Przedstawiciele Ubera poinformowali na Twitterze, że jeden z kierowców wiózł pochodzącego z Los Angeles pasażera, który prawdopodobnie był zarażony koronawirusem. Informacje o jego stanie zdrowia potwierdziło meksykańskie ministerstwo zdrowia.
Co dalej z pasażerami i ich kontami?
Od momentu wspomnianego przewozu minęło 10 dni. Żadna z obserwowanych osób, także z obsługi hotelu, w którym zatrzymał się zakażony pasażer, nie ma objawów wskazujących na zarażenie. Dla bezpieczeństwa obserwacja potrwa jeszcze 14 dni.
Uber zapowiedział, że będzie na bieżąco przesyłać informacje do pasażerów i kierowców o decyzjach w sprawie statusu ich kont. Firma technologiczna współpracuje w tym celu z meksykańskimi władzami.
Jak dotąd w Meksyku nie potwierdzono jeszcze wystąpienia żadnego przypadku zarażenia koronawirusem.
Natomiast w Chinach kontynentalnych zakażenie koronawirusem wystąpiło już u ponad 17 tys. osób, a 361 chorych zmarło. Przypadki zakażeń pojawiły się również w innych krajach, w tym w Niemczech, Rosji, Włoszech i Francji.
Poza Chinami odnotowano jeden zgon na Filipinach.
Na razie wiadomo, że wirus przenosi się przez kontakt międzyludzki. Naukowcy jednak nie ustalili jeszcze, w jaki sposób dochodzi do zakażenia.
Panika na giełdzie
Pojawienie się koronawirusa nie pozostaje bez wpływu także na światową gospodarkę. W ubiegły poniedziałek 27 stycznia na giełdach w Azji i Europie odnotowano spadki. Niemiecki DAX tracił 2,26%, francuski CAC40 2,21%, brytyjski FTSE100 2,06%, japoński Nikkei225 2,03%.
Podobne spadki odnotowano także na polskiej giełdzie. WIG20 w poniedziałek spadł o 2,02%. Z kolei w piątek 31 stycznia konsekwencje epidemii pojawiły się w notowaniach giełdowych w Stanach Zjednoczonych: Dow Jones Industrial (-0,9%), NASDAQ (-0,9%) i S&P 500 (-0,5%).
Natomiast w Singapurze, Korei Południowej i Hongkongu podjęto decyzję o zawieszeniu notowań.
Algorytm BlueDot pierwszy wiedział o wirusie
Informacje o zagrożeniu zostały przewidziane jeszcze wcześniej. 31 grudnia o potencjalnej epidemii poinformował algorytm BlueDot z Kanady.
Twórcą algorytmu jest Kamran Khan, specjalista od chorób zakaźnych, który w 2003 r. pracował w Toronto przy okazji epidemii SARS.
Pomysł na platformę powstał w 2014 r. Na rozwój BlueDot naukowiec zebrał 9,4 mln dolarów. System jest oparty o technologię uczenia maszynowego oraz przetwarzania języka naturalnego w 65 językach.
Algorytm ma dostęp do danych lotniczych oraz występujących u zwierząt chorób. Jak podano do informacji, algorytm przewidział, że wirus pojawi się w Bankoku, Seulu, Tajpej i Tokio.
Po zebraniu danych i wstępnej analizie wnioski są przesyłane do analityków. Potem specjaliści określają, czy są one zgodne z naukowymi założeniami. Końcowy raport trafia do rządowych, biznesowych i medycznych podmiotów, którzy są klientami firmy BlueDot.