Real Time Marketing – broń także dla startupów

Dodane:

Hubert Rączkowski Hubert Rączkowski

Udostępnij:

Vive la France! Trójkolorowi zostali zwycięzcami Mundialu. Gratulacje należą się jednak nie tylko im, ale także markom, które w czasie piłkarskiego szaleństwa potrafiły zdobyć się na kreatywność i zaszaleć z komunikacją marki.

Co istotne, robiły to zarówno duże, międzynarodowe korporacje, jak i mniejsze firmy. Wykorzystały bowiem Real Time Marketing, w którym liczy się dobry pomysł, a nie pieniądze przeznaczone na promocję postów.

fot. unsplash.com

Real Time Marketing (RTM) to reagowanie na bieżące wydarzenia, używane najczęściej w kanałach social media. Najważniejsza w RTM jest bowiem błyskawiczna reakcja oraz poczucie humoru, które generują interakcje i rozsiewają się viralowo. Dzięki temu mogą być stosowane także przez startupy, które jeszcze nie zbudowały  dzisięciotysięcznych zasięgów.

Przykład? Bardzo proszę. Internet niemal oszalał, gdy po porażce polskich piłkarzy na Facebooku Muzeum Narodowego pojawił się post z obrazem Jacka Malczewskiego „Chłopiec zakrywający oczy”. 2 tys. lajków, ponad 1,2 tys. udostępnień posta przy poziomie kilkunastu reakcji pod „zwykłymi” postami. 

Po pierwsze – okazja 

No właśnie – Mundial. Idealna okazja do zaistnienia. Miliony widzów, śledzących zmagania piłkarzy, emocje sięgające zenitu, mistrzostwa to temat, który dominuje w mediach. Nie ma lepszej okazji do działania. Real Time Marketing bazuje na wydarzeniach skupiających ogromną uwagę – zarówno sportowych, jak i politycznych, czy społecznych. Oczywiście, najlepiej, jeśli wydarzenia te są niezaplanowane jak np. symulowanie Neymara, które już przeszło do legendy (film KFC parodiujący zachowanie zawodnika), ale to już kwestia zupełnie innych budżetów.  

RTM nie musi być spontaniczny 

Dla startupów ważne jest, że pewne rzeczy można przewidzieć, a działania RTM zaplanować. Nikt nie zaprzeczy, że na porażki polskich piłkarzy (czego oczywiście nikt im nie życzył) nie można było się przygotować. Ale można natomiast wykorzystać wydarzenie zaplanowane dużo wcześniej – tak jak zrobiła to IKEA, która użyła kontekst ślubu księcia Harrego i wrzuciła odnoszący się do tego post na swojego Facebooka. 

Jak się wybić

Samo stosowanie RTM nie jest trudne – przy odpowiednim planowaniu, wyprodukowanie zdjęcia to niewielki koszt. Jednak w przypadku startupu, który nie posiada kilkuosobowego działu marketingu, ani wielotysięcznych budżetów, największym wyzwaniem jest dobry pomysł – w końcu w trakcie takiego mundialu o widza rywalizują setki, jak nie tysiące marek. Jak więc się wybić ponad przeciętność? Choć złotego przepisu nie ma, to istnieją sposoby, aby zmaksymalizować szanse na sukces.

1. Zrób kalendarz wydarzeń

To o czym napisałem na początku – są wydarzenia, które budzą emocje i gromadzą ogromną publiczność. Zacznij więc od zrobienia listy i pomyśl, które można wykorzystać, a których lepiej się nie dotykać.

2. Stwórz kilka kreacji

Jeśli temat można przewidzieć (znów niestety przychodzi mi do głowy przegrana polskich piłkarzy…) masz odpowiednio dużo czasu, aby zrobić coś ekstra. Dlatego pomyśl o tym odpowiednio wcześniej i przygotuj kilka pomysłów. 

3. Nie polegaj tylko na własnym zdaniu

Pamiętaj, że coś, co dla Ciebie jest śmieszne, niekoniecznie będzie bawić innych. Nawet jeśli masz talent jak Abelard Giza, zapytaj znajomych, czy rzeczywiście to, co chcesz wrzucić, wywoła zamierzony efekt. Choć oczywiście śmieszność łatwiej ocenić w momencie jak coś się już wydarzy, ale jej brak można zobaczyć od razu.  

4. Pomyśl o dystrybucji

Facebook jest najpopularniejszy. Ok, ale czy najlepszy? Czy widzieliście jaką popularność zyskują tweety (albo retweety na głupie tweety)? Pomyśl więc o kanale dystrybucji i dopasuj do niego swój przekaz. 

5. Share’uj posty

Nie wstydź się udostępniać postu z firmowego profilu na swoim wallu. Im większa liczba, do których trafi na początku, tym większa szansa na sukces. I używaj tagów – są one właśnie po to, aby w istotnych momentach użytkownicy mogli wyszukać posty na dany temat. 

6. Tempo, tempo, tempo!

Real time – to wiele mówi. Nie prześpij momentu. Post wrzucony po dwóch dniach (a nawet czasem po dwóch godzinach) już nie odniesie sukcesu. Liczy się tu i teraz!

Oczywiście – łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Tysiące mądrych marketingowych głów codziennie czekają na to, aż coś niespodziewanego się wydarzy, albo planują działania RTM z wielomiesięcznym (tak – to też się zdarza) wyprzedzeniem. Jednak to w żadnym stopniu nie powinno Cię zniechęcać. Wręcz przeciwnie – przykłady mniejszych marek, które osiągnęły sukces, są najlepszym dowodem, że w RTM liczy się nie budżet marketingowy, ale pomysł. A kto nie próbuje, nie pije szampana!

__

Hubert Rączkowski

Senior Communication Consultant w Remarkable Ones. W pijarze od ponad 7 lat. Na co dzień doradza startupom, jak komunikować się z otaczającym ich światem. Fan nowych technologii, które zmienią świat (także PR) na lepsze.