thredUP.com to serwis, który od momentu powstania przeszedł ciekawą drogę. Pierwotnie, startup ten był miejscem, w którym dorosłe osoby wymieniały się koszulkami – zupełnie jak piłkarze po meczu;) Panowała zasada one for one, czyli mówiąc wprost „rzecz za rzecz”. Jedynym kosztem ponoszonym przez użytkowników był transport.
Start: wiosna 2009, wersja „kids” kwiecień 2010
Kraj: Stany Zjednoczone
Twórcy: James Reinhart, Oliver Lubin, Chris Homer
Ten amerykański startup rodem z San Francisco z zasady miał pomagać w oszczędzaniu na ubraniach. Zamiast kupować nowe ciuchy, wystarczyło znaleźć coś fajnego w odpowiednim rozmiarze. Oprócz oszczędności w postaci pieniędzy, za tą ideą idzie również oszczędność środowiska. W skrócie rzecz ujmując, wymieniając się ubraniami nie przyczyniamy się do konsumpcji, przez co mniej nowych ciuchów musi być wyprodukowanych i mniej wyrzuconych do śmietnika, a to sprzyja ekologii.
W kwietniu 2010 roku thredUP.com przeszedł metamorfozę. Zasada „Clothes don’t grow. Kids do” jasno wskazała jaki jest nowy target twórców tego startupu. thredUP stał się platformą wymiany dziecięcych ubrań. W listopadzie 2010 roku ogłoszono, że serwis od chwili startu pomógł rodzicom oszczędzić milion dolarów.
Komentarz eksperta
Krzysztof Tańcula, Szafka.pl / Szafa.pl
Większość rodziców ma problem z odzieżą dla dziecka, które rośnie tak szybko, że trudno za nim nadążyć. Kreatywności wymaga zarówno omijanie kosztów odzieży, która posłuży krótko, a jednocześnie pozbywanie się rzeczy zbyt małych. Wyszliśmy temu naprzeciw i w niecały rok od powstania naszego startupu, uruchomiliśmy „Szafę każdej mamy” – Szafka.pl.
thredUP.com natomiast przeszedł całkowitą ewolucję: od umożliwiania obrotu wszystkim, do skierowania całej działalności do rodziców.
W mojej opinii to serwis, od którym mogą inspirować się zarówno polskie startupy, jak i firmy kurierskie. Na co konkretnie zwrócić uwagę?
- Na prostotę – (amerykańskie KISS) – Tylko sprzedaż, z góry ustalona cena (brak negocjacji i licytacji). Serwis pośredniczy w przekazywaniu pieniędzy (koniec sporów o przelewy i czekania na przekazy). Dostarczają nawet zunifikowane opakowania i generują etykiety adresowe.
- Na formularz wystawiania oferty – wygoda i zachęty do tagowania (m.in. po markach). Zaskakuje tym, że zdjęcia nie są wymagane. „Stereotypowy Polak” powiedziałby pewnie, że użytkownicy zamawiają tam sobie 'niespodzianki’ 😉 Dla porównania, w Szafka.pl każdy przedmiot wystawia się osobno i załączanie zdjęć jest konieczne.
- Na ewolucję: jak wspomniałem na początku. Kierunki rozwoju widać też po planowanych opcjach kont PRO.
- Na budowanie społeczności: rozwijanie jej wokół transakcyjnego celu serwisu nie jest proste, pomagają tutaj rankingi najaktywniejszych i aktualny blog z prezentacjami sylwetek użytkowników.