Tinder jak na razie wiedzie prym wśród wszystkich aplikacji randkowych. Reszta rynku również należy do Match Group. Pewną popularność zyskuje Facebook Dating, który pojawił się już w kilku krajach.
Wyniki finansowe Tindera
W ostatnim kwartale 2019 r. Liczba aktywnych subskrybentów Tindera wyniosła 5,9 mln. To wzrost o 36% rok do roku.
Przychody z platformy rosną w głównej mierze za sprawą dodatkowych wydatków klientów wewnątrz aplikacji, np.: opłata za nielimitowane przesuwanie w prawo, (jeśli dany profil spodobał się użytkownikowi) lub wykupienie lepszej widoczności swojego profilu w serwisie.
Aplikacje Hinge, Match.com i OkCupic przyniosły w ubiegłym roku 0,9 mld dolarów.
Match podał również, że zamierza promować OkCupid w Indiach, Turcji oraz Izraelu.
Tinder zadba o bezpieczeństwo
Twórcy Tindera zapowiadają, że aplikacja będzie bardziej bezpieczna. 28 stycznia w Stanach Zjednoczonych w opcjach aplikacji pojawiły się nowe funkcje takie jak: możliwość wezwania pomocy przy użyciu jednego przycisku, weryfikacja zdjęć oraz lokalizowanie.
Match Group zainwestował w aplikację Noonlight, która jest odpowiedzialna za produkty bezpieczeństwa osobistego. Nowa usługa na Tinderze pozwoli ostrzec służby ratownicze oraz prześle szczegółową lokalizację, w której znajduje się osoba pokrzywdzona. Jednocześnie potencjalny napastnik nie zauważy, że wzywana jest pomoc.
Zanim randkowicze spotkają się w rzeczywistości, będą mogli zapisać dane nowo poznanej osoby oraz datę spotkania w aplikacji. Jeśli podczas randki dojdzie do niebezpiecznej sytuacji, to po wciśnięciu przycisku alarmowego, tzw. panic button, wezwane służby otrzymają powiadomienie z prośbą o interwencję.
Proszący pomoc użytkownik dostanie SMS-a z prośbą o podanie kodu. Jeśli tego nie zrobi – najpierw otrzyma telefon od osoby obsługującej infolinię. W przypadku gdy nie odbierze telefonu, zostanie powiadomiona policja.