Przyszłość AI pisana neuronami. Jak FinalSpark buduje „Myślącą Maszynę”? – dr Ewelina Kurtys (wywiad)

Dodane:

Aleksandra Janik Aleksandra Janik

Przyszłość AI pisana neuronami. Jak FinalSpark buduje „Myślącą Maszynę”? – dr Ewelina Kurtys (wywiad)

Udostępnij:

Coraz częściej pojawiają się pytania o przyszłość technologii, zwłaszcza w kontekście rosnącego zapotrzebowania na energię. W tym dynamicznym środowisku FinalSpark przeciera szlaki, dążąc do stworzenia nowej generacji komputerów – biokomputerów, zasilanych żywymi neuronami. Rozmawiamy o tym z dr Eweliną Kurtys, strategic advisor w FinalSpark.

Ludzki neuron inspiracją

Firma FinalSpark została założona w 2014 roku w Vevey przez dwóch wizjonerów, Dr. Martina Kuttera i Dr. Freda Jordana, z ambitnym celem zbudowania „Maszyny Myślącej”. Po kilku latach intensywnych badań i testowaniu wszelkich możliwych algorytmów na tradycyjnym sprzęcie komputerowym, założyciele doszli do wniosku, że rozwiązaniem dla lepszej sztucznej inteligencji jest… zbudowanie zupełnie nowego sprzętu. Inspiracją stał się najlepiej znany procesor informacji – ludzki neuron. Tak rozpoczęły się prace nad tworzeniem komputerów wykorzystujących żywe neurony, pozyskiwane z ludzkiej skóry. To doprowadziło do powstania laboratorium FinalSpark w Vevey, które dziś mieści tysiące neuronów połączonych z przewodami elektrycznymi i wykorzystywanych do obliczeń.

Co było dla Ciebie największym przełomem w pracy z żywymi neuronami — momentem, w którym poczułaś, że to naprawdę może działać?

Największy przełom był wtedy, kiedy naszemu zespołowi udało się zachować jeden bit informacji w neuronach. Można powiedzieć, że to pierwszy krok do ich programowania in vitro (czyli w probówce), ale droga przed nami jest jeszcze długa, zanim będziemy mogli przetwarzać jakiekolwiek skomplikowane informacje.

Jakie są największe wyzwania techniczne przy programowaniu żywych komórek nerwowych w porównaniu z klasycznym kodowaniem?

Nikt nie wie, jak je programować. Potrzebne jest zupełnie nowe podejście, trzeba wymyślić nowy sposób. Podobnie jak w przypadku komputerów kwantowych, kiedy mamy inny hardware, zasady programowania będą zupełnie inne. Dodatkową trudnością jest fakt, że nikt tak naprawdę nie wie, jak neurony kodują i przetwarzają informacje na tak podstawowym poziomie.

Czy istnieją etyczne granice, których nie powinniśmy przekraczać w pracy z neuronami pochodzenia ludzkiego? Jak wygląda ta dyskusja w środowisku naukowym?

Na razie trudno przekroczyć takie granice, ponieważ badania in vitro nad neuronami są dosyć powszechne i istnieją etyczne metody pozyskiwania neuronów (na przykład z komórek macierzystych otrzymanych z ludzkiej skóry). Natomiast mamy wiele pytań odnośnie przyszłości. Na przykład: jaka jest granica pomiędzy człowiekiem a technologią? Czy takie biokomputery będą miały świadomość? Nie jesteśmy jednak kompetentni, by na nie odpowiadać jako inżynierowie i naukowcy. Dlatego staramy się popularyzować ten temat wśród filozofów i etyków oraz zachęcamy ich do szukania odpowiedzi na te pytania.

Czy wyobrażasz sobie przyszłość, w której biokomputery staną się powszechnym elementem naszego życia — np. w smartfonach, samochodach czy medycynie?

Jak najbardziej! Myślę, że to jest kwestia czasu. Planujemy wybudować bioserwery, centralne jednostki, do których będzie można podłączyć się zdalnie, tak jak dzisiaj do cyfrowych serwerów. Według naszych obliczeń będzie to niezwykle dochodowa technologia, ponieważ żywe neurony są około milion razy bardziej wydajne energetycznie w porównaniu do cyfrowych technologii. Nawet biorąc pod uwagę koszty utrzymania laboratorium, taka technologia będzie około 10 razy tańsza niż tradycyjna.

Przewidujemy, że żywe neurony zastąpią cyfrowe sieci neuronowe, na przykład generatywne AI. Jeśli dostarczymy konkurencyjne rozwiązania, przewidujemy miliardowe zyski w 2036 roku. Szacujemy, że zajmie to nam około 10 lat. Wszystko zależy od nakładu pracy i liczby osób, jakie będą się tym tematem zajmować. Obecnie rozmawiamy z inwestorami i jeśli zdecydujemy się na współpracę, dodatkowe fundusze mogą przyspieszyć prace nad biokomputerami. Dotychczas projekt jest w całości fundowany przez właścicieli (około 1,5 miliona EUR).

Czytaj także: