Rosja banuje Telegram. Tracą na tym Google, Amazon i Spotify

Dodane:

Karolina Halik Karolina Halik

Udostępnij:

Rządowy regulator telekomunikacji w Rosji w ubiegłym tygodniu zaczął blokować Telegram, aplikację służącą do komunikacji. Dzieje się tak, gdyż firma odmówiła udostępnienia kluczy szyfrowania rosyjskim służbom bezpieczeństwa. Władze uznały to za naruszenie przepisów.

fot. unsplash.com

Prowadzony przez rosyjskiego założyciela Pavla Durova Telegram ma ponad 200 milionów użytkowników i jest jedną z najpopularniejszych usług komunikacyjnych, która zyskała sławę dzięki silnemu stanowisku w kwestii prywatności. 

Obrona kraju przed terroryzmem

Rosyjscy regulatorzy klasyfikują Telegram jako operatora rozpowszechniania informacji w Rosji, dlatego firma musi dostarczyć klucze szyfrowana swojej usługi do Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Jest tak, że FSS może podobno czytać wiadomości podejrzanych o terroryzm. 20 marca rosyjski regulator łączności Roskomnadzor (RKN) dał Telegramowi 15 dni na dostosowanie się. Następnie Durov publicznie odmówił, mówiąc, że Telegram będzie bronił wolności i prywatności. 

W rozmowie z agencją Reuters swoje stanowisko uzasadniał tym, że zagrożenie terrorystyczne w Rosji pozostanie na tym samym poziomie, ponieważ ekstremiści będą nadal korzystać z zaszyfrowanych kanałów komunikacji w innych komunikatorach lub przez VPN. Podejrzenia Roskomnadzoru nie są jednak bezpodstawne. Podczas TechCrunch Disrupt San Francisco w 2015 Durov zdradził, że że ISIS używa aplikacji Telegram. 

– Myślę, że ostatecznie prywatność i prawo do prywatności są ważniejsze niż nasz lęk przed złymi rzeczami, takimi jak terroryzm. Tak, na Bliskim Wschodzie trwa wojna. To seria tragicznych wydarzeń. Ale ostatecznie ISIS zawsze znajdzie sposób na komunikację wewnątrz siebie. A jeśli jakikolwiek środek komunikacji okaże się dla nich niebezpieczny, przełączy się na inny. Nie sądzę, że rzeczywiście uczestniczymy w tych działaniach. Nie sądzę, że powinniśmy być winni lub czuć się z tego powodu winni. Nadal uważam, że postępujemy słusznie, chroniąc prywatność naszych użytkowników – komentuje sprawę. 

Odcięcie użytkowników od wielu usług

W szczytowym momencie, RKN zablokował prawie 19 milionów adresów IP, w tym dziesiątki usług innych firm, nie tylko Telegrama. Jak donosi TechCrunch, rykoszetem oberwały między innymi Google, Amazon, Twitch i Spotify. U wielu użytkowników w Rosji nie działają Google Search, Gmail, powiadomienia push w aplikacjach na systemie Android czy usługi działające w oparciu o AWS. Lista nie kończy się na nich i wciąż pozostaje otwarta.

Część użytkowników zaczęła korzystać z VPNów, aby mieć dostęp do niezbędnych usług. Większość jednak wciąż używa Telegrama bez pośredników. Jest to możliwe dzięki Vee Security, firmie świadczącej usługi proxy, które pozwalają ominąć zakaz. 

Zablokowanie tylu adresów IP jest natomiast związane z inną metodą. Telegram używa technologii, która pozwala mu przeskoczyć na nowy adres, jeśli ten z którego dotychczas korzystał zostanie zablokowany przez RKN. Jest to technika, z której korzystali twórcy aplikacji Zello, współczesnego walkie-talkie działającego na AWS, również blokowanego niedawno przez Roskomnadzor. Co ciekawe, przykręcenie śruby Telegramowi poskutkowało uwolnieniem drugiego komunikatora.

Niebo pełne papierowych samolotów

Użytkownicy Telegramu domagają się przywrócenia usług. Robią to w nieinwazyjny sposób, między innymi organizując flash moby. W ubiegłą niedzielę przez Moskwę i wiele innych miast przeleciała fala papierowych samolotów. Była to odpowiedź na wezwanie Durova w mediach społecznościowych do akcji na rzecz wolności Internetu. The Moscow Times podaje, że prezes Telegramu nawołuje do kolejnej takiej akcji. Chce żeby na rosyjskim niebie znów pojawiły się papierowe samoloty podobne do logo komunikatora.