Głównym impulsem do stworzenia filmu była refleksja nad polskim ekosystemem startupowym: twórcy zauważyli, że ponad 90% startupów upada w ciągu pierwszych pięciu lat działalności. Celem było pokazanie, że budowanie startupu to nie jest prosta i sielankowa droga, lecz ścieżka pełna potknięć, porażek, ale i ekscytujących momentów.
Produkcja ta ma wymiar edukacyjny, patriotyczny i promocyjny. Autorzy uznali, że takiego filmu po prostu brakuje. Decyzja o realizacji projektu w 2025 roku miała na celu ukazanie młodym, przyszłym founderom, jak wyglądała przeszłość i jak daleko zaszliśmy, będąc dzisiaj „w bardzo dobrym miejscu”. Jest to też sposób na pokazanie wartości, które pozostają stałe, mimo upływu lat.
W rolach głównych wystąpili…
Aby opowiedzieć tę wymagającą i ekscytującą historię, twórcy zaprosili największe postaci polskiego biznesu i innowacji, reprezentujące różne pokolenia i ścieżki. Wśród bohaterów znaleźli się m.in.: doktor Irena Eris, Rafał Brzoska, Jarosław Królewski oraz Stefan Batory. Są to zarówno osoby budujące biznes jeszcze w realiach PRL-u, jak i twórcy podbijający rynek obecnie (np. Synerise, Booksy). Film ma również pod koniec zaprezentować sylwetki nowego pokolenia startupowców.
Rozmowy z gośćmi stanowią dla moich rozmówców wartościową lekcję historii. W trakcie researchu twórcy byli najbardziej zaskoczeni relacjami dotyczącymi realiów PRL-u. Szczególnie doktor Irena Eris opowiedziała o wyzwaniach, z jakimi mierzyły się przedsiębiorcze kobiety oraz o trudnościach związanych z pierwszymi wyjściami na rynki zagraniczne czy sprzedażą produktów w tamtym okresie.
„Glitch”, czyli błąd
Tytułowy „glitch” odnosi się do błędów, paradoksów i przełomów w systemie oraz w całym rozwoju gospodarczym kraju. Chociaż obecny ekosystem jest czymś nowym, jest on ukształtowany przez tę przeszłość, stanowiącą „bardzo dobrą podstawę”. Wielokrotnie w filmie podkreślana jest waga stałych wartości, takich jak autentyczność, szczerość i pokora. Młodzi twórcy, reprezentujący pokolenie Fundacji Innovation Hub, postrzegają transformację jako wspaniałą drogę, która wymaga szacunku do siebie i innych.
Zarówno Ola Rakowska, jak i Tymon Sosnowski, zgadzają się, że kluczowym błędem (glitchem), który powinien zostać usunięty ze współczesnego ekosystemu, jest brak wzajemnego wsparcia – czy to na poziomie jednostki, czy państwa. Należy pomagać tym, którzy mają trudniej, ale posiadają pomysły mogące zmienić świat.
W kontekście nowych technologii i kultury kreowania wizerunku (np. na LinkedInie), autentyczność jest niezwykle ważna. Współcześni founderzy muszą być prawdziwi, przyznawać się do porażek i potknięć, a także ostrożnie korzystać ze sztucznej inteligencji. Ukrywanie niepowodzeń nie zawsze wychodzi na dobre. To, czego współcześni twórcy nie powinni kopiować od przedsiębiorców z lat 90., to potencjalna nieszczerość i brak autentyczności.
Łatwo nie było
Realizacja Startup Glitch była ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza z uwagi na to, że jest to rzadko spotykane przedsięwzięcie w polskim ekosystemie. Największymi trudnościami były:
- koordynacja wywiadów z bohaterami o bardzo napiętych harmonogramach (udało się zamknąć nagrania w dwa dni);
- pozyskanie materiałów archiwalnych, co było „siermiężną pracą” i trwało miesiącami, ale finalnie się powiodło;
- utrzymanie profesjonalnej jakości produkcji przy ograniczonym budżecie, lecz ogromnej motywacji osobistej.
Film powstał dzięki zaangażowaniu dużego zespołu, w tym Norberta Paszyńskiego (ujęcia i postprodukcja) oraz Janka Waląga (muzyka). Twórcy podkreślają, że projekt udowodnił, iż wiara w przedsięwzięcie i duże zaangażowanie pozwalają dowieźć projekt na wysokim poziomie.
Redakcja MamStartup objęła film swoim patronatem medialnym.
Zachęcamy do wysłuchania pełnej rozmowy w Mam Startup Podcast, aby poznać więcej szczegółów na temat inspiracji, wyzwań i kulis powstawania filmu Startup Glitch! Pełna rozmowa zawiera wiele cennych spostrzeżeń na temat mentalności polskich innowatorów i drogi, jaką przeszedł nasz kraj.
