Uber zawiesza 240 kont użytkowników z Meksyku. Obawia się rozprzestrzeniania koronawirusa

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

koronawirus uber

Udostępnij:

W związku z epidemią koronawirusa Uber zawiesza konta 240 swoich użytkowników. Należą do obywateli Meksyku, którzy w ciągu 2 ostatnich tygodni podróżowali z 2 kierowcami, którzy mogli mieć styczność z koronawirusem. Firma chce zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.

Przedstawiciele Ubera poinformowali na Twitterze, że jeden z kierowców wiózł pochodzącego z Los Angeles pasażera, który prawdopodobnie był zarażony koronawirusem. Informacje o jego stanie zdrowia potwierdziło meksykańskie ministerstwo zdrowia.

Co dalej z pasażerami i ich kontami?

Od momentu wspomnianego przewozu minęło 10 dni. Żadna z obserwowanych osób, także z obsługi hotelu, w którym zatrzymał się zakażony pasażer, nie ma objawów wskazujących na zarażenie. Dla bezpieczeństwa obserwacja potrwa jeszcze 14 dni.

Uber zapowiedział, że będzie na bieżąco przesyłać informacje do pasażerów i kierowców o decyzjach w sprawie statusu ich kont. Firma technologiczna współpracuje w tym celu z meksykańskimi władzami.

Jak dotąd w Meksyku nie potwierdzono jeszcze wystąpienia żadnego przypadku zarażenia koronawirusem.

Natomiast w Chinach kontynentalnych zakażenie koronawirusem wystąpiło już u ponad 17 tys. osób, a 361 chorych zmarło. Przypadki zakażeń pojawiły się również w innych krajach, w tym w Niemczech, Rosji, Włoszech i Francji.

Poza Chinami odnotowano jeden zgon na Filipinach.

Na razie wiadomo, że wirus przenosi się przez kontakt międzyludzki. Naukowcy jednak nie ustalili jeszcze, w jaki sposób dochodzi do zakażenia.

Panika na giełdzie

Pojawienie się koronawirusa nie pozostaje bez wpływu także na światową gospodarkę. W ubiegły poniedziałek 27 stycznia na giełdach w Azji i Europie odnotowano spadki. Niemiecki DAX tracił 2,26%, francuski CAC40 2,21%, brytyjski FTSE100 2,06%, japoński Nikkei225 2,03%.

Podobne spadki odnotowano także na polskiej giełdzie. WIG20 w poniedziałek spadł o 2,02%. Z kolei w piątek 31 stycznia konsekwencje epidemii pojawiły się w notowaniach giełdowych w Stanach Zjednoczonych: Dow Jones Industrial (-0,9%), NASDAQ (-0,9%) i S&P 500 (-0,5%).

Natomiast w Singapurze, Korei Południowej i Hongkongu podjęto decyzję o zawieszeniu notowań.

Algorytm BlueDot pierwszy wiedział o wirusie

Informacje o zagrożeniu zostały przewidziane jeszcze wcześniej. 31 grudnia o potencjalnej epidemii poinformował algorytm BlueDot z Kanady.

Twórcą algorytmu jest Kamran Khan, specjalista od chorób zakaźnych, który w 2003 r. pracował w Toronto przy okazji epidemii SARS.

Pomysł na platformę powstał w 2014 r. Na rozwój BlueDot naukowiec zebrał 9,4 mln dolarów. System jest oparty o technologię uczenia maszynowego oraz przetwarzania języka naturalnego w 65 językach.

Algorytm ma dostęp do danych lotniczych oraz występujących u zwierząt chorób. Jak podano do informacji, algorytm przewidział, że wirus pojawi się w Bankoku, Seulu, Tajpej i Tokio.

Po zebraniu danych i wstępnej analizie wnioski są przesyłane do analityków. Potem specjaliści określają, czy są one zgodne z naukowymi założeniami. Końcowy raport trafia do rządowych, biznesowych i medycznych podmiotów, którzy są klientami firmy BlueDot.