Najpierw studia, potem praca
Kariera zawodowa Filipa Honckiewicza, Krzysztofa Blicharskiego i Dariusza Ciemięgi zaczęła się dość typowo. Zaraz po ukończeniu informatyki na Politechnice Gdańskiej, przedsiębiorcy z Trójmiasta zatrudnili się w korporacjach. Honckiewicz pracował jako programista m.in. dla Sii Polska, Blicharski był odpowiedzialny głownie za rozwój aplikacji internetowych jako full stack developer, a Ciemięga angażował się w projekty dotyczące bezpieczeństwa systemów.
Mimo stabilnego zatrudnienia, żaden z nich nie był do końca zadowolony z pracy „na czyjś rachunek”. Honckiewicz wyjaśnia, że jego znajomi są indywidualistami, których kreatywność i chęć tworzenia była nieco gaszona przez korporacyjne reguły pracy. – Brakowało nam odpowiedzialności, możliwości wytyczania kierunku oraz wpływania na kształt tego, co się dzieje dookoła. Dodatkowo nie odpowiadało nam wspinanie się po „korpodrabinie” jak i sam styl tej wspinaczki – wspomina.
Miało wystarczyć cztery miesiące
Zespół zaczął więc szukać projektów, których realizacja zagwarantowałby im więcej satysfakcji, niż wykonywanie codziennych, zawodowych obowiązków. Wtedy też wpadł na pomysł, aby ruszyć z Dgtmarket.com, platformą wymiany kryptowalut. Dzięki niej internauci mogą kupować lub sprzedawać za złotówki Bitcoiny i Litecoiny, dwie najpopularniejsze kryptowaluty.
Pomysłodawcy przedsięwzięcia szacowali, że rozwój serwisu zajmie im nie więcej niż trzy, najwyżej cztery miesiące. Prace nad projektem jednak rozciągnęły się do osiemnastu miesięcy, a Dgtmarket.com został ukazany światu dopiero w sierpniu tego roku. Opóźnienie wynikało głównie z faktu, że projekt był rozwijany po godzinach pracy na etacie. – Na pewnym etapie przyszło zmęczenie, jak również rozczarowanie, że nie wszystko posuwa się w takim tempie jak byśmy chcieli – mówi Honckiewicz.
Bezpłatny urlop, grill i praca
Startupowcy zadali sobie wówczas sprawę, że jeśli nie poświęcą całej uwagi jedynie platformie to projekt przepadnie. Poprosili wtedy swoich pracodawców o bezpłatny urlop, który udało się uzyskać. – Pierwszego dnia czuliśmy się jak dzieciaki w dzień wagarowicza. Pojechaliśmy nad jezioro, zrobiliśmy grilla. To było małe święto z okazji nadejścia lepszych czasów – wspomina Honckiewicz. Po krótkim odpoczynku trójka przyjaciół na dobre zabrała się do pracy nad Dgtmarket.com.
Wiedzieli bowiem, że urlop kiedyś się skończy, a wzięli go nie po to, by grillować, a intensywnie i efektywnie wykorzystać wolny czas na rozwój przedsięwzięcia. Niemniej ten okres dobiegał końca i trzeba było zastanowić się czy wracać do pracy na etacie, czy zaangażować się w startup. Filip Honckiewicz i Dariusz Ciemięga postanowili zostać „na swoim”, z Krzysztof Bilcharski wrócił do korporacji – wymagała tego sytuacja finansowa.
Zespół rośnie, prace posuwają się naprzód
W tzw. “międzyczasie” do zespołu dołączyło pięć osób. Wspólnymi siłami startupowcy postawili Dgtmarket.com na nogi. Co prawda, przedsiębiorcy nie mogą pochwalić się jeszcze sukcesem komercyjnym, bo serwis istniejący niespełna miesiąc jeszcze nie zarabia, ale mają gotowy produkt i model biznesowy. Honckiewicz wyjaśnia, że stworzona przez niego giełda krypotwalut działa podobnie jak dom maklerski. W przypadku Dgtmarket.com jest więc pobierana prowizja od kupna i sprzedaży walut – Bitcoinów i Litecoinów.
Pomysłodawcy przedsięwzięcia chcąc zachęcić internautów do korzystania z platformy, przez pierwsze trzy miesiące nie pobierają od klientów żadnych opłat transakcyjnych. Ponadto po upływie okresu promocyjnego, twórcy Dgtmarket.com przekonują, że będą oferować najniższe prowizję na rynku. Będzie to możliwe, jak twierdzą, dzięki niskim kosztom utrzymania giełdy walut. Ale niska cena usługi to nie jedyna zachęta do korzystania z niej. Honckiewicz wyjaśnia, że Dgtmarket.com zapewnia użytkownikom dostęp do kompleksowych narzędzi. Przedsiębiorca wspomina m.in. o TradingView, czyli zintegrowanym wykresie ułatwiającym dokonywanie analizy technicznej.
Zbudować społeczność entuzjastów technologii Bitcoin
W najbliższym czasie pomysłodawcy przedsięwzięcia będą wprowadzać kolejne funkcje serwisu, dzięki którym kupno i sprzedaż kryptowalut będą prostsze. Dodatkowo zespół stojący za projektem zamierza działać na rzecz społeczności Bitcoin, tak aby liczba entuzjastów tej technologii wzrosła. – Z troszkę szerszej perspektywy interesuje nas oczywiście wejście na rynek zagraniczny – mówi Honckiewicz. Informatyków z Trójmiasta interesuje bowiem stworzenie liczącej się marki na arenie międzynarodowej.