91 proc. skuteczności
Sztuczna inteligencja opracowana przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda bazuje na algorytmie rozpoznawania obrazów, który stworzyło Google i potrafi diagnozować choroby skóry z dokładnością do 91 procent. Zanim jednak osiągnęła tak imponujący wynik, autorzy projektu musieli nauczyć ją wszystkiego. Stworzyli więc bazę 130 tys. zdjęć dwóch tysięcy różnych chorób skóry, które prezentowali sztucznej inteligencji.
Ich zdaniem jest tak samo skuteczna w diagnostyce, co dermatolog. Kiedy zdali sobie z tego sprawę, zaczęli inaczej myśleć o realizowanym przedsięwzięciu. – Powiedzieliśmy sobie: nie jest to tylko szkolny projekt, ale okazja, żeby zrobić coś wspaniałego dla ludzkości – mówi jeden z naukowców pracujących nad algorytmem Sebastian Thrun.
Smartfony
Nie wiadomo jednak, czy rozwiązanie opracowane przez badaczy z Uniwersytetu Stanforda kiedykolwiek trafi do szpitali i przychodni. Tłumaczą, żeby tak było najpierw należałoby przetestować je w wyżej wymienionych placówkach i zweryfikować, czy oby na pewno się sprawdza. Niemniej mają pomysł jak jeszcze inaczej można wykorzystać sztuczną inteligencję.
– Olśniło mnie, kiedy uświadomiłem sobie wszechobecność smartfonów – mówi jeden ze współautorów przedsięwzięcia Andre Esteva. – Każdy będzie mieć superkomputer w kieszeni wyposażony w czujnik, w tym kamerę. A co jeśli wykorzystalibyśmy ekran do wykrywania raka skóry? Albo innych dolegliwości?
Wczesne wykrywanie
Być może z czasem naukowcy udostępnią aplikację mobilną, którą każdy będzie mógł pobrać ze sklepu Google Play albo App Strore’a. Wówczas prawdopodobnie wykrywalność chorób skóry byłaby znacznie wyższa niż dotychczas, a jest kluczowa w skutecznym leczeniu. Wykrycie raka skóry we wczesnym stadium zwiększa szansę na jego wyleczenie do 97 procent, w innym przypadku spada do 14 procent.
