Kraków miastem poetów, miastem gołębi, miastem smoka… ale miastem startupów? To rzeczywiście jest tak dobre miasto dla rozwoju i prowadzenia startupów?
Zdecydowanie tak. Kraków od lat rozwija się jako dynamiczne centrum innowacji i przedsiębiorczości. Obecność licznych uczelni wyższych dostarcza miastu młodych, ambitnych talentów, które mają szansę na realizację swoich innowacyjnych pomysłów. Dodatkowo, dobrze rozwinięty ekosystem innowacji, którego częścią jest Kraków Miastem Startupów, aktywnie wspiera rozwój startupów poprzez programy akceleracyjne, mentoring i budowanie relacji z biznesem oraz administracją publiczną.
Kraków to miasto, które także dzięki obecności międzynarodowych korporacji i rosnącej liczbie aktywnych zawodowo migrantów stwarza idealne warunki dla rozwoju przedsiębiorczości, ale wymaga też odpowiedniego wsparcia ekosystemu, by startupy mogły się rozwijać na skalę międzynarodową.
Często zestawia się powolny, kawiarniany Kraków z rozpędzoną, biznesową Warszawą. Czujesz taki slow life wśród tutejszych founderów?
Faktycznie, za każdym razem jak jestem w Warszawie, to mam wrażenie, że tam wszyscy gdzieś biegną, podczas gdy Kraków zachowuje swój unikalny rytm, sprzyjający refleksji i kreatywności – co z resztą jest spójne z naszą historią i tradycjami artystycznymi.
Ale to nie znaczy, że krakowskie startupy pracują wolniej czy mniej intensywnie niż w Warszawie. Myślę, że społeczność startupowa jest na tyle dynamiczna i umiędzynarodowiona, że różnice kulturowe pomiędzy miastami czy nawet krajami nie są aż tak dostrzegalne.
Jak każdy ekosystem innowacji, także ten krakowski jest bardzo aktywny, a firmy rozwijają się dynamicznie. Można powiedzieć, że krakowskie startupy łączą najlepsze cechy obu światów: kreatywne podejście do wyzwań i szybką egzekucję postawionych założeń.
Scharakteryzuj proszę tutejszą scenę startupową.
Kraków, choć nie ma tradycji przemysłowych, to – jak już wspominałem – wyróżnia się silnym zapleczem akademickim i tradycjami artystycznym. Nasze miasto to także siedziba wielu oddziałów międzynarodowych korporacji, takich jak Google, IBM, Motorola czy ABB, które pośrednio lub bezpośrednio wpływają na ekosystem. Dobrym przykładem takiego zaangażowanie jest choćby UBS, który od 8 lat wspiera KMS w realizacji programu akceleracyjnego KITS.
Kraków przyciąga także liczną grupę obcokrajowców, którzy doskonale odnajdują się w naszym otwartym i międzynarodowym środowisku. Szczególnie silna jest społeczność migrantów z Ukrainy i Białorusi, którzy wnoszą nowe perspektywy, doświadczenia oraz energię do rozwijania innowacyjnych projektów. Ich obecność sprzyja międzynarodowej wymianie wiedzy i zwiększa globalny charakter krakowskiego środowiska startupowego.
Jak długo pracujesz już dla i z krakowskimi founderami? Na czym w tym czasie polegała Twoja praca, Michale?
Od ponad dekady jestem zaangażowany w krakowski ekosystem startupowy. Jako prezes Kraków Miastem Startupów odpowiadam za nadzór merytoryczny nad programami akceleracyjnymi. Kieruję naszym sztandarowym programem KRK InnoTech Starter (KITS) dla startupów technologicznych w fazie pre-seed, które szukają pierwszego finansowania, ale rozwijam też bardziej tematyczne projekty akceleracyjne skierowane stricte do kół naukowych, szerzej społeczności akademickiej lub nawet innowatorów społecznych.
Moja praca obejmuje także ocenę modeli biznesowych, mentoring oraz prowadzenie szkoleń i warsztatów dla początkujących przedsiębiorców. Najczęściej jednak moja praca sprowadza się do rysowaniu strzałek i kwadratów. To niesamowite jak przedstawienie modelu biznesowego przy użyciu prostych schematów pozwala founderom lepiej zrozumieć otoczenie i podjąć właściwe decyzje biznesowe.
Jesteś bardziej przedstawicielem Krakowa czy startupów? Jak pozycjonuje się KMS w tej miejskiej tkance?
Ne czuję się niczyim rzecznikiem, a KMS nie ma legitymizacji do reprezentowania jakiejkolwiek grupy społecznej. Oczywiście budujemy pomosty i pomagamy współpracować aktorom z różnych obszarów ekosystemu, aby mogli lepiej ze sobą współpracować. Dobrym przykładem takiego działania są choćby konferencje z cyklu Archipelag Innowacji, których celem jest budowanie wspólnej płaszczyzny do spotkań dla startupów, korporacji, IOB, władz lokalnych czy NGO. Co roku spotykamy się bez narzuconej agendy, prelegentów ani predefiniowanych tematów, aby dynamicznie dzielić się na grupy tematyczne i dyskutować na oddolnie zaproponowane tematy.
Na co dzień jednak KMS działa jak typowa instytucja otoczenia biznesu realizująca konkretne programy wsparcia na rzecz swoich beneficjentów, którymi oczywiście są startupy. Jeżeli władze lokalne zapraszają nas do konsultacji swoich polityk proinnowacyjnych to naturalnie zawsze chętnie dzielimy się naszymi pomysłami i spostrzeżeniami – nie prowadzimy jednak działalności lobbingowej.
Jakie umiejętności postrzegasz za najważniejsze jako prezes KMS?
Kluczowe są umiejętności zarządzania projektami, budowania relacji oraz strategicznego myślenia. Ważne jest również zrozumienie potrzeb startupów i dynamicznego ekosystemu, w którym funkcjonują, aby móc skutecznie wspierać ich rozwój.
Bardzo ważna jest też umiejętność pracy z sektorem publicznym. Jako KMS nigdy nie pobieraliśmy i nie planujemy pobierać opłat ani prowizji od startupów czy osób, które wspieramy. Nasz model finansowy opieramy głównie na grantach i dotacjach, dzięki którym możemy nie tylko dostarczać startupom wiedzę i kontakty, ale także bezpośrednie bezzwrotne wsparcie finansowe.
Pozyskiwanie, a potem rozliczanie publicznych środków nie jest jednak zadaniem łatwym – wymaga odpowiedniego doświadczenia, zrozumienia logiki, jaką kieruje się sektor publiczny, poznania szeregu przepisów, zasad księgowości… i tak dalej. Na pewno bez tych kompetencji nie da się kierować organizacją, jaką jest KMS.
Na jakie bariery najczęściej napotykają krakowskie startupy? I jak KMS pomaga te przeszkody pokonywać?
Najczęstsze wyzwania to brak dostępu do finansowania, trudności w nawiązywaniu kontaktów biznesowych oraz brak doświadczenia w skalowaniu działalności. Jednak wszystkie te problemy można sprowadzić do braku wiedzy biznesowej.
Krakowscy founderzy mają często doskonałą wiedzę techniczną oraz branżową, np. przez 10 lat pracowali w danym obszarze lub opracowali przełomową technologię. Na rynku są też inwestorzy chętni finansować taki projekt oraz mentorzy gotowi go wesprzeć, ale początkującym przedsiębiorcom brakuje podstawowej wiedzy – jak zacząć, gdzie szukać pomocy. Właśnie z myślą o takich osobach realizujemy szkolenia, warsztaty i hackathony, ale prowadzimy też bezpłatne konsultacje biznesowe, na które każdy chętny może zapisać się na naszej stronie.
Czy status miasta uniwersyteckiego ma realne przełożenie na to, że powstaje tutaj więcej spółek, że ten przepływ innowacyjnej myśli jest rzeczywiście intensywniejszy?
Zdecydowanie tak. Obecność renomowanych uczelni w Krakowie sprzyja powstawaniu innowacyjnych pomysłów i projektów. Studenci i naukowcy często angażują się w działalność startupową, co przekłada się na dynamiczny rozwój ekosystemu przedsiębiorczości w mieście. Absolwentami naszego programu akceleracyjnego są często startupy oparte na komercjalizacji wyników badań naukowych lub silnie współprace ze środowiskiem akademickim. Można do nich zaliczyć m.in. AquaBee Tech wdrażający innowacyjny produkt dla pszczelarzy, Aptamedicę tworzącą produkt ułatwiający diagnostykę medyczną czy EcoCPR produkujący biodegradowalne manekiny do nauki sztucznego oddychania.
Poza tym, krakowskie środowisko akademickie sprzyja generowaniu wielu nieformalnych powiązań i stanowi często pierwszą okazję do budowania kontaktów dla osób spoza miasta. Wielu founderów przyjechało kiedyś do Krakowa na studia i tu zostało. Niejednokrotnie to właśnie na uczelni poznali swoich przyszłych wspólników lub partnerów biznesowych. To także bardzo powszechny, choć niedoceniany aspekt miasta akademickiego.
Co w Twojej codziennej pracy daje Ci najwięcej satysfakcji?
Największą satysfakcję czerpię z obserwowania, jak projekty, które wspieramy, rozwijają się i osiągają sukcesy. Po 10 latach działalności udało mi się zbudować wokół KMS społeczność osób, dla których często udział w moim warsztacie był ich pierwszą stycznością z ekosystemem startupowym, a dziś osiągają sukcesy biznesowe i same są mentorami w naszych programach akceleracyjnych.
To niesamowite, jak po miesiącach pracy, podczas Demo Day wieńczącego program akceleracyjny słyszysz od inwestorów, ekspertów branżowych, mentorów: „Robicie super robotę! Jak mogę Wam pomóc?”