Tworzenie startupu jest jak latanie samolotem. Obie dziedziny dają poczucie realnego wpływu na przebieg zdarzeń – Szymon Niemczura (Kontakt.io)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

– Zatrudniaj ludzi mądrzejszych od siebie i pozwól im pracować – mówi w rozmowie z nami CEO Kontakt.io, polskiego startupu, który niedawno pozyskał pięć milionów dolarów na rozwój. Z rozmowy z Szymonem Niemczurą dowiecie się o zasadach tworzenia biznesu funkcjonującego na arenie międzynarodowej.

Na zdjęciu: Szymon Niemczura, współzałożyciel i CEO Kontakt.io | fot. materiały prasowe

Szymon Niemczura jest współzałożycielem i CEO w Kontakt.io, systemu beaconów, których wykorzystanie wspiera sprzedaż m.in. w sklepach stacjonarnych. Z narzędzia korzysta 14 tysięcy klientów ponad stu krajach świata. Jego firma zajmuje się produkcją urządzeń wykorzystujących bluetooth, by uprościć komunikację z klientami. Spółka powstała w marcu 2013 roku, a jego założycielami byli: Szymon Niemczura, Rafał Janicki, Tomasz Kołek i Tomasz Koźmiński.

Po niespełna pół roku oficjalnego działania, zespół otworzył dwa biura w Londynie i w Nowym Jorku. W lipcu 2014 roku krakowska spółka pozyskała dwa miliony dolarów finansowania od duńskiego funduszu venture capital Sunstone Capital. Jeden z jego partnerów – Max Niederhofer – dołączył wtedy do rady nadzorczej polskiej firmy. Po dwóch latach od premiery firma otworzyła kolejne biuro, tym razem w stolicy Chińskiej Republiki Ludowej – Beijing. W tym samym miesiącu otwiera też biuro w San Francisco i tworzy spółkę Kontakt.io Inc.

W lutym tego roku firma ogłasza pozyskanie rundy B finansowania. Credo Ventures, czeski fundusz inwestycyjny wspiera polską spółkę pięcioma milionami dolarów.

Dziś rozmawiamy z jednym z założycieli Kontakt.io i CEO spółki, który odpowiada nam na pytania dotyczące jego początków z internetem, tego w co zainwestowałby 2, 20 i 200 tysięcy złotych oraz jakie umiejętności twarde i miękkie są potrzebne w biznesie. 

1. Co najwięcej nauczyło Pana na temat przedsiębiorczości?

Najważniejsza lekcja w biznesie jaką odbyłem to taka, że sukces osiąga się zespołowo. Budowanie zaufania i delegowania zadań to proces, którego nieustannie trzeba się uczyć, bo żadnemu przedsiębiorcy nie przychodzi on łatwo. Klucz w biznesie to zrozumieć, że ludzie z jakimi przychodzi nam pracować i to w jaki sposób jesteśmy w stanie zapalić ich entuzjazm czy pokazać szerszy kontekst ich pracy, to jest 90 procent powodzenia firmy. Twórcy startupów często wpadają w pułapkę myślenia “muszę nad wszystkim mieć totalną kontrolę, przecież nikt nie zrobi tego za mnie lub lepiej ode mnie”. Tymczasem największą frajdę i satysfakcję sprawiają momenty, w których doceniasz talent i poświęcenie swojego zespołu, dajesz im poczucie realnego wpływu na działania firmy i nagle okazuje się, że ich osobisty rozwój przekłada się na sukces całej firmie. Złota reguła: zatrudniaj ludzi mądrzejszych od siebie i pozwól im pracować.

2. Jak zarobił Pan swoje pierwsze pieniądze? Na co je Pan wydał?

Mając 15 lat stworzyłem stronę internetową dla lokalnej firmy, a zarobione pieniądze wydałem na sprzęt do sieci WiFi. To by okres, w którym na rynku pojawiały się pierwsze karty sieciowe oferujące prędkość kilku megabitów na sekundę. Dziś to brzmi śmiesznie, ale w tamtym okresie zapłaciłem za nie fortunę. Dodatkowo stałem się lokalnym guru sieci WiFi, a to przecież zupełnie bezcenna wartość, gdy ma się na liczniku 15 lat.

3. Ma Pan 2, 20, 200k złotych na inwestycje. W co je Pan zainwestuje?

W swoją firmę, a dokładnie w integrację. Jeśli mógłbym zupełnie bezkarnie wydać teraz jakąś wygraną, pewnie przeznaczyłby te pieniądze na fantastyczna imprezę dla całej firmy.

4. Ma Pan też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybiera Pan i dlaczego?

Z pewnością byłby to twórca jednego ze startupów, które osiągnęły duży, długofalowy wzrost i utrzymały pozycję lidera na rynku.

5. Projekt, aplikacja, której żałuje Pan, że jej nie wymyślił?

Nie myślę nigdy w tych kategoriach. Nie analizuję świata przez pryzmat tego, czego mógłbym osiągnąć, tylko skupiam się na rzeczach, które mogę zrobić jeszcze lepiej z tym co mam. Wydaje mi się, że takie myślenie jest bardziej stymulujące i produktywne niż rozpatrywanie straconych możliwości.

6. Jeśli nie startup, to gdzie by Pan pracował?

Jeśli nie startup, to pewnie pracowałbym w branży lotniczej jako pilot albo kontroler ruchu. Wbrew pozorom te dwie rzeczy łączy sporo. Startup i samolot, a zwłaszcza szybowiec, dają duże poczucie wolności i realnego wpływu na przebieg zdarzeń. Oprócz warunków zewnętrznych, które są wypadkową sytuacji na rynku, jako właściciel firmy mam możliwość budowania społeczności z własnymi ambicjami, zasadami, kulturą i strukturą, całkiem od nowa. Dla mnie startup to nie metoda na  życie, ale szansa na poznanie i rozwijanie siebie. A to mnie uzależnia.

7. Jak Internet zmienił Pana życie?

Diametralnie. Internet był dla mnie pierwszym sposobem na poznawanie świata technologii i zarabianie, ale też głównym motywatorem, aby tej pracy szukać – musiałem przecież opłacać rachunki za bardzo drogi dostęp do sieci. Od tego czasu zaczęła się moja fascynacja nowymi technologiami, ciągłe poszukiwanie informacji, które dzięki Internetowi były nareszcie na wyciągniecie ręki.

8. Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?

Z twardych umiejętności według mnie najważniejsza jest dyscyplina. O niej często się zapomina, co widoczne jest szczególnie u młodych managerów, takich jak ja. Tymczasem samodyscyplina w połączeniu z umiejętnością egzekwowania jej w dół od swojego zespołu,  jest w biznesie niezbędna. Po stronie miękkich cech kluczowa jest dla mnie umiejętność słuchania i rozumienia ludzi. Nie wierzę w firmy, które skupiają się na tworzeniu jedynie fajnej marki czy wskaźnikach KPI.  Szybko zdałem sobie sprawę, że tylko mocno inwestując w ludzi, jestem w stanie ze startupu zbudować silną, stabilną organizację, która będzie w stanie trwać nawet długo po mnie (mam nadzieję).

9. Jak określiłby Pan idealnego partnera w biznesie?

To partner, z którym mamy podobne cele. Wierzę w pragmatyzm, czyli praktyczne podejście do biznesu. Jeśli obie strony są zorientowane na osiąganie konkretnych wspólnych rezultatów i mierzą je, współpraca jest dużo łatwiejsza, niezależnie czy partnerem jest inwestor, wspólnik czy klient.

10. Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?

Każdy biznes to jest interakcja między ludźmi. Mówię tu zarówno o relacjach z pracownikami, jak i na poziomie dostawca-klient. Jeśli nie rozumiemy nawzajem swoich potrzeb, trudno oczekiwać, ze współpraca zakończy się sukcesem.

11. Jak motywuje się Pan do działania?

Ten wywiad jest monotematyczny bo odpowiedź znów brzmi: ludzie. Współpraca z mądrymi, inteligentnymi ludźmi, patrzenie jak się rozwijają i osiągają sukcesy, to jest najważniejszy projekt każdego szefa.