Jesteśmy w trakcie czwartej rewolucji przemysłowej, jednak podwalin pod obecny skok technologiczny możemy się doszukiwać już w okresie międzywojennym i wcześniej. To wtedy rozpoczynały działalność przedsiębiorstwa, które można śmiało nazwać ówczesnymi startupami.
Rewolucja w produkcji
Henry Ford był wizjonerem z dużym doświadczeniem na rynku motoryzacyjnym. W 1913 roku, czyli dekadę po rozpoczęciu swojej działalności, Ford zrewolucjonizował światowy przemysł i dał początek zmianom społecznym.
Celem przedsiębiorcy było produkowanie jak największej liczby samochodów o jak najprostszej konstrukcji i najniższym możliwym kosztem. Miało to dać światu pojazd dostępny dla przeciętnego człowiek, nie jak do tej pory – dla elit.
Jak to często bywa, potrzeba stała się matką wynalazku. Henry Ford opracował i wdrożył w swoich zakładach innowacyjną linię montażową. Na jej początku stało gołe nadwozie samochodu. Poruszało się ono taśmowo, przez kolejne stanowiska montażowe a taśmy boczne dostarczały odpowiednie komponenty. Pojazd zjeżdżał z linii mocą własnego silnika.
Dzisiaj tak wygląda każda produkcja masowa i wielkoseryjna. Schemat działania opracowany przez Forda ewoluował przez lata i był dostosowywany do charakterystyki danej branży. Dzisiaj nikogo to nie dziwi, jednak niespełna sto lat temu była to innowacja, której nie powstydziłyby się najbardziej błyskotliwe, współczesne startupy.
Pierwszy supermarket
Na początku lat 30 ubiegłego wieku Michael Cullen, kierownik oddziału Kroger Grocery & Baking Company napisał do swojego przełożonego list, który zapoczątkował wielkie zmiany w handlu detalicznym.
Sześciostronicowy list zawierał koncepcję nowego rodzaju sklepu spożywczego. Innowacyjne rozwiązanie miało być oparte o niskie ceny artykułów, sprzedaż gotówkową i duże powierzchnie handlowe z parkingiem. Ponadto, sklepy miały być w dwudziestu procentach obsługiwane przez pracowników i w osiemdziesięciu procentach samoobsługowe.
Propozycja Cullena pozostała bez odpowiedzi. Postanowił on wziąć sprawy w swoje ręce i wynajął pusty garaż przy 171-06 Jamaica Avenue (w pobliżu ruchliwej dzielnicy handlowej). 4 sierpnia 1930 roku otwarty został sklep o nazwie King Kullen.
Innowacyjne podejście do handlu pozwoliło Cullenowni otworzyć w ciągu 6 lat sklepy w 15 lokalizacjach. Do 1952 roku King Kullen miał 30 sklepów o powierzchni od 10 000 do 15 000 stóp kwadratowych.
Innowator ciągle szukał usprawnień swojej koncepcji. W 1937 roku w obiektach pojawiły się wózki sklepowe a w latach 50 przenośniki taśmowe, automatyczne drzwi zewnętrzne i systemy audio uprzyjemniające robienie zakupów.
Prawdziwy „garażowy” gigant
William „Bill” Hewlett i David „Dave” Packard byli kumplami ze studiów. Poznali się w latach 30. XX wieku na Uniwersytecie Stanforda. Obaj byli inżynierami – elektrykami. W 1939 roku, za namową Fredericka Termana (uznawanego za ojca Doliny Krzemowej), założyli przedsiębiorstwo, które dzisiaj jest znane jako HP Inc.
To właśnie HP Inc. stało się źródłem legendy „firm, które zaczynały w garażu”. Konkretniej, była to szopa, w której William Hewlett i David Packard pracowali nad autorskimi urządzeniami elektronicznymi.
Pierwszym produktem HP Inc. był oscylator dźwiękowy, który można było wykorzystać do mierzenia częstotliwości dźwięku. Innowacją było wykorzystanie żarówki jako rezystora. Dzięki niej oscylator charakteryzował się stabilną pracą a jego cena była kilkukrotnie niższa od cen urządzeń dostępnych na rynku. Oscylator nazwano Model 200A.
Jednym z pierwszych klientów firmy był sam Walt Disney, który pracował nad systemem kina z wielokanałowym dźwiękiem. Ulepszony Model 200B został zakupiony przez studio w liczbie ośmiu sztuk.
W kolejnych latach, koledzy ze studiów dywersyfikowali swoją ofertę a lata drugiej wojny światowej przyniosły dynamiczny rozwój. Obecnie, przedsiębiorstwo zatrudnia na całym świecie ponad trzysta tysięcy osób.
Pluszowe szaleństwo
Steiff to niemiecka firma, której pierwszymi produktami były poduszeczki do szpilek. Założycielka firmy, Margarete Steiff zauważyła, że produkty częściej spełniają funkcję zabawek dla dzieci aniżeli pomocy dla szwaczek.
Margarete zaczęła szyć maskotki w kształcie zwierząt. Prawdziwym strzałem w dziesiątkę był projekt siostrzeńca szwaczki – Richarda Steiffa. Przedstawiał on pluszowego misia, który do dzisiaj jest ulubioną zabawką milionów dzieci na całym świecie.
Steiff wystawił zabawkę na Targach Zabawek w Lipsku w marcu 1903, gdzie zobaczył ją Hermann Berg, kupiec George Borgfeldt & Company w Nowym Jorku. Zainteresowany od razu zamówił 3000 sztuki maskotki. Do 1907 roku Steiff wyprodukował 974 000 pluszowych misiów.
Noclegi dla każdego
W 1939 roku, Scott King założył Travelodge Corporation, czyli sieć moteli dostępnych dla każdej grupy społecznej. Noclegi charakteryzowały się przystępną ceną i przyzwoitym standardem pokoi. W taki sposób, Travelodge szybko przegoniło droższą konkurencję.
Drugą cechą charakterystyczną moteli była lokalizacja w obszarach śródmiejskich lub w ich pobliżu. Dzięki temu, wynajmujący mieli wygodny dostęp do lokalnych restauracji, kościołów, teatrów, centrów handlowych i atrakcji turystycznych.
Obecnie Travelodge oferuje noclegi o bardzo zróżnicowanych standardach (od tanich pokoi motelowych po wysokiej klasy hotele). Na całym świecie, pod marką Travelodge funkcjonuje ponad 400 obiektów.
Startupowy marketing
W okresie przedwojennym, działały również firmy o ugruntowanej pozycji na rynku, które ciężko nazwać ówczesnymi startupami. Trzeba jednak wyróżnić ich podejście do content marketingu, który wtedy był w powijakach.
Dla przykładu, John Deere postanowił wydawać autorski magazyn „The Furrow”. Celem przedsięwzięcia było edukowanie rolników bez nachalnego promowania artykułów produkowanych przez firmę. Treści podnosiły kompetencje i świadomość rolników co przekładało się na zwiększenie popytu na specjalistyczne narzędzia rolnicze.
Pierwszy egzemplarz magazynu został opublikowany w 1895 roku (!). „The Furrow” obecnie jest wydawany w ponad 40 krajach i 12 językach.
Podobną drogą poszła firma Michelin Tyres. W 1900 roku stworzyła „Przewodnik Michelin”. 400-stronicowy dokument miał za zadanie edukować właścicieli samochodów w obszarze konserwacji opon i dbania o pojazdy. Ponadto, publikacja zachęcała do podróżowania samochodem i zawierała wskazówki dotyczące zakwaterowania.
Właśnie ta druga część pomogła zwiększyć popyt na opony Michelin. Intensywniej eksploatowane pojazdy wymagały częstszej wymiany opon. Celem Michelin było budowanie długotrwałych relacji z klientami a „Przewodnik Michelin” jest dowodem na to, że dana treść nie musi sprzedawać bezpośrednio.