Startup za złotówkę realny? Sprawdzamy, czy niski kapitał zakładowy to dobry pomysł

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Po dwutygodniowych konsultacjach online Ministerstwa Rozwoju ze startupami w końcu wybrano ostateczną propozycję nowej formy spółki. Nazywa się „prosta spółka akcyjna” i jej główną zaletą ma być niski kapitał zakładowy. Co on oznacza dla przedsiębiorców?

Zdjęcie główne artykułu by stocksnap.io

18 lutego członkowie Ministerstwa Rozwoju spotkali się z przedstawicielami środowiska startupowego. W trakcie wydarzenia zaprezentowano część planu gospodarczego, a także zapowiedziano stworzenie nowej formy prawnej dedykowanej startupom. – Podczas prezentacji Minister Haładyj zażartował, że na razie taka uproszczona spółka akcyjna ma skrót USA. My zaproponowaliśmy, że możemy pomyśleć nad inną nazwą a nawet przeprowadzić szersze konsultacje online – tak by każdy mógł wyrazić swoją opinię – mówiła nam Eliza Kruczkowska, CEO Fundacji Startup Poland w artykule sprzed miesiąca.

Mikrotransakcje

Fundacja i ministerstwo utworzyło ankietę i poprosiło społeczność startupową, by wypowiedziała się na temat tego, jaka powinna być idealna forma prawna dla startupów. Spośród 527 głosów oddanych w ankiecie aż 68% dotyczyło „prostej spółki akcyjnej”. Inne popularne odpowiedzi na pytanie o nazwę nowej formy prawnej dla startupów były takie: startupowa spółka akcyjna (10%), start (up) (8%) czy spółka akcyjna uproszczona (6%). Ankieta nie składała się jednak z jednego pytania. W drugiej części zapytano badanych m.in. o to ile powinien wynosić kapitał zakładowy dla startupów. Większość postulowała o kapitał 1 złotówki.

– Tradycyjnie wysokość kapitału założycielskiego świadczy o potencjale spółki i motywacji wspólników – czytamy w komunikacie prasowym. Członkowie startupów, którzy zdecydowali wypowiedzieć się na temat nowej formy prawnej postulowali także wprowadzenie ulg podatkowych dla młodych firm przez pierwsze dwa lata działalności oraz dofinansowanie tworzenia nowych miejsc pracy. – W przypadku startupów pierwsze przychody to zazwyczaj mikro transakcje, które powoli pozwalają na weryfikowanie modelu biznesowego – komentowali uczestnicy dyskusji.

Co na to prawnicy?

Zbadanie preferencji polskich startupowców miało na celu przybliżenie ministerstwu tego jak wygląda środowisko startupowe. Ze względu na to, że jeszcze nie zadecydowano, czy zostanie utworzona nowa forma prawna, postaramy się przybliżyć, czy rzeczywiście byłaby pomocna dla startupów. Wybór nazwy pozostawiamy bez komentarza, ale skupimy się na wysokości kapitału zakładowego dla młodej spółki startupowej. Przypominamy, że większość ankietowanych zdecydowała się na bardzo niską kwotę kapitalu, która ma wynosić złotówkę, a nawet jeden grosz. 

Obecnie minimalny kapitał zakładowy dla spółek z o.o. wynosi pięć tysięcy złotych. Pieniądze, o których mowa nie są jednak zamrożone na koncie, nie są nigdzie wpłacane, by służyły jakiemuś zabezpieczeniu przed ewentualnymi długami. To po prostu zadeklarowana w umowie wartość spółki, którą wnoszą wspólnicy. Poprosiliśmy kilku prawników o to, by skomentowali wprowadzenie najniższej możliwej kwoty kapitału zakładowego. Zapytaliśmy ich, czy to dobry pomysł, ale też o to, z jakimi zagrożeniami może wiązać się spółka z takim niskim kapitałem.

Beata Marek

IT&IP Lawyer, cyberlaw.pl

Analizuje innowacje e-usług i możliwości ochrony. Łączy biznes z prawem i bezpieczeństwem teleinformatycznym. Pomaga zyskać przewagę na rynku projektom internetowym i firmom technologicznym. 

W mojej ocenie nie jest to żadne rozwiązanie. Kapitał zakładowy na poziomie 1 zł nie wpływa w żaden sposób na jakiekolwiek polepszenie sytuacji przedsiębiorców. Kapitał zakładowy traktowany jest przez większość przedsiębiorców, którzy startują z biznesem jako „zło konieczne”. Jednak nie takie, które powoduje że nie otwierają działalności w tej formie prawnej. Problemem nie jest bowiem kapitał na poziomie 5 tysięcy złotych, a np. pełna księgowość.

Pamiętajmy, że objęcie kapitału zakładowego może nastąpić w formie niepieniężnej i wiele osób wnosi do spółki oprogramowanie albo inne wartości niematerialne – przez co pokrywają udziały w spółce wkładem niepieniężnym. Kapitał zakładowy spółki można bowiem pokryć aportem, a nie trzeba w gotówce.

Druga sprawa to warto pamiętać, że udział kapitałowy wspólnika odpowiada wartości rzeczywiście wniesionego wkładu. A w przypadku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wartość nominalna udziału nie może być niższa niż 50 złotych. Jeśli zatem wspólnicy decydują się na minimalny kapitał zakładowy , tj. 5 tysięcy złotych to mogą np. podzielić się 100 udziałami po 50 złotych, a ewentualne nadwyżki przelać na kapitał zapasowy. W przypadku projektowanej spółki wartość nominalna udziału nie będzie zapewne niższa niż 1 zł i wtedy jeśli będzie 1 wspólnik to na poziomie minimalnym będzie miał 1 udział za 1 zł. Jeśli zostanie utrzymana pełna księgowość (a nie powinno jej być) to problemem będzie także potrzeba zmiany przepisów zakładających obecnie dla spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, że bilans sporządzony przez zarząd jeśli wykaże stratę przewyższającą sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz połowę kapitału zakładowego, pociąga za sobą obowiązek zwołania przez zarząd niezwłocznie zgromadzenia wspólników w celu powzięcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia spółki.

Monika Świędrych

Prawniczka i startuperka

Twórczyni rozwiązań B2B rewolucjonizujących branżę prawną w Internecie. CEO & Co-Founder Prawos.pl oraz autorka bloga PrawniczyMarketing.pl. Pasjonatka nowych technologii oraz biznesu internetowego.

Aby lepiej zrozumieć planowaną formę prawną spółki z kapitałem 1 zł możemy spojrzeć na naszych niemieckich sąsiadów. W Niemczech spółki te powstały, aby zachęcić ludzi do zakładania tej formy działalności, są nazywane nawet “przed-spółka”(VorGmbH). Niemiecki model nie zachęca, by na zawsze pozostać z niskim kapitałem, jako taka startująca 1-euro spółka musimy w pierwszych latach przekazywać 25% zysków na kapitał zakładowy. Dla Niemców było to jednak konieczne rozwiązanie, ponieważ aby tam założyć spółkę z o.o. potrzeba 25 tysięcy euro i to rzeczywiście blokuje młode firmy przed założeniem tej formy działalności. Natomiast ich model zmierza do przekształcenia startujących spółek w kierunku GmbH z kapitałem 25 tysięcy euro. Niski kapitał zakładowy jest jednak mało atrakcyjny dla start-upów ze względu na brak zaufania do tej formy spółki w relacjach biznesowych, co mobilizuje firmy, aby dążyć do jego zwiększenia.

Uważam, że 1 zł kapitału zakładowego to dobry projekt. Na pewno pozwoli ludziom, którzy mają pomysł i jeszcze szukają źródeł finansowania od razu wystartować. Aktualnie spółki z kapitałem minimalnym 5 tysięcy złotych to standard na polskim rynku i do tego stopnia przywykliśmy do nich, że nie budzą niczyjego niepokoju mimo, iż 5 tysięcy złotych w relacjach biznesowych to niewielka kwota. Jedynym problemem może być to, że mając tak niski kapitał jesteśmy postrzegani jako przedsiębiorstwo obwarowane wysokim ryzykiem.

Natomiast jestem przekonana, że spółki z 1-złotowym kapitałem zakładowym będą potrzebowały czasu, aby przyzwyczaić do siebie rynek i na początku muszą zmagać się ze stereotypem spółki startującej po której nie wiemy czego się spodziewać. Od naszych ustawodawców zależy jaki kierunek wskażą spółkom z 1-złotowym kapitałem, aby mobilizować je do rozwoju. Największą korzyścią wprowadzenia takiej spółki jest podkreślenie znaczenia start-upów na polskim rynku i myślę, że to rozwiązanie ma mieć także symboliczne charakter, pokazania, że polski system prawny chce nadążać za zmieniającą się rzeczywistością. Jeśli za tym rozwiązaniem pójdzie odformalizowanie prowadzenia działalności dla start-upów to w niedługim czasie w Polsce powstanie bardzo wiele nowych przedsięwzięć, które do tej pory pozostawały jedynie w fazie pomysłu.

Marcin Malinowski

Aplikant adwokacki w kancelarii JSLegal

Doświadczenie zawodowe zdobywał w polskich i międzynarodowych kancelariach prawnych, jak również w Wielkiej Czwórce i przedsiębiorstwach produkcyjnych. Łączy w sobie wiedzę prawniczą i finansową z praktyką biznesową. 

W Polsce już poprzedni rząd pracował nad nowelizacją kodeksu spółek handlowych, która miała za zadanie obniżyć kapitał zakładowy w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością do „symbolicznej” złotówki. Projekt nie opuścił jednak etapu prac legislacyjnych w ramach Rady Ministrów i jak się wydaje, nie został podjęty dotychczas przez nowe władze na drodze legislacyjnej. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest formą prawną, pod którą najczęściej występują w Polsce startupy. Są to w naszych realiach krajowych najczęściej przedsiębiorstwa lub tymczasowe organizacje tworzone w celu realizacji i weryfikacji modelu biznesowego, często innowacyjnego, który miałby się sprawdzić biznesowo, a przez to zagwarantować rozwój i zyski.

Na świecie zauważalna jest tendencja odchodzenia od modelu spółek opartych o kapitał zakładowy. Dzieje się tak przeważnie w krajach systemu common law. Im wyższy wymagany kapitał zakładowy w danej formie prawnej, tym trudniej zgromadzić środki na działalność. Niewątpliwie stanowi to istotną przeszkodę właśnie w przypadku startupów, których założyciele nierzadko dysponują ciekawym pomysłem, natomiast nie posiadają wystarczających źródeł finansowania do jego realizacji biznesowej. W kontekście powyższego, omawiana reforma struktury majątkowej spółki z o. o. może istotnie przyczynić się do rozwoju przedsiębiorczości w Polsce i pozwolić większemu kręgowi osób zweryfikować ich zamierzenia biznesowe, co z całą pewnością będzie miało wpływ na zwiększenie stopnia kreacji pieniądza poprzez jego uwolnienie, po pierwsze z oszczędności inwestorów, po drugie z obowiązkowych obecnie pasywów spółki, czyli tych sfer, które nie przynoszą tak wymiernych korzyści dla gospodarki jak inwestowanie.

Wydaje się również, że argumentacja wskazująca, jakoby zmniejszenie wysokości kapitału zakładowego do 1 złotego mogło wpłynąć dalece negatywnie na bezpieczeństwo wierzycieli nie jest do końca przekonywująca. Po pierwsze, obecnie funkcjonująca minimalna wartość kapitału zakładowego wynosząca 5 tysięcy złotych nie wydaje się być – w porównaniu ze skalą przedsięwzięć prowadzonych w startupach – istotną kwotą warunkującą całkowitą wypłacalność spółki. Tym bardziej, iż obowiązkowa wysokość kapitału zakładowego nie jest uzależniona od skali przedsięwzięcia, a co za tym idzie stopnia ryzyka ponoszonego przez wierzyciela. Niezależnie od powyższego, ustawodawca rozważał wprowadzenie innych instrumentów ochrony wierzycieli spółki, jak np. stosowanie testu wypłacalności, który poprzedzałby każdą wypłatę z majątku startupu lub obowiązek tworzenia przez startup kapitału zapasowego na amortyzowanie przyszłych ewentualnych strat. Wspomniany test wypłacalności miałby polegać na tym, że przy każdej wypłacie na rzecz wspólników zarząd składałby oświadczenie o tym, że wypłata ta nie spowoduje utraty przez spółkę płynności w ciągu następnego roku.

Podsumowując, na etapie zamierzeń i formułowania projektu prawa trudno jest jednoznacznie ocenić ten pomysł. Z pewnością ułatwiłby on zakładanie biznesu osobom kreatywnym, ale niedysponującym środkami finansowymi. Ponadto osoby te zyskałyby możliwość prowadzenia np. aktywnego crowdfundingu i gromadzenia środków w trakcie działalności. 

Nowe miejsca pracy

W ankiecie stworzonej przez Fundację Startup Poland i Ministerstwo Rozwoju uczestnicy postulowali także o wprowadzenie ulg podatkowych dla młodych firm przez pierwsze 2 lata działalności oraz dofinansowanie tworzenia nowych miejsc pracy. – W przypadku startupów pierwsze przychody to zazwyczaj mikro transakcje, które powoli pozwalają na weryfikowanie modelu biznesowego. Zwolnienie z podatku oraz prowadzenia księgowości do określonej kwoty przychodów było by na pewno dużym ułatwieniem oraz zwiększyło by skalę nowych przedsięwzięć – komentowali.

Badanych zapytano także o oczekiwane preferencje dla spółek w pierwszej fazie rozwoju. Jakie odpowiedzi podawali ankietowani? Wnioskowali m.in. o procedurę rejestracji spółki online w 5 minut, darmowe zwiększanie kapitału i członków zarządu, ulgi podatkowe dla inwestorów, zwolnienie z podatku PIT czy obowiązek prowadzenia księgowości od określonej wysokości przychodów (np. 1mln EUR /rok). Zachęcano także do informatyzacji KRS. Padł nawet dokładny pomysł, jak możnaby usprawnić rejestrację w Krajowym Rejestrze Sądowym. Pomysł ankietowanych został przekazany Ministerstwu Rozwoju.

Wykwalifikowana kadra

Lekarstwem na problem z komunikacją z Krajowym Rejestrem Sądowym miałby być portal np. pod adresem www.krs.gov.pl/numer_krs_spółki, na której będą zawsze na bieżąco publikowane wszystkie dokumenty związane ze spółką, w tym przesyłane przez spółkę komunikaty do sądu, jej raporty itd. Startupowcy, przy okazji ankiety, wypowiedzieli się także na temat opodatkowania aportu. Sprzeciw wzbudziła także propozycja dostosowania przepisów do etapów rozwoju startupu. Trudno stworzyć uniwersalną ścieżkę rozwoju dopasowaną do wszystkich, dlatego nacisk powinien być położony na pierwsze 2 lata działalności spółki.

– Zwrócono uwagę na to, że po upływie tego okresu instytucje wspierające otoczenie gospodarcze powinny skupić się na: „promocji i wsparciu konkretnych działań dopasowanych do potrzeb danej spółki. Najważniejszy jest pierwszy etap rozwoju i zachęcenie do tworzenia innowacyjnych spółek (wsparcie kreatywności).” – czytamy w komunikacie. Kolejnym pomysłem wartym uwagi było „umiędzynarodowienie sceny startupowej w Polsce”, czyli bardziej przyjaznej polityki wizowej dla przedsiębiorców w Europie oraz uproszczenie procedur na rzecz stworzenia lepszego klimatu do prowadzenia działań biznesowych przez wysoko wykwalifikowaną kadrę.

Start-up Initiative

Przed startupowcami skupionymi wokół Fundacji Startup Poland kolejny krok do lepszej współpracy z Ministerstwem Rozwoju. Wiemy już, że po zebraniu opinii przedsiębiorców internetowych, przedstawiciele Fundacji przesłali list do Ministerstwa (przeczytasz go tutaj), w którym wyjaśniają stanowisko startupowców i ich pomysły na lepszy rozwój młodych przedsięwzięć. To jednak nie koniec i możemy wziąć udział w kolejnej ankiecie, w której wypowiemy się na temat warunków tworzenia startupów w Polsce. Do 30 czerwca Komisja Europejska zbiera opinie na temat pomysłów na rozwój ekosystemu startupowego w Europie.

– To przedsięwzięcie wynika ze zobowiązania się Komisji Europejskiej do zebrania informacji o potrzebach, barierach i doświadczeniach firm technologicznych przed powołaniem do życia projektu „Start-up Initiative”, który jest częścią nowej Strategii Jednolitego Rynku. Zachęcamy do podzielenia się swoimi opiniami i uwagami na stronie e-konsultacji od 31 marca do 30 czerwca br. – mówi Eliza Kruczkowska, CEO Fundacji Startup Poland. Przypominamy, że o to jakie zmiany prawne usprawniłyby pracę startupowców pytaliśmy czytelników ponad dwa lata temu. Sprawdź, co wtedy proponowali.