Pracę rozpoczynałem o świcie i niejednokrotnie kończyłem o 3 rano – Piotr Wawrysiuk (PsiBufet)

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Pracę rozpoczynałem o świcie i niejednokrotnie kończyłem o 3 rano – Piotr Wawrysiuk (PsiBufet)

Udostępnij:

Od rodzinnego hotelu do produkcji spersonalizowanej karmy dla psów. PsiBufet zamknął rundę inwestycyjną pod koniec lutego tego roku, tuż przed wybuchem pandemii. Piotr Wawrysiuk, założyciel firmy, niejednokrotnie w tym okresie zaczynał pracę o świcie i kończył o 3 rano. Żonę i dzieci, które wspierały go w tym trudnym czasie, widywał tylko weekendami. Jednak opłaciło się, dziś jego firma dobrze się rozwija, a z każdym miesiącem przybywa psich klientów.

Piotr Wawrysiuk – absolwent SGH (Zarządzanie i Marketing), globalny zwycięzca konkursu akademickiego Google Online Marketing Challenge z 2012 roku. Ex-Googler. Większość jego kariery zawodowej związana jest z marketingiem, w tym przede wszystkim marketingiem online. Ponad 5 lat spędził w agencji marketingu performance Marketing Wizards, która później po wejściu do grupy Dentsu Aegis Network, przyjęła brand iProspect (największej globalnej agencji w tej dziedzinie). Prywatnie tata 2 małych dzieci i miłośnik zdrowego żywienia oraz zwierząt – wychowany w domu z 2 psami i 4 kotami.

Rozmawiamy z Piotrem o jego najnowszym projekcie – PsiBufet. O tym jakie były początki tego biznesu, co było w nim najtrudniejsze i na jakim etapie obecnie jest firma.

Skąd pomysł na PsiBufet?

Piotr Wawrysiuk: Jeszcze podczas moich studiów założyliśmy rodzinnie (z mamą i siostrą) domowy hotel dla zwierząt. Było to uzupełnienie sporej gromady zwierzaków własnych (2 psy i 4 koty). Jeden z naszych psich klientów miał wymaganie, aby podczas pobytu w hotelu gotować dla niego. Jako, że bywał u nas często pojawił się pomysł, aby zdrowe, gotowane posiłki oferować szerzej. Tak też w 2016 zaczęliśmy eksperymentować z jedzeniem i gotować dla szerszej grupy psich właścicieli.

Produkcja spersonalizowanych produktów to duże wyzwanie logistyczne, zwłaszcza jeśli mówimy o produkcji psiej karmy. Gdzie fizycznie produkowane są Wasze karmy?

Początkowo w domowym zapleczu – przez pierwszy okres gotowaliśmy w kuchni zbudowanej w jednym z pokoi w naszym domu rodzinnym pod Warszawą. Przy małej liczbie psich klientów ten model się sprawdzał. Jednak wzrost zainteresowania naszymi produktami powodował problemy, bo lodówka okazywała się za mała, a miejsca na kolejną brakowało. Na początku również dostawy były dużym wyznawaniem – na wstępie gotowaliśmy za dnia i robiliśmy dostawy samodzielnie wieczorami i w nocy. Potem przerzuciliśmy dostawy do firmy rozwożącej cateringi dietetyczne. Po rundzie inwestycyjnej z początku roku wynajęliśmy nową przestrzeń stricte pod produkcję i magazynowanie. To duże hale w parku przemysłowym na Bielanach w Warszawie. Sam proces produkcji oraz idący za tym układ hali i maszyn zrobiony został w porozumieniu z naszym inwestorem i jednocześnie największą w Europie firmą z naszej branży – Butternut Box.

Czy każda karma powstaje osobno pod potrzeby danego psa, czy może macie kilka linii produkcyjnych? W jaki sposób dopasowujecie karmę do konkretnego psa? Współpracują z Wami specjaliści od żywienia zwierząt?

Jest to kilka przepisów, które zostały ułożone przez czołowego specjalistę z tytułem doktora akademickiego w dziedzinie żywienia zwierząt domowych. Przepisy spełniają normy dla karm pełnoporcjowych, czyli mogą stanowić jedyne źródło pożywienia dla psów dorosłych jak i szczeniąt. Zawierają potrzebną suplementację mineralno-witaminową i dostarczają psu wszystkich potrzebnych mikro i makro składników. Skład naszych karm oraz sposób ich porcjowania jest tak zaprojektowany, aby móc dobrać odpowiednie przepisy, we właściwej dawce dziennej praktycznie pod każdego psa. Obejmuje to potencjalne alergie, uczulenia, czy ewentualne schorzenia (choć nie na wszystkie i nie mamy obecnie w ofercie karm weterynaryjnych dla psów przewlekle chorych na poważniejsze jednostki chorobowe). Nasz kalkulator zapotrzebowania kalorycznego pozwala wyliczyć zapotrzebowanie dzienne psa na jedzenie z uwzględnieniem między innymi ich wieku, wagi, aktywności czy sylwetki.

Ilu macie obecnie klientów?

Od rozpoczęcia działań na szerszą skalę, czyli od końca maja tego roku nakarmiliśmy ponad 3,5 tys. piesków. Połowa z tych klientów karmi swoje pieski z nami na stale.

Ile osób pracuje nad PsimBufetem?

W obszarze operacyjnym (produkcja i pakowanie) pracuje w zależności od dnia od 8 do 10 osób. Drugie tyle pracuje w biurze zajmując się obsługą zamówień, kontaktem z klientem, administracją i marketingiem. W najbliższym roku powinniśmy urosnąć przynajmniej dwukrotnie jeśli chodzi o zatrudnienie.

Jak pandemia wpłynęła na Wasz biznes?

Paradoksalnie dobrze. W ujęciu globalnym segment e-commerce w obszarze karmy dla psów urósł o 159 proc. w trakcie pandemii COVID-19. Z mojej perspektywy był to bardzo dziwny okres. Inwestycję zamknęliśmy pod koniec lutego tego roku, tuż przed wybuchem pandemii w Polsce i Europie. Okres głębokiego lockdownu spędziłem głównie na dostosowywaniu zaplecza produkcyjno-magazynowego (za dnia) i uruchamianiu serwisu digitalowego (w nocy). To był niebywale pracowity okres czasu, gdzie pracę rozpoczynałem o świcie i niejednokrotnie kończyłem o 3 rano. W tym też okresie moja żona, wraz z dziećmi wyjechała do domu rodzinnego gdzie mieli wparcie rodziny. Od poniedziałku do piątku mogłem w 100 proc. skupić się na pracy, a na weekend byłem z rodziną. W tym szalonym czasie udało nam się uruchomić biznes z przytupem zachowując jednocześnie balans w życiu osobistym.

W październiku rozpoczęliście współpracę z Uncapped. Możesz powiedzieć o tym coś więcej?

Tak, Uncapped to niesamowita inicjatywa i propozycja finansowa dla digitalowego sektora MŚP. Jesteśmy po Brand24 drugą spółką z Polski, która rozpoczęła tą nowoczesną formę finansowania. Uncapped oferuje linię kredytową z przeznaczeniem przede wszystkim na działania marketingowe (Google i Facebook Ads), którą następnie spłacamy proporcjonuje do generowanych przez nas przychodów. Wiemy, że pozyskany przez nas klient będzie z nami karmić swojego pieska przez długie miesiące, jeśli nie lata, a więc możemy już teraz zapłacić więcej za jego pozyskanie, gdyż z czasem zwróci się nam ten koszt oraz idące za tym finansowanie dłużne. Jest to bardzo fajna alternatywa dla finansowania z VC, gdyż nie wymaga rozmycia udziałów. Jako PsiBufet traktujemy te dwie formy wspólnie i dalszy wzrost będziemy generować lewarując obie formy finansowania (Uncapped + VC)

Na początku roku zgarnęliście 1,6 mln złotych. Na co przeznaczyliście te pieniądze?

Kluczowe były 4 obszary:

  • Budowa zaplecza operacyjnego i wspomniane już hale produkcyjne i magazynowe.
  • Budowa bardzo mocnego zespołu w kluczowych obszarach (operacje, marketing, customer care).
  • Budowa produktu digitalowego (zamówienia i zarządzanie dostawami).
  • Marketing i budowanie kanałów dotarcia do nowych klientów.

Jakie są Wasze dalsze plany?

Pracujemy nad domknięciem kolejnej rundy finansowania na europejskim poziomie. W 2021 roku będziemy mogli ogłosić to już oficjalnie. Pieniądze te pozwolą nam na rozbudowanie zespołu i jeszcze większe inwestycje w działania marketingowe. Naszym celem jest, aby na przestrzeni 1,5 roku zwiększyć wielkość tego biznesu między 8, a 10 razy.