Trudny czas dla Airbnb. Przez koronawirusa branża turystyczna może stracić 50 mld dolarów

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Trudny czas dla Airbnb. Przez koronawirusa branża turystyczna może stracić 50 mld dolarów

Udostępnij:

Branża turystyczna zaczyna mieć spore problemy w związku z epidemią koronawirusa. Szacunkowo może stracić nawet 50 mld dolarów. Airbnb, platforma pośrednicząca w krótkoterminowym wynajmie mieszkań, już liczy straty z powodu odwoływanych rezerwacji. Firma ma nikłe szanse, by wejść w tym roku na giełdę.

Jak zatem wygląda obecnie sytuacja w branży turystycznej? Z jakimi problemami boryka się jeszcze Airbnb? Przyjrzyjmy się bliżej temu, co aktualnie dzieje się na świecie.

Rynek wynajmu krótkoterminowego

Najem krótkoterminowy był dobrym biznesem w dużych miastach i ośrodkach turystycznych. Niestety przez rozprzestrzenianie się wirusa COVID-19 sytuacja diametralnie się zmieniła.

Rynek najmu krótkoterminowego jest blisko powiązany z rynkiem hotelarskim i turystycznym. Epidemia koronawirusa ograniczyła ruch turystyczny zarówno na świecie, jak i w Polsce.

W zeszłym tygodniu minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz poinformowała, że straty branży są szacowane na ok. 400 mln złotych. Od tamtego czasu wprowadzono zakaz działania wielu instytucji kulturalnych. Sporo przewoźników narzeka na brak pasażerów. Dodatkowo z powodu zagrożenia epidemiologicznego rząd zamknął granice dla przyjeżdżających z innych krajów.

W środę ubiegłego tygodnia administracja Donalda Trumpa ogłosiła, że ograniczy podróże z Europy do Stanów Zjednoczonych na najbliższy miesiąc. Linie lotnicze anulowały loty do Chin i kilku innych krajów.

Ograniczona bądź znikoma liczba turystów może spowodować mniejsze obroty właścicieli mieszkań na wynajem krótkoterminowy. Właściciele nieruchomości, którzy kupili lokale za gotówkę, będą mieć mniejsze wpływy. Osoby, które sfinansowały zakup nieruchomości pod najem kredytem hipotecznym, mogą utracić płynność finansową.

Turystyka kontra koronawirus

Światowa Organizacja Turystyki (UNWTO) szacuje, że na skutek epidemii branża turystyczna może stracić 50 mld dolarów. Według prognoz (UNWTO) nastąpi spadek międzynarodowych wyjazdów turystycznych od 1% do 3%. Przed wybuchem epidemii koronawirusa organizacja przewidywała w tym roku wzrosty dla światowej turystyki, między 3 a 4%.

W związku z epidemią koronawirusa Światowa Organizacja Turystyki (UNWTO) zrewidowała swoje prognozy na 2020 rok dla międzynarodowych przyjazdów turystycznych. Wynika z nich, że nastąpi spadek międzynarodowych wyjazdów turystycznych od 1 proc. do 3 proc., co ma się przełożyć – według szacunków – na utratę wpływów dla branży turystycznej w wysokości 30-50 mld dol – poinformowała w komunikacie UNWTO. Jak dodano, przed wybuchem koronawirusa, organizacja przewidywała w tym roku wzrosty dla światowej turystyki, między 3 a 4 proc.

Jak powiedział ekspert ds. turystyki dr Wojciech Fedyk w Polskim Radiu RDC – najbardziej narażone na straty i deficyt turystów są regiony Azji i Pacyfiku. W tych rejonach wg prognoz spadek przyjazdów może wynieść do 12%.

Obecna sytuacja na pewno okaże się dużym ciosem dla małych przedsiębiorstw, w tym pilotów wycieczek, biur podróży i firm autokarowych, którzy organizują wyjazdy np. do Włoch – kraju, który cierpi najbardziej z powodu COVID-19.

Kiedy Airbnb wejdzie na giełdę?

Airbnb zaczął liczyć straty w obliczu sytuacji kryzysowej na świecie.

W lutym tego roku Airbnb ogłosił, że ma stratę w wysokości 322 mln dolarów. Rok wcześniej firma miała zysk w wysokości 200 mln dolarów.

Airbnb prognozował wzrost przychodów o 25% w I kwartale tego roku, ale wiadomo jest, że nie osiągnie takiego wyniku, ponieważ ludzie praktycznie teraz nie podróżują.

Jak podaje Bloomberg, rezerwacje na luty i marzec spadły w Airbnb o ponad 40% w porównaniu z poprzednim rokiem.

Wyceniany na 31 mld dolarów Airbnb chciał wejść na giełdę w marcu lub kwietniu.

Rosnące straty mogą uniemożliwić firmie wejście na rynek akcji w ogóle w tym roku, ponieważ warunkiem udanego debiutu giełdowego jest wzrost firmy i potencjał dużych zarobków dla inwestorów. Aktualne problemy związane z epidemią to wykluczają.

Obecnie serwis otrzymuje wiele skarg od gości, którzy anulują swoje rezerwacje i oczekują od Airbnb zwrotu pieniędzy. Z powodu zaistniałej sytuacji Airbnb poinformował, że nie będzie pobierał opłat za anulowanie rezerwacji, które były zrobione przed 13 marca i dotyczą pobytów do 1 kwietnia 2010. Ulga ta dotyczy wyjazdów do Chin, Korei Południowej, Włoch i Stanów Zjednoczonych.

Problem z IBM

Jakby kłopotów było mało, IBM pozwał do sądu Airbnb za korzystanie z 4 jego patentów, m.in. nawigacji za pomocą zakładek i prezentowania reklam w usłudze interaktywnej

Jak podaje Financial Times, IBM od 27 lat co roku plasuje się na czele listy amerykańskich firm, którym przyznano najwięcej patentów. W ciągu ostatniej dekady IBM wykorzystał ten fakt do wszczęcia szeregu postępowań sądowych przeciwko kilku firmom technologicznym.

IBM powołuje się głównie na patent 7 072 849, opracowany po raz pierwszy w 1988 r. w ramach usługi „Prodigy”, którą firma opisała „prekursorem dzisiejszego Internetu”.  Patent obejmuje takie innowacje, jak „prezentowanie reklam jednocześnie z aplikacjami usługowymi na terminalu użytkownika skonfigurowanym jako system odbioru”.

Firma wykorzystała ten sam patent podczas sporu z Grouponem, który w 2018 r. zgodził się zapłacić 57 mln dolarów, by zakończyć dwuletnią walkę sądową.

Patent pojawił się także w pozwie wniesionym w 2013 r. przeciwko Twitterowi. Wówczas rozwijający się portal społecznościowy otrzymał licencję na ponad 900 patentów IBM za łączną kwotę 36 mln dolarów.

Czas pokaże, jak Airbnb poradzi sobie z problemami i jak obecny kryzys wpłynie na branżę turystyczną. Jedno jest pewne – ten rok może okazać się wyjątkowo trudny dla wszystkich sektorów gospodarki.