Czytasz właśnie artykuł z cyklu, w którym polskie startupy i firmy technologiczne, podsumowują 2020 rok. Jeśli chcesz przeczytać inne teksty z serii, zajrzyj tutaj.
MasterBorn ma za sobą bardzo dobry rok – rok w którym urośliśmy o 100%, zatrudniliśmy nowych ludzi, poszerzyliśmy portfolio projektów i klientów. Fakt, software house’y ogólnie radzą sobie w dobie pandemii nieźle, choć i wśród nich dostrzec można duże zróżnicowanie. Nam udało się zrealizować wszystkie założone cele, mało tego – wypracować sporą górkę. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że życzyłbym sobie, by biznesowo kolejny był co najmniej tak samo dobry.
Specyfika naszego modus operandi miała tu zapewne niemałe znaczenie. Mimo że jesteśmy spółką z Wrocławia i tu mamy nasz headquarter, 100% naszych klientów pochodzi z USA. To spuścizna, ale i ciężko wypracowany rezultat moich i Graya zawodowych doświadczeń ostatniej prawie już dekady. Gray jest oryginalnym Amerykaninem, mnie do Stanów zaprowadziły zaprowadziły biznesowe i startupowe projekty. W pewnym momencie nasze drogi się skrzyżowały w droplr.com, ale flow między nami było tak duże, że po opuszczeniu firmy postanowiliśmy działać razem dalej. Na start mieliśmy zespół fantastycznych programistów we Wrocławiu i szereg wartościowych kontaktów biznesowych w USA. Dosyć szybko okazało się, że to połączenie naprawdę się sprawdza.
Programowanie zostawiamy na koniec
Nasze usługi to nie tylko klasyczne pisanie kodu. Prace z naszymi amerykańskimi partnerami zaczynamy dużo wcześniej, bo już na etapie ich pomysłu na biznes. Konsultujemy ich pomysły, doradzamy jak zmienić model biznesowy, do kogo zgłosić się w sprawie finansowania. To dla startupów w początkowej fazie duża wartość i myślę, że zakres naszych usług to jedno z wyjaśnień tego, jak radzimy sobie w dobie globalnej pandemii. Był moment na początku roku, w którym świat stanął, ale taki stan rzeczy nie mógł trwać długo. My w sumie nie odczuliśmy tego spowolnienia jakoś mocno, byliśmy w trakcie wielu procesów i one dosyć szybko wróciły do swojego tempa. Myślę jednak, że obecnie bardziej niż kiedykolwiek startupy – a to one są naszymi klientami – potrzebują rzetelnych, wiarygodnych i merytorycznych partnerów. To przynosi zyski i korzyści dla obu stron. Tu myślę warto podkreślić, że rynek amerykański inaczej definiuje “startup”. W USA jest to zwykle prężna już organizacja, obracająca dziesiątkami a nierzadko setkami milionów dolarów, podczas gdy w Polsce zwykle są to małe biznesy w początkowej fazie, szukające czy też korzystające ze środków własnych lub publicznych.
Liczby nie kłamią
2020 rok zamkniemy na poziomie 6 mln przychodu. Jak na markę działająca dopiero drugi rok na bardzo konkurencyjnym rynku, w tak niepewnych czasach, to bardzo satysfakcjonujący wynik. Ponad 2 razy lepszy, niż w 2019. Od początku roku podwoiliśmy liczebność zespołu programistów, a wziąwszy pod uwagę, że celujemy w seniorów z których pozyskaniem jest zdecydowanie najtrudniej – możemy śmiało uznać to za kolejny sukces. Mamy za sobą także ważną inwestycję w amerykański TruckMap. To aplikacja dla kierowców TIR-ów, dostępna na terenie USA. Pracujemy z twórcą TruckMap już od ponad roku i mamy swój udział w tym, jak ich aplikacja finalnie wygląda i jak działa biznesowo i jako MasterBorn nadal ją obsługujemy. Ja i Gray zdecydowaliśmy się pójść o krok dalej i zainwestowaliśmy w ten biznes. Chcemy docelowo, by był to także jeden ze stałych punktów programu działalności MasterBorn.
3-letni plan podboju USA
Mamy plan na 3 lata i póki co, udaje nam się go trzymać bez większych zmian. Jeśli ten trend się utrzyma, a nie mam podstaw by sądzić że będzie inaczej, to w ciągu trzech lat przejdziemy drogę, która wielu naszym bezpośrednim konkurentom zajęła dekadę. Od początku chcieliśmy po prostu zbudować rentowny biznes. Początki, czyli pierwsze miesiące były trudniejsze, bo inwestowaliśmy własne oszczędności, a chcąc trzymać się pierwotnych założeń zrezygnowaliśmy z kolejnych zleceń by dobierać partnerów w zgodzie z tym, co założyliśmy sobie na starcie. Przełomem była praca z jednym z amerykańskich fintechów. To był wiatr w żagle dla MasterBorn. Zrobiliśmy dobrą robotę i od tego czasu nie musimy szukać nowych klientów, bo Ci sami się do nas zgłaszają.
W 2021 będziemy trzymać się nadal obranego na początku kursu i planu rozwoju, bo ten po prostu działa. Nadal będziemy przeznaczać nadwyżki na rozbudowę zespołu i wartościowe szkolenia. Nadal będziemy się skupiać tylko i wyłącznie na klientach z USA, bo ich mentalności i sposób, w jaki podchodzą do tego, co oferujemy jako MasterBorn, ma tam największy sens. Widzimy, że potrafią docenić nasze zaangażowanie w ich projekty i dostrzec korzyści wynikające z holistycznego podejścia, które reprezentujemy. Wierzę, że czeka nas kolejny dobry rok, który zamkniemy znów z 2 razy większymi przychodami i zapewne z prawie 2 razy większym zespołem, choć nasz plan rozwoju zakłada w tym drugim aspekcie opcję optymalną, której nie chcemy póki co przekraczać. Nie chcemy zmienić się w wymagająca rozbudowanej wielopoziomową organizację. Cenimy klimat, unikalny profil i model działania, jaki udało nam się stworzyć. Będziemy rosnąć tylko do momentu, w którym w pełni uda nam się go zachować.
–
Autor: Radek Paklikowski