Wcześniej robili protezy dla ludzi, teraz robią protezy dla zwierząt. O Wimba opowiadają nam jego twórcy

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Franciszek i Grzegorz Kosch, założyciele Wimba

Udostępnij:

– Wewnętrznie śmiejemy się, że produkty dostępne na rynku dla ludzi testowane były na zwierzętach, a Wimba zrobiła coś zupełnie innego: swoje rozwiązania testowała na ludziach – mówią współzałożyciele Wimba, którzy wcześniej tworzyli protezy kończyn dla ludzi, a teraz robią protezy dla zwierząt.

W połowie października informowaliśmy, że Wimba pozyskała 4 mln złotych od fundusz Level2 Ventures. Teraz rozmawiamy ze współzałożycielami startupu – Franciszkiem i Grzegorzem Kosch – o ich nowym przedsięwzięciu.

Kiedy w 2017 roku wchodziliście na rynek z firmą Glaze Prosthetics, wykonywaliście w druku 3D protezy kończyn dla ludzi. W Wimba zamierzacie robić to samo, tyle że dla psów. Dlaczego zdecydowaliście się na zmianę segmentu odbiorców dla Waszego produktu?

Na świecie żyje ok. 700 mln psów, a 20% z nich ma problem ortopedyczny. Tylko rak kości powoduje ponad 2 mln amputacji u psów rocznie. Te dane skłoniły nas do zastanowienia się nad tym, czy nasze doświadczenie nie przyda się bardziej w branży weterynaryjnej. Do tej pory brakowało systemowych rozwiązań w postaci indywidualnie dopasowanych ortez i protez dla psów, które byłyby w stanie zaspokoić wciąż rosnące zapotrzebowanie ze strony lekarzy i pacjentów przy zachowaniu przystępnej ceny oraz krótkiego czasu realizacji.

Mimo że w obu przypadkach chodzi o zdrowie, to jednak branża VetTech znacząco różni się od branży MedTech. Jakie różnice dostrzegacie?

Jeśli chodzi o branżę sprzętu ortopedycznego dla ludzi, rynek jest ułożony. Funkcjonuje na nim wielu stabilnych graczy i korporacji, które przez lata pracowały nad standardami w branży. Natomiast rynek ortopedii weterynaryjnej jest rozproszony pomiędzy biznesy indywidualne. My chcemy stworzyć i wprowadzić na rynek weterynaryjny standard, który pozwoli na unifikację metod wytwarzania sprzętu ortopedycznego dla zwierząt.

Czy mając za sobą doświadczenia w ortopedii ludzkiej, będzie Wam łatwiej rozwinąć Wimba?

Zwierzęta są w centrum naszego działania, zależy nam przede wszystkim na ich dobrostanie. Wewnętrznie śmiejemy się, że produkty dostępne na rynku dla ludzi testowane były na zwierzętach, a Wimba zrobiła coś zupełnie innego – swoje rozwiązania testowała na ludziach.

Skąd w ogóle pomysł, aby drukować protezy dla psów? Czy alternatywne rozwiązania nie sprawdzają się?

Alternatywne rozwiązania dostępne na rynku nie są w stanie obsłużyć wszystkich potrzeb płynących z rynku. Proces wytwarzania ortez i protez za pomocą klasycznych metod jest żmudny i długi, niekiedy sięga nawet kilku miesięcy. Dzięki opracowanej przez nas technologii i narzędzi pomiarowych Wimba skraca czas dostawy produktu z 4-6 tyg. (w tradycyjnej metodzie) do 7 dni roboczych. Waga naszych rozwiązań jest średnio 6x mniejsza od obecnie dostępnych na rynku tradycyjnych ortez, a czas poboru miary skrócony został z ponad 1,5h do 15 min i znacznie uproszczony.

Przy okazji ogłoszenia rundy finansowania powiedzieliście, że w listopadzie wchodzicie do Wielkiej Brytanii, a w pierwszej połowie 2023 roku planujecie rozpocząć sprzedaż w USA. W efekcie spodziewacie się, że do końca 2023 roku Wasze protezy i ortezy będą dostępne w ponad 1000 klinikach weterynaryjnych w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Cel ambitny, mało czasu. Jak tego dokonacie?

Cel faktycznie ambitny, ale trzeba spojrzeć na niego z perspektywy systemu opieki nad zwierzętami w wymienionych krajach. W Wielkiej Brytanii i USA rynek opieki weterynaryjnej jest skonsolidowany, bardzo duża część przychodni znajduję się w rękach jednego właściciela, sieci.

Myślimy bardzo długo terminowo o naszej działalności i już teraz prowadzimy rozmowy z największymi graczami w branży na rynkach Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, by nasze produkty dostępne były w ich lecznicach. Będziemy też poszukiwać kolejnych odbiorców podczas największych branżowych targach w Londynie już w listopadzie podczas London Vet Show.

Jesteśmy przekonani, że dzięki naszej technologii i całemu systemowi WimbaTherapy dotrzemy do tych, którzy poprzez wprowadzenie Wimba do siebie będą chcieli rozwijać swój biznes.

Skoro o finansowaniu mowa, co takiego wydarzyło się w Wimba, że tę rundę zamknęliście właśnie teraz, a nie np. pół roku wcześniej lub pół roku później?

Wimba tak naprawdę rundę finansowania zakończyła w czerwcu na etapie pre-seed. 4 mln zł zainwestował w nas fundusz Level2 Ventures. Teraz, po trzech miesiącach od uruchomienia spółki, wprowadziliśmy na rynek cały system terapii WimbaTherapy.

Na co zamierzacie przeznaczyć pozyskany kapitał?

Kapitał przeznaczamy ciągle na rozwój produktów i technologii, działania związane ze sprzedażą i rozwój zespołu. Dużą część pieniędzy przeznaczamy na ochronę własności intelektualnej w tym patenty, wzory użytkowe. Już teraz, po 3 miesiącach funkcjonowania spółki, złożyliśmy 3 zgłoszenia patentowe.

Jak dalej zamierzacie rozwijać Wimba?

W Wimba wyróżniamy 3 grupy produktowe: ortezy, protezy i buty. Naszym celem w najbliższych 24 miesiącach jest stworzenie kompleksowej oferty produktowej dla naszych klientów. Nasze portfolio będzie sukcesywnie się powiększać, by w momencie osiągnięcia pełnej gamy produktów, móc odpowiadać na każdy problem ortopedyczny.