Można odnieść wrażenie, że rynek zakupów grupowych w pewnym sensie nasycił się i czeka nas teraz okres konsolidacji. Przed nami czas, w którym agregatory zakupów grupowych odegrają istotną rolę jako kanał zapewniający stabilne miejsce promocji i sprzedaży kuponów oraz dotarcie do nowych klientów.
21% klientów dowiaduje się o kuponach poprzez agregatory
Obecna rola agregatorów nie podlega dyskusji. Są one potrzebne, ponieważ na rynku działa z powodzeniem kilkadziesiąt podmiotów oferujących rabaty, a sama liczba nowo dodawanych bonów osiąga liczbę 300 dziennie. To dużo. Dlatego, żeby być na bieżąco i móc wytropić najlepsze lokalne zniżki potrzebne są narzędzia integrujące i scalające to wszystko.
Do tego dochodzi fakt bardzo intensywnych i często nachalnych praktyk e-mail marketingowych ze strony samych portali. Każdorazowy zakup kuponu powoduje wzmocnioną wysyłkę kolejnych ofert e-mailem. Wypisanie się z codziennych newsletterów jest trudniejsze i często niejednoznaczne. Użytkownik, który trafił jakimś sposobem na ofertę archiwalną (wyprzedaną) zachęcany jest do „zapisania się” z obietnicą otrzymania podobnej oferty w przyszłości na podany e-mail. Przeglądając podstrony portalu bombardowani jesteśmy wyskakującymi okienkami, kuszącymi do subskrybowania newslettera (i nawet obiecującymi prezenty za dopisanie się do listy). Niektóre serwisy wysyłają więcej niż jeden e-mail dzienie. Wyobraźmy sobie, że zapisani jesteśmy do, powiedzmy, czterech z nich. „Trochę” przytłaczające, co?
Wszystkie te działania mają jeden cel: zwiększyć bazę adresów e-mailowych portalu.
Niestety, nadal przez wielu baza e-mailingowa postrzegana jest jako główny i najważniejszy kanał dystrybucji kuponów. Nie ujmując wartości, owszem, jest to ważny kanał, ale błędem byłoby ignorowanie pozostałych.
Można założyć, że całkiem sporym sukcesem byłaby sytuacja, w której portal uzyskuje wskaźnik konwersji na poziomie zbliżonym do 1% (stosunek wysłanych do zakupionych ofert w ciągu dnia). Zapewne w większości przypadków waha się on w okolicach 0.1 do 0.3. Wiele zależy tu od jakości bazy i targetowania mailingu. Jednocześnie poziom otwarcia e-maili nie przekracza 30-40% w zależności od dnia tygodnia. W agregatorach te wskaźniki są na znacznie wyższym poziomie.
Amerykańska firma Lab42 działająca na rynku Social Media przeprowadziła ciekawe badanie na 500 klientach zakupów grupowych, których zapytała w jaki sposób dowiadują się o nowych promocjach. Okazuje się, że ponad połowa poprzez e-mail, a aż 21% dzięki agregatorom.
Wyniki badania zostały przedstawione w formie infografiki, którą możecie sprawdzić pod tym adresem: http://media.godealla.pl/images/blog/dailydeals-final_small.jpg
Coraz więcej agregatorów. Coraz większa rola
W jednym z wywiadów, Dyrektor Zarządzająca portalu Citeam, zapytana o przyszłość rynku bonów grupowych mówi:
– Najbliższe dwa lata będą najpewniej pod znakiem powstawania agregatorów ofert, zamykania się istniejących już serwisów zakupów grupowych oraz powstawania nowych serwisów specjalistycznych. –
Portale specjalistyczne istnieją już od jakiegoś czasu. Wśród nich są zniżki dla mam, kupony na książki, oferty sportów ekstremalnych itp. Czekamy jeszcze na zniżki dla studentów i wertykalne inicjatywy oferujące rabaty gastronomiczne (są w przygotowaniach). Specjalizacja postępuje. a wraz z nią przybywa także agregatorów. Jest ich na rynku co najmniej 20, jednak największy ruch gromadzą GoDealla.pl (jako jedyny notowany w Megapanelu), a dalej Snuper, Grupeo, WeSave czy Rabatkowo. Porównywaniem ofert grupowych zainteresowały się także porównywarki cen. Należące do Grupy Allegro Ceneo wprowadziło zakładkę „Kupony rabatowe”, a Nokaut uruchomił swój własny agregator bonów rabatowych (dla kobiet) PrettyDeal.
Kupony o wartości 1 miliona złotych!
Rola agregatorów w dystrybucji kuponów przybiera na znaczeniu. Fakt, że samych portali może być wkrótce mniej (mniejsze znikną lub zostaną wykupione) nie oznacza, że zmaleje liczba dodawanych ofert. Podobna sytuacja była na rynku rumuńskim kilka miesięcy temu. Agregatory tam funkcjonujące odnotowały spadek liczby portali dostarczających zniżki przy jednoczesnym wzroście dodawanych deali. Przy okazji warto dodać, że agregatory na tamtejszym rynku są dla portali grupowych jednym z podstawowych kanałów promocji i dystrybucji kuponów.
Wyliczyliśmy, że każdego miesiąca za pośrednictwem agregatora GoDealla.pl sprzedajemy kupony o łącznej wartości 1 miliona złotych.
Bony rabatowe docierają do klientów poprzez:
- Newsletter okazji (codzienny spersonalizowany mailing z wszystkimi ofertami) – ponad 35.000 wysyłanych e-maili dziennie
- Newsletter TOP, czyli zbiór najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się kuponów w danym dniu (wysyłany około g. 20.00)
- Bezpośrednio poprzez stronę główną GoDealla.pl – ponad 700.000 przeklików miesięcznie
- Sieć reklamową zakupów grupowych i kuponów GoDealla NetWork – na chwilę obecną zrzeszającą kilkuset Wydawców (więcej o użytkownikach i samych wydawcach tutaj)
- Facebook – dzięki aplikacji, która umożliwia polecanie i zarabianie na kuponach
Wzrost powyższych liczb będzie spowodowany rosnącą popularnością kuponów rabatowych w Polsce, jako form promocji (i sprzedaży) usług lokalnych i produktów. Dla firm lokalnych, które oferują usługi wysokomarżowe (jak restauracje czy salony kosmetyczne) gdzie koszty zmienne są mało wrażliwe i nie rosną wraz ze wzrostem poziomu produkcji czy np. zaangażowania zasobów ludzkich, zakupy grupowe to idealny i kosztowo bardzo atrakcyjny kanał promocji gwarantujący praktycznie natychmiastowe efekty.
Drugim czynnikiem, który przyczyni się do rozwoju jest rosnąca liczba Wydawców w ramach sieci reklamowej zakupów grupowych GoDealla NetWork. Prezentowanie bonów rabatowych na swoich stronach podnosi wartość serwisu, jest nieinwazyjne i stanowi większą atrakcję dla odwiedzających w przeciwieństwie do standardowej reklamy.
źródło: www.godealla.pl/blog