Startupy dla nas to nie jest PR, to jest sposób na biznes – Paweł Poneta (TAURON)

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Startupy dla nas to nie jest PR, to jest sposób na biznes – Paweł Poneta (TAURON)

Udostępnij:

– To, czego nam brakowało to bezpośredni punkt kontaktowy Grupy TAURON z rynkiem startupowym. Dlatego w maju uruchomiliśmy platformę o nazwie TAURON Progres. Jest to program, do którego startupy mogą w każdej chwili zgłosić się w oparciu o opracowany regulamin i bardzo szybko dostać od nas odpowiedź na temat swojej technologii – komentuje Paweł Poneta.

TAURON od kilku lat intensywnie poszukuje rozwiązań dla swojego biznesu wśród startupów. Postanowiliśmy porozmawiać z Pawłem Ponetą, Zastępcą Dyrektora ds. Badan i Innowacji w TAURON Polska Energia S.A. i zapytać go o to, jak długo TAURON działa w ekosystemie startupowym, co ma do zaoferowania innowatorom i jakich projektów obecnie poszukuje.

Kiedy TAURON zaczął interesować się startupami?

Na początku działalność innowacyjna w Grupie TAURON była realizowana poprzez konwencjonalny obszar B+R. Najczęściej były to projekty badawczo-rozwojowe, które często  miały dofinansowywanie zewnętrzne. Model naszego rozwoju poprzez innowacje miał wtedy kształt centrum rozwoju. W 2016 roku ogłosiliśmy nową strategię i od tego momentu jednym z filarów rozwoju Grupy TAURON stały się innowacje.

Skąd taka decyzja?

Energetyka to sektor, który bardzo mocno się zmienia. Tradycyjny model generacji, dystrybucji i sprzedaży energii powoli się kończy. Na pierwszy plan wysuwają się technologie OZE w tym mikroinstalacje prosumenckie, rozwija się  elektromobilność czy szeroko rozumiana digitalizacja. Tak więc z każdej strony nasz konwencjonalny biznes się zmienia. Dlatego, kiedy zaczęliśmy myśleć o naszej nowej strategii, to powiedzieliśmy sobie, że chcemy się zmieniać w wielu obszarach, ale przede wszystkim poprzez innowacje. Odzwierciedleniem tego była treść nowej strategii TAURON, umacniającej rolę innowacji i przeznaczenie znacznych środków na ich rozwój.

Jak chcecie zrealizować ten plan?

Chcemy zacząć rozmawiać z małymi, szybko rozwijającymi się podmiotami. Wracając do naszej historii, TAURON, jako duża grupa energetyczna, zawsze był nastawiony na dużych partnerów. Trzy lata temu postanowiliśmy  zmienić kierunek i zainicjować współpracę  również z tymi mniejszymi podmiotami. Tak więc w 2016 roku zostały podjęte dwie decyzje. Otwieramy się na open innovation, czyli na współpracę ze startupami oraz chcemy powołać swój własny fundusz venture capital. Czyli fundusz, który będzie inwestował w najciekawsze, rokujące biznesowo podmioty.

Co było dalej?

To był moment, kiedy od strony administracji publicznej popłynął system zachęt dla korporacji chcących współpracować ze startupami, czego przykładem program Start in Poland. Program ten był on wtedy z nami konsultowany -tak więc mieliśmy okazję już na etapie tworzenia jego struktury, przedstawić nasze oczekiwania. Pierwszym namacalnym produktem Startup in Poland był program ScaleUp, który położył podstawy pod nasz obszar startupowy..

Wtedy odnieśliście sukces, bo wygraliście ten program.

Tak. Rywalizacja była bardzo duża, ale udało nam się wygrać pierwszy ScaleUp, to był koniec 2016 roku. Natomiast w 2017 rok był u nas głównie nastawiony na rozwój tego programu.

Czego się wtedy nauczyliście?

Zrozumieliśmy, że wyzwaniem dla TAURONA jest nie tylko źródło pozyskiwania nowych technologii, ale również transformacja wewnątrz firmy. Okazało się, że nasi pracownicy są nastawieni głównie na dużych dostawców, dużych partnerów, a mniej na innowacyjność oddolną. Tak więc ten pierwszy program był dla nas otwarciem się na małe podmioty i wyszukanie z naszej organizacji specjalistów najbardziej otwartych na współpracę z podmiotami o radykalnie odmiennej kulturze. Wtedy wyłoniliśmy pierwszych wewnętrznych ekspertów, mentorów startupowych. W ramach tego programu, jako TAURON, sami akcelerowaliśmy 31 projektów. To było dla nas pierwsze wejście w ten rynek.

Jaki był efekt tego programu?

Okazało się, że przez sito, które sobie ustawiliśmy, wleciało nam za dużo projektów, które nie do końca były gotowe do tego żeby zderzyć się z taką organizacja jak nasza. Tak więc zaliczyliśmy kilka wpadek ale ostatecznie złapaliśmy również bardzo dużo ciekawych projektów. Zaraz po zakończeniu programu wyłożyliśmy własne środki na dalszy rozwój tych startupów już na warunkach komercyjnych.

Jaka to była kwota?

Nie chcę mówić o konkretnych kwotach, ale to były spore pieniądze. Przeznaczyliśmy je na wdrożenia i kontynuację współpracy. Z 30 startupowców, którzy weszli z nami wtedy we współpracę, z dziewięcioma podpisaliśmy umowy komercyjne, a do dziś współpracujemy z pięcioma z nich.

Jakie to były startupy?

Jedna z tych firm działa w obszarze elektromobilności, to jest Startup Enelion, produkujący innowacyjne ładowarki, trafił do nas jako firma kilku osobowa. Przeszli z nami dwa ScaleUpy rozwijając z nami swoje produkty. Dziś jest to firma, która swoje rozwiązania eksportuje do Holandii i Norwegii, a my do dziś stosujemy ich produkty.

Inna firma o której warto wspomnieć to iGrid, który ma ciekawe rozwiązania w zakresie pomiarów przerw w dostawach energii do naszych klientów. Dzięki zastosowaniu technologii, która została rozwinięta w ramach naszej współpracy, jesteśmy w stanie szybciej wykrywać anomalie czy zwarcia w naszej infrastrukturze.

Co było po zakończeniu ScaleUp?

Jako kontynuację tego co się wtedy działo uruchomiliśmy drugi projekt ScaleUp, wspólnie z Krakowskim Parkiem Technologicznym. Tak więc programy ScaleUp to jest jeden temat. Jednak jednocześnie zdecydowaliśmy się na to, żeby w naszej strukturze organizacyjnej powołać komórkę Open Innovation. Tak więc dziś mamy osobny dział, który zajmuje się tym tematem. W ramach tej nowej jednostki postanowiliśmy otworzyć nowe okno dla startupów, w formie ciągłego programu, by startupy mogły w każdej chwili się do nas zgłosić na ogólnie określonych zasadach i wejść z nami we współpracę.

Programy ScaleUp nie wystarczały?

Cenimy sobie udział w programach ScaleUp. Natomiast to, czego nam brakowało to bezpośredni punkt kontaktowy Grupy TAURON z rynkiem startupowym. Dlatego powołaliśmy w czerwcu projekt o nazwie TAURON Progres. Jest to program, do którego startupy mogą w każdej chwili zgłosić się w oparciu o opracowany regulamin i bardzo szybko dostać od nas odpowiedź na temat swojej technologii. Startupy miały ten problem, że nie mogły się dobić do dużych organizacji, bo tam trzeba znać ludzi, mieć network. A tutaj my dajemy gwarancję, że w ciągu dwóch tygodni damy startupom odpowiedź.

Co dajecie startupom w ramach tego programu?

To co jest ważne to to, że my w tym projekcie nie dajemy startupom pieniędzy. Umożliwiamy im realizację razem z nami pilotażu. Dopuszczamy startupy do naszej infrastruktury, dajemy im szanse na to, żeby weszli ze swoim produktem do naszych klientów, a tym samym zrobili test swojego rozwiązania. My wykładamy swoich ludzi i infrastrukturę, a startupy swoje zasoby. Jeśli rozwiązanie się sprawdzi możemy zaproponować wsparcie finansowe, natomiast na starcie nie kładziemy żadnych funduszy.

Kogo szukacie w ramach tego projektu?

Zakres merytoryczny jest jeden. W Grupie TAURON mamy opracowany dokument, który nazywa się Strategiczna Agenda Badawcza. Jest to dokument publiczny, w którym wymieniliśmy nasze wyzwania i oczekiwania. Ten dokument jest szczegółowy, a dla jasności struktury podzielony na cztery portfele.

Jakie to obszary?

Klient i jego potrzeby, inteligentne usługi sieciowe, energetyka rozproszona oraz niskoemisyjne technologie wytwarzania. Wchodząc na stronę internetową TAURON w zakładce innowacje, można ściągnąć ten dokument i zapoznać się z jego zawartością. Zasada jest prosta. Jeżeli coś się mieści w Strategicznej Agendzie Badawczej, to potencjalnie możemy o tym rozmawiać.

A jeśli jakiś startup ma pomysł, który nie mieści się w tych wyzwaniach?

To na razie nas niestety nie interesuje. Nasze wyzwania to jest pierwsze sito. To jest dla nas biblia dla całych innowacji, która jest skierowana do twórców, startupów i uczelni.

Startupy na jakim etapie mogą się do was zgłaszać?

Nie interesują nas pomysły. Mówimy o pilotażach, a żeby był pilotaż to musi być gotowy produkt. Ja rozumiem, że możemy mówić o dostosowywaniu rozwiązania do naszych potrzeb, o dopracowaniu produktu o nasze dodatkowe oczekiwania, ale mówimy jednak o pilotażu. To ma być szybki strzał. Zakładamy, że w perspektywie kilku miesięcy musimy mieć gotowe rozwiązanie na stole.

Co poradzisz startupom, które planują współpracę z Wami?

Wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych przez nas błędów. Tak więc obecnie jednym z głównych kryteriów, które obecnie bierzemy pod uwagę decydując, czy dany startup wejdzie do naszego projektu, czy nie, jest konkretny business case. Twórca musi bardzo dokładnie oszacować efekty biznesowe wdrożenia jego technologii w Grupie TAURON. Jesteśmy dużym koncernem, siódmym podmiotem gospodarczym, jeśli chodzi o wielkość w Polsce. Dlatego poszukujemy rozwiązań, które dadzą nam efekt skali. Rozwiązanie, które przyniesie nam efekt na poziomie kilkuset tysięcy złotych rocznie, to jest dla nas za mało. Taka jest niestety smutna rzeczywistość. Startupy dla nas to nie jest PR, to nie jest efekciarstwo, to jest sposób na biznes.