fot. pexels.com
Chip z NFC
Dla niektóry może to być krok za daleko, dla innych natomiast nie. – Myślę, że największą korzyścią jest wygoda. W zasadzie zastępuje on wiele rzeczy, które posiadasz; urządzenia komunikacyjne, karty kredytowe i klucze – mówi w rozmowie z Associated Press dyrektor generalny Epicenter Patrick Mesterton. Demonstrując działanie niewielkiego chipa, zbliża dłoń do czujnika znajdującego się przy drzwiach i jednym machnięciem reki je otwiera.
Implanty wykorzystują dobrze znaną technologię NFC, stosowaną między innymi w smartfonach przy płatnościach zbliżeniowych. Spotkały się z tak dużym zainteresowaniem pracowników, że od 2015 roku Epicenter wszczepiło je około 150 osobom zatrudnionym w firmie. Wsród niektórych jednak budzą pewne wątpliwości, na przykład co do bezpieczeństwa tego rozwiązania i naruszenia prywatności.
Nie ma obaw?
– Oczywiście, że wprowadzanie do własnego organizmu obcych przedmiotów jest znaczącym przedsięwzięciem i nawet dla mnie na początku takim było. Ale z drugiej strony myślę, że ludzie wprowadzają do swojego ciała rozruszniki serca i inne urządzenia, które kontrolują jego pracę. A to jest znacznie poważniejsze niż umiejscowienie małego chipa, który komunikuje się z innymi urządzeniami – mówi Patrick Mesterton.
Associated Press podaje, że według Bena Libbertona, mikrobiologa ze sztokholmskiego uniwersytetu medycznego Instytut Karolinska, wszczepianie tego typu implantów może być niebezpieczne. Głównie dlatego, że za ich pośrednictwem hakerzy mogą zbierać różne dane na temat organizmu, a także tego, gdzie przebywa właściciel chipa, jak długo pracuje i kiedy korzysta z toalety. Jego zdaniem należy się zapytać, komu te informacje są potrzebne i jak będą wykorzystywane.
Bezbolesny zastrzyk
Nie wszyscy jednak są tym zaniepokojeni. Jeden z pracowników Epicenter wspomina, że inni go pytają czy została zachipowany. Odpowiada, że tak, czemu nie. – Wszyscy ekscytują się tematem prywatności i tym co to oznacza, itd. A ja po prostu lubię próbować nowych rzeczy, patrzeń na nie jak na możliwości i obserwować co przyniosą w przyszłości – mówi 47-letni Fredric Kaijser.
Ponoć zabieg wszczepiania implantu jest bezbolesny i trwa tylko chwilę. Wykonuje się go specjalną strzykawką, którą przekuwa się skórę między palcem wskazującym a kciukiem. Potem tylko należy zaprogramować malutkie urządzenia, aby mogło otwierać drzwi, uruchamiać drukarkę i obsługiwać automat z napojami.