Quo Vadis e-commerce? Trendy w e-biznesie w 2014 r.

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Udostępnij:

Maksymalizacja satysfakcji klienta szczególnie poprzez wzrost standardu wysyłki i obsługi oraz inwestycje w rozwiązania logistyczne i technologiczne, to podstawowe wyzwania branży e-commerce w 2014 roku.

Maksymalizacja satysfakcji klienta szczególnie poprzez wzrost standardu wysyłki i obsługi oraz inwestycje w rozwiązania logistyczne i technologiczne, to podstawowe wyzwania branży e-commerce w 2014 roku. Polski rynek ma być coraz bardziej wymagający, ma stać się również atrakcyjny dla sklepów zza granicy, które coraz częściej będą się u nas pojawiać – wynika z wypowiedzi m.in. Artura Kurasińskiego AK74, Grzegorza Marczaka z Antyweb.pl, Marcina Bosackiego z Inpost.pl, Marcina Sienkowskiego z Tablica.pl i Mariusza Wesołowskiego z firmy Raben – zebranych przez Get More Social.

Quo Vadis to ankieta przeprowadzana co roku przez pracowników agencji Get More Social na temat przyszłości branż: e-commerce, social media i start up. Podsumowania dotyczące poszczególnych branż publikowane są osobno w formie 3 infografik. W tym roku swoimi spostrzeżeniami na temat rynku e-commerce dzielą się: Artur Kurasiński AK74, Grzegorz Marczak z Antyweb.pl, Marcin Bosacki z Inpost.pl, Marcin Sienkowski z Tablica.pl, Norbert Turdziński z Neosport.pl, Maciej Ossowski z GetResponse, Tomasz Karwatka z Divante, Konrad Latkowski z firmy Manubia, Mariusz Wesołowski z firmy Raben oraz Adam Zygadlewicz z Fundacji Polak 2.0. Jak zatem będzie wyglądał rok 2014 w e-biznesie?

Podobno wkrótce zakupy zostaną do nas dostarczone w ułamkach sekund przez odrzutowe drony. Podobno będziemy żyli w matrixie big daty, dzięki której reklamy będą targetowane dokładnie w punkt, o czym marzę jako konsument i marketer – mówi Marcin Sieńkowski, Brand Manager w Tablica.pl – Podobno to będzie znowu rok mobile, więc mam nadzieję, że coraz rzadziej będę czuł rozczarowanie, przeglądając e-sklepy z poziomu smartphone’a – dodaje. Trudno jednak przewidzieć, co z powyższych zapowiedzi się spełni. – Pewne jest natomiast, że w grudniu święta znowu zaskoczą sporą część e-commerce’ów bardziej niż zima drogowców – żartuje.

Usprawnienia w logistyce

O profesjonalizacji i outsourcingu w e-commerce mówi się w Polsce już od przynajmniej dwóch lat – komentuje Maciej Ossowski z GetResponse – platformy e-mail marketingowej. – Ale bez ich prawdziwej popularyzacji wyrażenia, takie jak: „big data”, „jednodniowa dostawa” czy „sprzedaż subskrybcyjna” pozostaną jedynie pustymi słowami – dodaje.

Dlatego mam osobiste i zawodowe nadzieje, że hasło „logistyka” zdominuje świat e-commerce w Polsce A.D. 2014. I to nie dlatego, że Amazon ogłosił plany budowy swoich centrów logistycznych nad Wisłą. Wierzę, że właściciele e-sklepów w końcu zrozumieją, że z zachodem przegrywają nie ceną czy jakością obsługi, ale w pierwszym rzędzie standardem wysyłki – podsumowuje Mariusz Wesołowski odpowiedzialny za realizację projektów e-commerce w firmie Raben. – Standardem, którego nie potrafią dochować nawet najbardziej rozpoznawalni gracze na rynku. Jeśli hasło „one day delivery” ma się przyjąć także u nas, wszyscy będziemy zmuszeni raz na zawsze rozprawić się z mitem niskiej bariery wejścia do e-commerce, rozumianej nierzadko także jako magazyn w piwnicy, szafie czy pawlaczu – mówi.

I tak rok 2014 postawi przed e-commercem wyzwania profesjonalizacji w obszarze logistyki. Pierwsze oznaki walki mieliśmy przed świętami, kiedy to firmy kurierskie dostarczały w weekendy, a paczkomaty pracowały pełną parą. Klienci będą oczekiwać coraz sprawniejszych dostaw od sklepów, a tym samym sprzedawcy będą coraz częściej wybierać te firmy, które będą w stanie sprostać oczekiwaniom sprawnej i dogodnej dostawy – uważa Konrad Latkowski, udziałowiec w Grupie Manubia.

Wyzwaniem logistycznym będzie m.in. wzrost liczby zwrotów, szczególnie w obszarze odzieży i obuwia – przewiduje Marcin Bosacki z Inpost.pl.

Zagraniczni gracze

Wzrost standardów będzie napędzany rosnącą konkurencją, do której coraz częściej dołączać mają gracze z zachodu. – W 2014 r. jeszcze większą rolę będą odgrywać duże międzynarodowe e-sklepy z Europy Zachodniej, szczególnie z UK i Niemiec. W perspektywie 2 lat z Chin oraz z USA – podsumowuje Marcin Bosacki z Inpost.pl.

– To na co warto zwrócić uwagę w tym aspekcie, to oferowana przez nich dobra obsługa klienta oraz wysokie standardy odnośnie zwrotów towaru – mówi Grzegorz Marczak z serwisu Antyweb.pl. – To są elementy definiujące zaufanie do sklepów. W naszym polskim e-commerce często jeszcze obserwuję sytuację, w których zapomina się, że to klient jest najważniejszy – dodaje.

Zagraniczna konkurencja będzie nie lada wyzwaniem dla krajowych graczy. – Kolejny obszar profesjonalizacji czekać będzie e-commerce w dziedzinie sprzedaży transgranicznej. Nowe, europejskie, ujednolicone przepisy, które czekają nas w 2014 roku wiązać się będą przede wszystkim z logistyką, ale i dostosowaniem trybu prowadzenia swojego biznesu do lepszego planowania i zabezpieczenia finansowego swoich działań – podsumowuje Konrad Latkowski.

Bardziej zaawansowana technologia

W realizacji celów mają pomóc rozwiązania technologiczne. – W 2014 mniejsze sklepy będą musiały postawić na innowacje jeśli będą chciały walczyć z sieciowymi oddziałami wielkich korporacji handlowych – uważa Tomasz Karwatka z Divante.

– Z całą pewnością będziemy świadkami dalszej adaptacji profesjonalnych rozwiązań technologicznych przez e-sklepy. Od platform e-commerce’owych, po aplikacje do email marketingu czy monitorowania – dodaje Maciej Ossowski z GetResponse. – Jednak ten biznes to głównie klient i w pogoni za nowinkami technologicznymi nie możemy o nim zapominać – podsumowuje Norbert Trudziński ze sklepu Neosport.pl. – Technologia w e-commerce jest w służbie klienta, a stosowanie coraz bardziej zaawansowanych rozwiązań ma na celu jak najlepsze zaspokojenie jego potrzeb. Dlatego uważam, że możemy mówić o jednym podstawowym trendzie w e-commerce – maksymalizacji satysfakcji klienta – dodaje.

Zmiany w marketingu

Światowy e-commerce w 2014 to z pewnością nie tylko lepsze zrozumienie przełomu technologicznego i więcej przykładów e-handlu wielokanałowego, to także udowadnianie, że kupować można w jeszcze innych kontekstach, przy styku z jeszcze innymi mediami – mówi Adam Zygadlewicz z Fundacji Polak 2.0.

Rok 2013 przyniósł kolejne spektakularne spadki wśród serwisów uzależnionych od ruchu organicznego z Google. Jeśli Twój biznes oparty jest na jednym źródle ruchu, czas zacząć dywersyfikację – radzi Tomasz Karwatka z Divante.

Na pewno ciekawymi kanałami z rosnącą penetracją będzie Twitter, Instagram i Pinterest. Słyszeliście, że Beyonce sprzedała 365 tys. sztuk swojej płyty za pomocą jednego wpisu na Instagramie? – komentuje Artur Kurasiński AK74. – Zmiany na Facebooku mogą jednak spowodować, ze więcej budżetu zostanie przekierowane z Facebooka do Google’a. SEO mimo ogromnej konkurencji nadal jest w stanie wygenerować bardzo dobre wyniki dla e-commerce – dodaje.

W takiej sytuacji warto rozważyć budowanie własnej bazy e-mail marketingowej lub bazy w kanałach social media oraz wdrożyć rozwiązania z zakresu growth hackingu. – Stojący nieco w opozycji do tradycyjnego marketingu, growth hacking, zdobywa popularność. Jego cechy to: zbudowanie stabilnego silnika wzrostu, efektywność, eksperymentowanie zamiast planowania, skupianie się na sprzedaży zamiast na marce – wylicza Tomasz Karwatka. Jego zdaniem w 2014 r. firmy e-commerce będą także coraz większa uwagę zwracać na inteligentne sterowanie ceną.

Co jeszcze?

Zdaniem ekspertów w 2014 r. będziemy nadal obserwować rozwój segmentu m-commerce. – Nie będzie to jeszcze równoznaczne ze sprzedażą przez smartfony czy tablety, ale często urządzenia mobilne będą stanowić pierwszy krok w procesie zakupowym – uważa Marcin Bosacki z Inpost.pl. Bardziej optymistycznie na mobile patrzy Artur Kurasiński – Przewiduję bardzo duży wzrost klientów dokonujących transakcji za pomocą mobilnych urządzeń. W niektórych biznesach przekroczona zostanie bariera 60%-70% takich klientów – podsumowuje.

Czekają nas także dalsze zmiany w sposobie dostarczania towarów. – Od kilku lat obserwujemy wzrost odbiorów poza adresem domowym, w szczególności Paczkomatów InPost. Trend ten będzie nadal rosnący – uważa Bosacki. Coraz popularniejszą formą dostawy będzie też odbiór w salonie firmowym. – Będzie to związane z faktem, że coraz więcej polskich marek, które obecne są w galeriach handlowych zintensyfikuje swoją działalność online – dodaje.

Podsumowaniu „Quo Vadis e-commerce?” towarzyszy również infografika.

źródło: informacja prasowa