaży mogą trafić z powrotem do sprzedającego lub na wskazany cel charytatywny. W ten sposób odpowiadamy również na chęć pomocy poprzez wsparcie potrzebujących.

W jaki sposób zarabiacie?

Postawiliśmy na proste rozwiązanie – pobieramy prowizję od każdej sprzedanej sztuki ubrania. Warunki są przejrzyste i łatwe do wyliczenia dla sprzedających. Warto też wspomnieć jeszcze raz, że sprzedający może sam zadecydować, czy środki z transakcji mają trafić do niego, czy na wskazany cel charytatywny.

Na jakim etapie jest projekt?

W tym momencie mamy działający sklep online (MVP). Obecnie skupiamy się na marketingu i reklamie – chcemy zaistnieć w świadomości ludzi, jako alternatywa dla popularnych aplikacji, gdzie trzeba samemu martwić się o sprzedaż. Obecnie w systemie mamy wprowadzonych blisko 300 ubrań. Liczba ta rośnie z dnia na dzień, gdyż cały czas otrzymujemy kolejne paczki.

Wasz największy sukces?

Do tej pory udaje nam się dotrzeć do osób zainteresowanych sprzedażą – stąd tak szybko rosnąca liczba ubrań dostępnych w powear.me. Tak jak wspomniałem wcześniej, obecnie skupiamy się na rozwoju produktu i marki, dlatego sukcesem było dla nas dostanie się do inkubacji Samsunga oraz do programu #tvnpomagajmysobie – takie drobne sukcesy zwiększają motywację do dalszego działania.

Jakie są plany dalszego rozwoju?

Chcąc dostarczać produkt na najwyższym poziomie, w aspekcie UX, UI, czy po prostu wygody korzystania, planujemy wdrożyć kolejne funkcjonalności m.in. możliwość promocji własnych ubrań, czy program lojalnościowy. Jednocześnie nasi wspólnicy od IT (magicy – Mateusz i Piotr) pracują nieustannie nad optymalizacją systemu oraz stworzeniem aplikacji mobilnej powear.me. Dodatkowo dostajemy pytania o kolejną kategorię – akcesoria. Posiadamy już kilka torebek, czy elementów akcesoryjnych garderoby, dlatego wkrótce uruchomimy tę kategorię.

Po czym poznacie, że rozwijany przez Was projekt osiągnie sukces?

Jeśli stwierdzisz, że chcesz odświeżyć swoją szafę, ale nie jest Ci obojętny los naszej planety i skorzystasz z powear.me – to będzie dla nas kolejny sukces.