fot. by Jane Embury, flickr.com CC by-sa 2.0 | modyfikacja 632×348
Skaner albo aplikacja
Przenośne skanery znajdują się przy wejściu do sklepu. Wystarczy wziąć jeden i za jego pomoc skanować produkty znajdujące się na półkach, a następnie umieścić je bezpośrednio w siatkach. Na ekranie urządzenia wyświetlane są nazwy i ceny towarów, a także łączna kwota do zapłaty, dzięki czemu łatwiej przyjdzie nam kontrolować wydatki. Po wszystkim należy podejść do samoobsługowej kasy i pokryć należność.
To samo możemy zrobić za pomocą aplikacji mobilnej Scan&Shop, która zastąpi skaner, jeśli wszystkie urządzenia będą w użyciu, a nam nie przypadnie żadne. W obu przypadkach należy jednak pamiętać, że przed zeskanowaniem kodu z artykułów spożywczych sprzedawanych na kilogramy, najpierw trzeba je zważyć i dopiero potem odczytać wartość z etykiety wydrukowanej przez wagę.
Trzy miasta
Jak na razie usługa dostępna jest w Polsce w tylko jednym sklepie Tesco. Chodzi o supermarket znajdujący się przy ulicy Kapelanka w Krakowie. Niemniej przedstawiciele spółki zapowiadają, że do końca lutego ten sam sposób dokonywania zakupów będzie funkcjonować w jeszcze dwóch sklepach zlokalizowanych w Łodzi i Poznaniu. Być może po zakończeniu programu pilotażowego rozwiązanie zostanie rozpowszechnione w całym kraju.
Korzystać z niego mogą już klienci sieci sklepów spożywczych w 14 państwach Europy Środkowej, w tym Czesi i Węgrzy. W Wielkiej Brytanii natomiast funkcja Scan&Shop dostępna jest w 330 punktach handlowych. Rzeczpospolita pisze, że to mniej więcej dziewięć procent wszystkich placówek Tesco na tym rynku.
Skanuj i Kupuj
Podobne rozwiązanie w listopadzie ubiegłego roku wdrożyła w jednym ze swoich sklepów sieć supermarketów Piotr i Paweł. Odwiedzający go klienci za pomocą aplikacji Skanuj i Kupuj mogą samodzielnie skanować towary, które następnie wystarczy umieści w koszyku i podejść do specjalnego stanowiska, żeby sfinalizować płatność.