Praca w branży budowlanej nie jest cool. BinderLess może to zmienić, a przy okazji obniżyć koszty inwestycji

Dodane:

Hanna Baster Hanna Baster

Praca w branży budowlanej nie jest cool. BinderLess może to zmienić, a przy okazji obniżyć koszty inwestycji

Udostępnij:

Dzisiaj rozmawiamy z bardzo startupowym startupem – swoją oficjalną działalność rozpoczął dopiero kilka miesięcy temu. Pomimo krótkiego czasu istnienia, jego założyciele już nawiązali współpracę z firmą, która w ramach pilotażu wdroży ich rozwiązanie. Branża: budowlana, cel: uwolnić proces budowlany od papierologii.

BinderLess tworzy platformę online z myślą o osobach decyzyjnych w branży budowlanej, MVP planuje zbudować do końca roku. Celem startupu jest zdigitalizowanie procesu obiegu dokumentów i usprawnienie decyzyjności przy inwestycjach budowlanych, a w konsekwencji przyspieszenie prowadzenia budowy.

Zespół BinderLess

To pierwszy wywiad BinderLess, nigdy wcześniej nie rozmawiali z mediami. Z ich wypowiedzi bije to, za co świat pokochał startupy: pasja, zaangażowanie i determinacja w znalezieniu rozwiązań problemów, które utrudniają ich codzienną pracę.

Bo jego pasją nie była papierologia

Na nasze poranne spotkanie mgr inż. elektrotechniki, Piotr Przybysz, CEO BinderLess wpada wprost z placu budowy – obok prowadzenia świeżo założonego startupu, Piotr pracuje dla Polfy Tarchomin, gdzie jest odpowiedzialny za media elektroenergetyczne. Jednak pomysł na BinderLess zrodził się już rok wcześniej, podczas realizacji projektu u innego pracodawcy, T4B. O tym, jak wpadł na pomysł stworzenia BinderLess i dlaczego postanowił założyć startup opowiada tak: – Pomysł na platformę, którą tworzymy w ramach BinderLess, zrodził się z frustracji zderzenia z problemem papierologii w procesie budowlanym. Pracowałem wtedy dla T4B, będąc po stronie generalnego wykonawcy, gdzie byłem odpowiedzialny za automatyzację oczyszczalni ścieków w Halinowie. Czułem się sfrustrowany tym, że mam tak mało czasu na właściwą pracę – na rozwiązywanie problemów, a tak dużo poświęcam go na wypełnianie i drukowanie dokumentów, czekanie na otrzymanie akceptacji itd. Odczuwałem brak narzędzia, które pozwalałoby na swobodną komunikację inwestora, inspektorów branżowych i kierowników ze strony generalnego wykonawcy, dlatego zacząłem myśleć, jak takie narzędzie mogłoby wyglądać – i tak zrodził się pomysł na BinderLess.

Piotr Przybysz, główny pomysłodawca i CEO BinderLess

Ola Owczarek, współzałożycielka i CMO startupu dodaje: – Pomysł zrodził się z irytacji na stary system obiegu dokumentów w procesie budowlanym, na to, że wszystko trzeba było podpisywać w papierze i czekać na akceptacje, co znacząco wydłużało czas procesu budowlanego. Jest wiele problemów, które wynikają z takiego stanu rzeczy: bałagan w dokumentacji, brak historii obiegu akceptacji, brak koordynacji pracy wszystkich zaangażowanych podmiotów. Takie rozwiązanie jest szczególnie ważne w branży budowlanej, gdzie każdy błąd może dosłownie kosztować miliony. Bo budowa to proces bardzo złożony, w którym uczestniczy duża liczba podmiotów: generalny wykonawca, inwestorzy, inspektorzy i wielu podwykonawców. Dodajmy do tego powolny przepływ informacji i dualizm: część informacji przekazywana na papierze, a część mailowo, a w rezultacie otrzymamy jeden wielki chaos. Oprócz tego, gdy występują przestoje, czy opóźnienia, to bardzo ciężko zorientować się kto nie udzielił swojej akceptacji lub kto nie wypełnił potrzebnego na dany moment dokumentu.

Aleksandra Owczarek, współzałożycielka i CMO BinderLess

Szybka piłka

Po doświadczeniach pracy w Halinowie i automatyzacji oczyszczalni ścieków Piotr miał już pomysł na to, jak odpowiednim narzędziem informatycznym można skrócić czas inwestycji i odciążyć osoby decyzyjne, nie był jednak pewien, czy rynek będzie zainteresowany takim rozwiązaniem. O tym, jednak, że zdecydował się przejść od pomysłu do realizacji zdecydowały dwie osoby: kolega startupowiec, który ocenił, że produkt ma potencjał i były klient z Włocławka:

– Pojechałem na wycieczkę w góry z kolegą, który miał już doświadczenie w prowadzeniu startupów, pozytywnie zweryfikował założenia mojego projektu. Pomyślałem więc, że spróbuję skonfrontować swój pomysł z rynkiem i zadzwoniłem do inwestora z Włocławka, dla którego wcześniej pracowałem, żeby zrobić szybki market check pytając: – Gdybym zbudował aplikację digitalizującą proces obiegu dokumentów w procesie budowlanym, to czy bylibyście Państwo zainteresowani taką aplikacją? Usłyszałem w odpowiedzi:: – Piotrek, gdybym Cię teraz zaprowadził do prezydenta miasta i Ty byś mu przedstawił ten pomysł, to myślę, że on by Cię nie wypuścił do momentu, aż coś takiego byś zaprogramował.

Platforma BinderLess

To był pierwszy styk, gdzie problem spotkał się z potrzebą, od tego momentu to była reakcja łańcuchowa: zadzwoniłem do jednego ze znajomych programistów, Mariusza Fabjańskiego i, wiedząc, że potrzebujemy kogoś z wiedzą na temat budowania startupów i prowadzenia komunikacji, zaproponowałem współpracę Oli, która pracowała wcześniej w Google for Startups. W ten szybki sposób skompletowaliśmy załogę do naszego projektu. Kilka miesięcy później dołączył do nas również wybitny programista Piotr Błądek, który specjalizuje się w machine learningu i sztucznej inteligencji. Niedługo po tym zdobyliśmy naszego pierwszego klienta z branży, francuską firmę Blezat, która podpisała z nami umowę na przeprowadzenie pilotażu platformy BinderLess, gdy tylko będziemy gotowi z wersją MVP. Mamy nadzieję osiągnąć ten cel do końca roku.

Przewaga nad konkurencją? Brak wielu lat rozwoju produktu

Świetnie, projekt prawie gotowy, klient już jest. Pozostało mi więc zapytać Piotra i Olę o konkurencję na rynku. Jak mówią, w ich przedziale cenowym nie mają jej zbyt dużej:

– Aconex, Think Project to są rozwiązania, z których korzysta się na całym świecie, dobre pod względem merytorycznym, bo mają wiele procesów i pozwalają zarządzać budową, jednak na polskie warunki są zbyt drogie, bardzo niewiele firm budowlanych na nie stać. Większość polskich przedsiębiorstw z branży nie korzysta z tego typu narzędzi, bo koszt samej analizy przedwdrożeniowej to od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych, a potem dochodzi stały koszt miesięczny korzystania z platformy w wysokości nawet do siedmiu-ośmiu tysięcy. Naszą przewagą będzie zdecydowanie niższy koszt, około sto pięćdziesiąt złotych za jednego użytkownika platformy oraz przyjazny, prosty interfejs. Tego drugiego nasza konkurencja również nie może zaoferować, bo użytkownicy ich programów są tak przyzwyczajeni do interfejsu, że będzie im bardzo trudno wprowadzić diametralne zmiany. Chcemy również odróżniać się łatwością wdrożenia gdyż rozwiązanie będzie można zakupić przez www.binderless.com i już tego samego dnia użytkować na budowie.

Jak dużo można zaoszczędzić na byciu paperless w branży budowlanej?

Ile można zaoszczędzić na wdrożeniu platformy BinderLess? Czy firmy będą chętne do zainwestowania w ich produkt? Jak przekonaliby swoich potencjalnych klientów do kupna dostępu do platformy? Odpowiadają tak: – Na pewno możemy posłużyć się kwotami, którymi operuje się w branży: na przykład mając inwestycję wartą trzydzieści milionów złotych, za każdy dzień opóźnienia budowy generalny wykonawca płaci dziesiątki tysięcy złotych, z kolei inwestor traci podobne pieniądze na skutek braku uruchomienia linii produkcyjnej w terminie – utraty oczekiwanych dochodów. W przypadku opóźnienia ciężko jest dojść kto zawinił, bo wina leży prawie zawsze w takiej sytuacji pośrodku, ciężko dochodzić swoich praw w sądzie. Stąd każde rozwiązanie, które pomoże dotrzymać termin oddania budowy, jest poszukiwane przez wszystkie podmioty: zarówno przez inwestora, jak i wykonawcę. Platforma BinderLess takie rozwiązanie właśnie dostarcza – skracając czas pracy każdego z pracowników, przybliża do utrzymania przyrzeczonego terminu ukończenia budowy.

Główne wyzwania branży budowlanej to …

Na koniec zapytałam Piotra i Olę o to, co oprócz digitalizacji obiegu dokumentów w procesach budowlanych warto zmienić, w czym tkwią ich zdaniem inne ważne problemy branży. Co ciekawe nie mówili o kolejnych rozwiązaniach, które mogłyby dostarczyć startupy, ale jako główny problem dostrzegli starzenie się kadry zatrudnionej w branży:

– Główne wyzwanie to przede wszystkim wysoka średnia wieku w branży – w tym momencie aż połowa pracowników z uprawnieniami budowlanymi to osoby po 50. roku życia. Niewiele osób wybiera ten zawód, bo … nie ma w nim przedrostka “IT”. A takie prace są obecnie uważane za zacofane i nie dające szansy na rozwój i prawdziwą zawodową przygodę. Kojarzą się z tradycyjną, nudną pracą, a w budownictwie dochodzą do tego jeszcze stres, piach i zmienne warunki atmosferyczne – tłumaczy Ola. Piotr dodaje: – Mogę podać na własnym przykładzie – skończyłem elektrotechnikę na Politechnice Warszawskiej, zdobyłem uprawnienia budowlane, ale byłem jednym z nielicznych,, którzy wybrali karierę w branży budowlanej. Można nas policzyć na palcach u jednej ręki. To jest niestety taka samospełniająca się przepowiednia w branży – młodzi ludzie nie przychodzą, więc nowe narzędzia i innowacje nie przychodzą, a w konsekwencji budowlanka pozostaje bardzo tradycyjna. Popatrzmy nawet na to, jak mało startupów działa i odnosi sukcesy w tym sektorze: wszyscy znają ProperGate i system 3E … niewiele więcej, bo tak naprawdę niewiele więcej startupów wprowadziło na rynek innowacyjny produkt dla budownictwa. Dlaczego tak się dzieje? Powiedzmy sobie szczerze: inne branże, np. gaming mają dużo niższe bariery wejścia, bo, m.in., nie ma tam tak wielu aktorów, których trzeba wziąć pod uwagę projektując swoje rozwiązanie. Tutaj mamy złożony produkt i branżę, którą ciężko zrozumieć, jeśli nie jest się insiderem.

Branża budowlana digitalizuje się od góry

Zdaniem Piotra jest jednak nadzieja na zmianę tej sytuacji – jego zdaniem digitalizacja zostanie narzucona od góry i w ten właśnie sposób branża odmłodzi się i unowocześni. Elektroniczny proces budowy, profil e-inwestora, elektroniczne pozwolenia na budowę to tylko niektóre z przykładów, które podaje. Branża cyfryzuje się od góry, przychodzą też nowe pokolenia inżynierów – ludzi, którzy są obeznani z nowymi technologiami: – Widzimy, że te rozwiązania są powoli wdrażane. Trzy lata pracowałem jako generalny wykonawca w kilku projektach publicznych i co budzące nadzieję na zmianę w całej branży, wszystkie były związane z automatyzacją i informatyzacją: systemy detekcji w magazynach ARM-u, system inteligentnego transportu w mieście Włocławek, automatyzacja oczyszczalni ścieków we Włocławku. Branża idzie w dobrym kierunku.