SAE Aero Design to prestiżowa rywalizacja, w której biorą udział młodzi konstruktorzy modeli samolotów z całego świata. Zawody odbywają się od 1986 roku, ich organizatorem jest Międzynarodowe Stowarzyszenie Inżynierów Transportu SAE (Society of Automotive Engineers). Rywalizacja polega na samodzielnym zaprojektowaniu i zbudowaniu zdalnie sterowanego samolotu, który będzie w stanie przewieźć jak największy ciężar. Modele trzeba zaprezentować przed komisją sędziowską oraz wykonać nimi loty z obciążeniem.
– Zawodników oceniają głównie inżynierowie koncernu Lockheed Martin, produkującego m.in. słynne samoloty F-16. Uczestnicy muszą przedstawić raport i prezentację techniczną oraz uzasadnić technologię, zastosowaną podczas tworzenia modelu. Muszą udowodnić jury, że ich pomysł jest nie tylko przemyślany i uzasadniony, ale również opłacalny – mówi dr inż. Radosław Górzeński, opiekun studentów Politechniki Poznańskiej.
W tym roku poznańscy studenci wezmą udział w zawodach: 8-10 marca w Fort Worth, w Teksasie (USA), 23 marca w Monterrey (Meksyk) oraz 5-7 kwietnia w Van Nuys, w Kalifornii (USA).
– Następnie podczas lotów zawodnicy konfrontują teorię z praktyką – dlatego zawody SAE Aero Design doskonale uczą przejścia od uczenia się z podręczników do nauki poprzez praktyczne działania. Tu liczy się nie tylko wiedza podręcznikowa, ale również umiejętność działania w grupie, sprawny podział obowiązków i odpowiedzialności, dobra współpraca – dodał Radosław Górzeński.
W ubiegłym roku poznańska drużyna zdobyła trzy złote medale. – Postaramy się zrobić co w naszej mocy, by powtórzyć ten sukces. Zdajemy sobie sprawę z tego, że konkurencja będzie silna. Samolot, z którym lecimy na zawody w tym roku, jest zbudowany od zera na podstawie modelu z ubiegłego roku. Zmieniliśmy nieco jego konstrukcję, by osiągnąć lepsze wyniki. Mamy nadzieję, że się uda – powiedział Jan Dominiak z Akademickiego Klubu Lotniczego Politechniki Poznańskiej.
Poznańscy studenci biorą udział w zawodach SAE Aero Design od 2008 roku. W tym czasie na podium znaleźli się aż 21 razy.