Pusto w kasie
Samurai Labs, polski startup założony przez Michała Wroczyńskiego, zyskał uznanie dzięki opracowaniu zaawansowanej technologii neuro-symbolicznej AI, mającej na celu ochronę użytkowników przed przemocą w sieci. Firma otrzymała wsparcie od inwestorów, w tym Roberta Lewandowskiego, oraz pozyskała granty, takie jak 50 tys. euro z programu Horyzont 2020.
Jednak w grudniu 2023 roku Samurai Labs napotkało poważne trudności finansowe, które doprowadziły do opóźnień w wypłatach wynagrodzeń dla pracowników. O kłopotach finansowych spółki można było przeczytać po raz pierwszy w serwisie XYZ w tekście „Samurai Labs – jak z misji i podboju świata zostały długi. Niechlubna strona znanego startupu”.
Według relacji byłych pracowników opublikowanych w artykule „Ujawniamy kulisy pracy w Samurai Labs. Firma miała ratować świat przed hejtem, tymczasem pracownicy: W firmie była lista wrogów” w serwisie Wyborcza.biz, firma przestała wypłacać pensje, tłumacząc to brakiem środków z grantów i od inwestorów.
Ale na finansowych perturbacjach się nie skończyło.
Lista wrogów i wrogie traktowanie pracowników
Oprócz problemów finansowych, w Samurai Labs pojawiły się zarzuty dotyczące niewłaściwego traktowania pracowników. Byli członkowie zespołu w rozmowie z Justyną Sobolak z Wyborcza.biz wskazywali na opóźnienia w wypłatach oraz brak transparentności ze strony zarządu. Prezes Michał Wroczyński przyznał, że firma miała problemy finansowe, które wpływały na terminowość wypłat, jednak obarczył winą inwestorów za opóźnienia w przekazywaniu środków.
Redaktorka Justyna Sobolak dotarła do obowiązującej wewnątrz firmy tzw. listy wrogów. Znaleźli się na niej wszyscy ci, którzy mogli mieć jakiekolwiek powody, aby źle mówić o firmie. Na liście pojawiają się osoby, które według niektórych źródeł miały problemy z wywiązywaniem się ze swoich zobowiązań lub były oskarżane o nieuczciwe praktyki. Niektóre z tych osób miały rzekomo stosować presję lub manipulację wobec innych. Kilka nazwisk wiązanych jest z domniemanymi przypadkami zemsty lub roszczeń finansowych. Warto zauważyć, że część z tych osób jest powiązana z firmami, które wcześniej prowadził Michał Wroczyński. Niektóre z tych firm, takie jak Fido Labs i Fido Intelligence, są wymienione w ich profilach na LinkedIn.
– Sprawdzali profile byłych pracowników na LinkedIn, czy przyznają się do firmy. Jeśli tak, mogli ich potencjalnie namierzyć inni pracownicy czy dziennikarze, a to oznaczało, że mogli z kimś rozmawiać i mówić źle o byłym pracodawcy – mówi informator Justyny Sobolak, cytowany w jej artykule.