Teatr zaczyna korzystać z rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości

Dodane:

Informacja prasowa Informacja prasowa

Teatr zaczyna korzystać z rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości

Udostępnij:

Teatr coraz częściej eksperymentuje z nowymi technologiami. W spektaklach wykorzystuje wirtualną i rozszerzoną rzeczywistość. Dzięki nowym technikom widzowie sami decydują, co oglądają i w jakiej kolejności. Wystarczy zmienić okulary, by zmienić perspektywę. Największe sceny stosują technologię przechwytywania ruchu do stworzenia obrazu następnie projektowanego na scenę. Także polskie teatry sięgają po wirtualną rzeczywistość. „Biesy VR” w STUDIU teatr galerii to spektakl-wystawa, który zaciera granicę między teatrem a sztukami wizualnymi.

– „Biesy VR” to próba znalezienia nowej formy spektaklu, reforma wieczoru w teatrze, która też odpowiadałaby rewolucji, jakiej dokonał Dostojewski w ramach powieści. Stworzył on powieść polifoniczną, gdzie jest wiele niezależnych głosów,  głos autorski jest tylko jednym z nich, a każdy ma prawo, żeby dochodzić do pełnej świadomości i być w niezgodzie z poglądami autora. Próbuję znaleźć w teatrze taką formę i dlatego w tym przedstawieniu widz jest współautorem – tłumaczy Natalia Korczakowska, reżyser spektaklu „Biesy VR” i dyrektor artystyczna STUDIA teatrgalerii.

Teatr coraz chętniej wprowadza do spektakli elementy wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Już w 2016 roku londyński Teatr Narodowy uruchomił Immersive Storytelling Studio, aby zbadać, jak wirtualna i rozszerzona rzeczywistość może poprawić wrażenia odbiorców. Przykładem może być doświadczenie VR towarzyszące „All Kinds of Limbo”, gdzie  użytkownicy mogą oglądać głównego wykonawcę pod dowolnym kątem w 360 stopniach.

Royal Shakespeare Company stworzył z kolei cyfrowego awatara, którym aktor steruje poprzez własny ruch w czasie rzeczywistym. Innym przykładem może być produkcja „Cosmos Within Us”, czyli eksperyment opowiadający historię, która zaciera granice między VR a rzeczywistością. Uczestnicy zostają wciągnięci w umysł 60-letniego mężczyzny z chorobą Alzheimera, który stara się zachować wspomnienia z dzieciństwa.

W ślady największych teatrów na świecie idzie też STUDIO teatrgaleria. „Biesy VR” łączą sztukę z elementami wirtualnej rzeczywistości, w której widz sam decyduje, w jaki sposób ogląda teatr.

– Dzięki wirtualnej rzeczywistości udało nam się przetłumaczyć spektakl na wystawę. To właśnie zabawa, czy to wystawa, czy to spektakl, jest głównym źródłem przyjemności. Całe przedstawienie opiera się na ruchu, tzn. można swobodnie chodzić po różnych instalacjach, które są w teatrze, jedną z nich jest świat wirtualny, ale poza tym jest też bardzo bogata przestrzeń wokół – mówi Natalia Korczakowska.

„Biesy VR” to sztuka-wystawa. Na wszystko widz patrzy z perspektywy jednej z postaci sztuki – Szygalewa, uznawanej przez krytyków za autora systemu totalitarnego i wcielenie zła. W izolatce można wziąć udział w jego przesłuchaniu (w sztuce Szygalew jest kobietą), a w świecie wirtualnym wybrać się w podróż po jego umyśle. Zmiana okularów wirtualnej rzeczywistości oznacza jednocześnie zmianę perspektywy.

–  Szygalew mówi, że potrzebowałaby 10 wieczorów, żeby przedstawić treść swojego wykładu, przekazać, dlaczego taka jest, dlaczego od całkowitej wolności wychodząc, skończyła na absolutnym despotyzmie. Te 10 wieczorów to 10 stanowisk z 10 Oculusami (okularami VR – przyp. red.) i 10 wejść w świat wirtualny. 10 punktów widzenia, z których każdy jest inny i w których zawarte są dialogi i rozmowy z „Biesów” Dostojewskiego, nagrane w technologii VR – mówi reżyserka.

„Biesy VR” to już kolejny eksperyment formalny w STUDIU teatr galeria, którego celem jest zniesienie granicy między teatrem a sztukami wizualnymi. Sztuka miała swoją premierę 14 lutego, będzie można ją jeszcze zobaczyć 28 marca.