Raport „Złota Księga VC” pokazuje, że mimo pandemii polski rynek venture capital radzi sobie świetnie. Ubiegły rok okazał się rekordowy pod względem liczby i wartości transakcji, a w 2021 r. ta wzrostowa tendencja będzie się utrzymywać. Z przytoczonych w raporcie danych PFR Ventures za I kw. br. wynika, że co prawda odnotowano delikatny spadek wartości transakcji w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego (-2,5 proc.), natomiast bardzo zauważalny jest wzrost rok do roku pod względem liczby transakcji (+40,5 proc.). Z kolei pierwszych 6 miesiącach bieżącego roku kilkadziesiąt funduszy VC zainwestowało ponad 1,1 mld zł w 207 spółek.
–Ten segment gospodarki okazał się nie tylko odporny na pandemię, ale można powiedzieć, że wręcz pomogła ona rozwinąć skrzydła startupom w niektórych branżach, a innym dokonać pivotów. COVID-19 nie miał zbyt dużego wpływu na fundusze VC korzystające z publicznych środków, ponieważ one i tak musiały zostać zainwestowane na rynku zgodnie z planem – komentuje Tomasz Snażyk, prezes zarządu Fundacji Startup Poland.– Nieco trudniejsza wydaje się sytuacja funduszy prywatnych, ale mimo to wiele wskazuje na to, że w 2021 r. będziemy świadkami kolejnych rekordów, a najbliższe kwartały będą stały pod znakiem kolejnych megarund. Pandemia była szansą na korektę rynku – słabsi odpadli, a przetrwali najlepsi, mający realne szanse na zebranie dużych kwot na dalszy rozwój. Dodatkowo zwiększająca się obecność zagranicznych funduszy na naszym rynku powoduje, że wyceny transakcji będą dalej rosły.
Publiczne wsparcie dla rynku VC wciąż istotne
Pieniędzy na rynku jest dużo. Najaktywniej inwestujące fundusze zasilane kapitałem PFR po ponad 2 latach działalności docierają do poziomu 40 proc. budżetu inwestycyjnego. To oznacza, że w tym momencie na rynku, w samych funduszach VC zasilanych przez PFR, są jeszcze kolejne ponad 2 mld zł na inwestycje.
– Obserwujemy tempo inwestycyjne funduszy, a potencjalne wolne środki możemy przekazać do kolejnych zespołów. Jeszcze w tym roku zaprezentujemy kolejne umowy z polskimi i zagranicznymi zespołami zarządzającymi. Przed nami kolejna perspektywa unijna, która obejmuje również finansowanie VC. W Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej trwają już prace nad jej wdrożeniem. W najbliższym czasie ruszy też bazujący na środkach Polskiego Funduszu Rozwoju program PFR Green Hub FoF ukierunkowany na inwestycje w zielone projekty. Pieniędzy dla startupów nad Wisłą będzie tylko więcej – mówi Rozalia Urbanek, dyrektorka inwestycyjna w PFR Ventures.
Istotną rolę w tej pozytywnej historii rynku VC i startupów w czasie pandemii odgrywały zatem podmioty publiczne wspierające ten sektor, takie jak: PFR Ventures, NCBR czy BGK. Przykładowo w ramach programów BRIdge NCBR przekazało do polskiego ekosystemu blisko 900 mln zł. Wpływ pieniędzy publicznych na rynek VC w Polsce będzie równie silny w najbliższej przyszłości. W II kwartale 2021 r. PFR Ventures wsparł 34 transakcje i 27 proc. dostarczonego kapitału, NCBR odpowiada za 7 proc. kapitału i 47 transakcji, a BGK odpowiednio za mniej niż 1 proc. kapitału i sześć inwestycji.
– Polski rynek venture capital okazał się bardzo silny w 2020 r. Pomimo bardzo niepewnej sytuacji gospodarczej, wartości inwestycji dokonanych przez fundusze VC/PE w polskie startupy była najwyższa w jego historii (2,1 mld zł) i o 70 proc. wyższa niż w roku 2019. Równocześnie dane dotyczące transakcji oraz podmiotów w nich uczestniczących świadczą, że postępuje dalsza profesjonalizacja tego rynku. Szacujemy, że za ponad 1/5 rynku VC w Polsce, w ujęciu wartościowym, oraz prawie połowę rynku pod względem liczby transakcji, odpowiadają fundusze działające w ramach programów dofinansowanych przez NCBR. Pomimo że najwięcej inwestycji zostało dokonanych w spółki z branży IT to cieszy nas również fakt, że pojawia się coraz więcej projektów z innych obszarów takich jak: medycyna, żywność czy IoT– mówi Przemysław Kurczewski, wicedyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Cyfryzacja pod dyktando pandemii
Kiedy wybuchła pandemia, można było przewidywać, że prezentowanie swoich pomysłów przed inwestorami (pitching) zostanie zamrożone. Do niedawna przecież wydawało się oczywiste, że aby przeprowadzić inwestycję, fundusz VC musiał się osobiście spotkać ze spółką. Okazało się jednak, że pitchining nie tylko nie zamarł, ale dla wielu stał się nawet łatwiejszy. Niemal wszystkie te kontakty przeniosły się do internetu. Cały proces stał się znacznie efektywniejszy – realne koszty bieżącej działalności funduszy mogły się znacząco obniżyć. Dotyczy to np. kosztów podróży, zakwaterowania i organizacji samych spotkań. Fundusze VC odbywają obecnie bardzo wiele spotkań ze spółkami, a coś, co jeszcze 1,5 roku czy 2 lata temu wydawało się nie do pomyślenia, czyli inwestycje przeprowadzone wyłącznie online, teraz stały się czymś powszednim.
– Bardzo optymistycznie patrzę zwłaszcza na wyniki pokazujące wzrost koinwestycji
zagranicznych funduszy w Polsce. To mocny sygnał, że nasz ekosystem startupowy dojrzewa i jest traktowany jako obiecujące miejsce przez zagranicznych inwestorów. Nie bez znaczenia był też wpływ pandemii – przeniesienie wielu kontaktów do internetu tylko skróciło drogę dotarcia przez nasze rodzime startupy do międzynarodowego kapitału, co zwiększa szanse na kolejne wzrosty inwestycji na rynkach takich jak kraje naszego regionu, które do tej pory nie były szerzej znane w świecie inwestorskim – mówi Michał Kramarz, szef Google for Startups w Europie Środkowej.
Zagraniczne VC w poszukiwaniu polskich startupów
Wymuszona pandemią cyfryzacja ułatwiła kontakty między funduszami VC a startupami, ale spowodowało to równocześnie większe zainteresowanie inwestorów zagranicznych innowacyjnymi firmami z Polski. Dla startupów to dobra wiadomość, dla polskich podmiotów VC oznacza to jednak zwiększoną konkurencję, zarówno jeśli chodzi o inwestycje, jak i walkę o najlepszych specjalistów. Trudno im konkurować z funduszami amerykańskimi lub niemieckimi w tym zakresie. Dlatego tym bardziej kluczowe wydają się postulaty płynące z rynku opisane w raporcie, umożliwiające bardziej efektywny i szybszy rozwój tego sektora w Polsce.
– Niezbędne są tu zachęty lub ułatwienia skierowane do rynku prywatnego. Kluczowy czynnik mogący wpłynąć na napływ kapitału i rozwój polskiego rynku, stanowią tzw. ESOP-y, popularne np. na rynku amerykańskim, a u nas, ze względów regulacyjno-prawnych, mocno kulejące. Problem dotyczy szczególnie spółek z o.o., gdzie stworzenie programu „esopowego” jest niezwykle karkołomne. W tej kwestii trwają prace nad wytycznymi na poziomie europejskim. Być może zatem również w Polsce uda się tę kwestię uregulować. To istotne narzędzie, które polskim VC ułatwiłoby znacząco walkę o najlepszych pracowników z zagranicznymi konkurentami, już od dawna z powodzeniem stosującymi takie rozwiązania – tłumaczy Tomasz Snażyk z Fundacji Startup Poland.
Kolejnym elementem niezbędnym do tego, aby polski rynek VC, a co za tym idzie, sektor startupów lepiej się rozwijał na tle innych krajów, są zachęty i ułatwienia podatkowe dla inwestujących w innowacyjne technologie. – Co prawda z biegiem czasu pojawia się coraz więcej kapitału na prywatnym rynku VC, ale proces ten można powinniśmy teraz wesprzeć, np. ulgami podatkowymi, obecnymi już od dawna na zachodnich rynkach. W Polsce nie ma żadnego wsparcia podatkowego dla inwestorów lokujących swoje pieniądze w tego typu podmioty. Warto o tym pomyśleć, także w kontekście zmian podatkowych proponowanych w ramach „Polskiego Ładu”, jeśli nasza gospodarka ma się stać realnie konkurencyjna na rynku innowacji – postuluje Tomasz Snażyk.
Raport „Złota Księga VC” dostępny jest pod linkiem.