W zeszłym roku raportować swój carbon footprint musiały tylko firmy zatrudniające powyżej 500 pracowników, teraz również te z zespołem liczącym powyżej 250 osób, a zdaniem CEO Plan Be Eco, Agnieszki Maciejowskiej, w 2026 roku takich obowiązkiem zostaną objęte już wszystkie przedsiębiorstwa, nawet startupy.
Jednak Marcin Witkowski, menedżer w EY podkreśla, że firmy powinny we własnym interesie wyliczać i myśleć o tym, jak zredukować swój śladzie węglowym już teraz, a nie w momencie wejścia w życie nakładających na firmy obowiązek regulacji: – To kwestia obecnego i przyszłego konkurowania na rynkach, dostępu do finansowania na dobrych warunkach czy spełniania rosnących wymagań regulacyjnych.
Coraz częściej firmy, również startupy, oceniane są przez inwestorów pod kątem wdrażania inicjatyw proekologicznych, a w konsekwencji m.in. zmniejszania swojego śladu węglowego.
Ile będzie kosztowało małą firmę wyliczenie śladu węglowego? Jak startup może redukować swój carbon footprint? Na nasze pytania odpowiada Agnieszka Maciejowska, założycielka startupu zajmującego się liczeniem śladu węglowego i tworzeniem strategii niskowęglowych przedsiębiorstw, która poruszona skalą pamiętnej wiosennej suszy z 2019 roku, zrobiła exit swojego poprzedniego bizensu, Evenei i postanowiła postawić na ukierunkowany proekologicznie biznes – założyła Plan Be Eco.
Jak dużo pracy i pieniędzy będzie kosztowało wykonanie wyliczeń małą, kilkuosobową firmę?
Obecnie proces liczenia śladu węglowego firm jest obsługiwany głównie przez konsultantów. Wiąże się to z tym, że jest on kosztowny zarówno finansowo jak i czasowo – wymaga po stronie firmy zaangażowania wielu osób. W Plan Be Eco od początku postawiliśmy na optymalizację tego procesu oraz automatyzację, co przekłada się na zdecydowanie niższe konieczne dla wykonania wyliczeń nakłady. Zależy nam na tym, aby każdy w organizacji, bez względu na wiedzę o ESG, każdy potrafił policzyć ślad węglowy.
Szacujemy, że dostęp do naszego narzędzia będzie dostępny już od kilkuset euro rocznie (dla małych firm, dla dużych może sięgnąć tysięcy euro). Mam nadzieję, że niższa cena spopularyzuje liczenie śladu węglowego i to przełoży się na lepsze efekty dla naszego środowiska, a przecież o to tu chodzi.
Jak niewielka firma z branż nowych technologii może skutecznie obniżyć swój ślad węglowy – pokażmy, w jaki sposób już teraz startupy mogą powoli zacząć się przygotowywać do konieczności raportowania (i zapewne redukcji emisji)?
Żeby coś zmienić, trzeba coś zmierzyć. Dlatego pierwszym krokiem zawsze jest policzenie śladu węglowego organizacji w sposób zgodny z standardami komisji europejskiej. To daje pełen, transparentny obraz firmy, przygotowuje na to, jak duża będzie skala koniecznych do wprowadzenia rozwiązań.
Realizujemy to zadanie metodą pięciu kroków:
- Policzenie śladu węglowego. To jest baza.
- Automatyczne wygenerowanie raportu zgodnego ze standardem KE.
- Porównanie się do innej firmy w sektorze, wspomagając budowę przewagi konkurencyjnej.
- Ustalenie inteligentnych planów redukcji tak aby w kolejnym roku ślad węglowy był już niższy.
- Offsset, czyli plan rekompensat który pomoże firmie stać się neutralną klimatycznie.
Najpopularniejsze sposoby na redukcję emisji, to na przykład zwiększanie efektywności energetycznej infrastruktury, zmniejszenie liczby podróży biznesowych, inwestycja w niskoemisyjne źródla energii oraz pompy ciepła, a nawet promocja dojazdów do pracy zbiorową komunikacją wśród pracowników.
Jak startupy, dzięki nowym technologiom, którymi sprawnie operują, mogą pomóc innym firmom w obniżaniu śladu węglowego?
Duże pole do działania mają startupy w kolejnych krokach po wyliczeniu emisji – dążeniu do neutralności klimatycznej, przez redukcję emisji oraz offset (kompensacje). Wyeliminowanie CO2 z atmosfery może odbywać się poprzez bardziej tradycyjne metody jak renaturalizacja terenów zielonych, ale również te bardziej zaawansowane, na przykład technologie pochłaniające CO2 w momencie produkcji (carbon capture system (CSS)) – i tu moim zdaniem jest ogromne pole działania dla firm startupów technologicznych.
Usługa pralnicza, nie pralka
Idąc dalej tropem pomysłów na działalność startupów przedstawionych przez Agnieszkę Maciejowską, można na redukcję emisji spojrzeć jeszcze szerzej.
Bo firmy, emitenci śladu węglowego, aby dostosować się do idących zmian, powinni nie tylko wyuczyć się liczenia śladu węglowego czy wdrażać metody wychwytywania dwutlenku węgla z produkcji. Wyzwania, które przed nimi stoją w związku z wprowadzeniem konieczności informowania o wysokości wydzielanej emisji, sięgają bowiem dużo dalej. Jak mówi Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, firmy na zachodzie Europy już od dawna przygotowują się do nadchodzących zmian, przekonstruowując swój cały model biznesowy: „To świat, w którym nie kupujemy pralki, ale opłacamy w formie miesięcznego abonamentu usługę prania. Producent dostarcza nam sprzęt i jest za niego odpowiedzialny, jeśli się zepsuje, sam go na swój koszt naprawia lub wymienia zużyte elementy. Spowoduje to, że pralki będą produkowane tak, by mogły służyć dziesiątki lat, nie zanieczyszczając środowiska naturalnego”. Jak dodał, przykładami tego typu zmian w sposobie myślenia o produkcie jest np. kupno usługi oświetleniowej (zamiast zakupu lamp) przez lotnisko w Amsterdamie od koncernu Phillipsa.