150 tys. dolarów za każdy utwór
Zdaniem artystki, platforma streamingowa ze Szwecji bez wcześniejszego ustalenia warunków współpracy, udostępniła jej utwory muzyczne za pośrednictwem serwisu. Jak wyjaśniono w pozwie, sprawa dotyczy 125 piosenek skomponowanych przez Ferrick, które po pojawieniu się w bibliotece utworów Spotify, zostały odtworzone przez użytkowników platformy łącznie milion razy.
Tym samym, skandynawska firma, tłumaczy Melissa Ferrick, naruszyły jej prawa autorskie. Wobec tego artystka domaga się, aby Spotify wypłaciło jej zadośćuczynienie w wysokości blisko 190 milionów dolarów, czyli 150 tysięcy dolarów za każdy utwór jej autorstwa, który znalazł się w bibliotece Spotify. Praw wokalistki będzie dociekać grupa prawnicza Gradstein & Marzano, która w miniony piątek złożyła w jej imieniu pozew w Sądzie Federalnym w Los Angeles.
Spotify nie odpowiada na zarzuty
Szwedzki serwis muzyczny, przynajmniej póki co, wstrzymuje się od komentowania sprawy. Nie wiadomo więc, czy spółka będzie chciała dojść do porozumienia z artystką i zaproponuje jej warunki ugody, czy może będzie bronić się przed zarzutami w sądzie. W przypadku pierwszego pozwu, który pod koniec grudnia ubiegłego roku złożył David Lowery, Spotify próbowało sprawę załatwić polubownie i zaoferowało mu wypłatę zaległego honorarium,
Nieusatysfakcjonowany propozycją skandynawskiej firmy, wokalista i gitarzysta zespołów Cracker i Camper Van Beethoven, odrzucił tę propozycję i stwierdził, że będzie dociekać swoich praw w sądzie. Jego zdaniem, Spotify z premedytacją uchyla się od obowiązku wynagradzania twórców zrzeszonych w serwisie za co należy ukarać spółkę. Najprawdopodobniej Melissa Ferrick chce tego samego.