Na zdjęciu: Jakub Kot, dyrektor generalny Dealavo | fot. materiały prasowe
Od wewnętrznego projektu do spółki
Początkowo Dealavo powstało, jako wewnętrzny projekt CodiLime, spółki, która jeszcze pięć lat temu działała na rynku e-commerce. Wówczas firma wykorzystywała to narzędzie do monitorowania cen. Z czasem jednak CodiLime przekształciło się w software house, a Dealavo w odrębny podmiot, który oferuje producentom i właścicielom sklepów internetowych rozwiązania z zakresu analityki biznesowej.
– Wyszliśmy z założenia, że skoro konsumenci przed dokonaniem zakupów online mają możliwość sprawdzenia i porównania cen, to dlaczego nie dać tej możliwości również producentom i sprzedawcom – mówi Jakub Kot, dyrektor generalny Dealavo. Uruchomili więc takie narzędzie. Tłumaczy, że wykorzystuje ono mechanizm maszynowego uczenia oraz algorytm, który automatycznie znajduje w sieci towary i dopasowuje je nawet wtedy, gdy pojawiają się różnice w ich nazwach, opisach i kodach.
Ręczne monitorowanie się nie sprawdza
Dzięki temu użytkownicy mogą porównać ceny swoich produktów również, gdy informacje o asortymencie konkurenta nie pojawiają się w porównywarkach internetowych i platformach sprzedażowych. Według Kota to szczególnie ważna funkcja systemu zwłaszcza przy dynamicznie zmieniającym się segmencie e-commerce, ponieważ ręczne monitorowanie rynku jest praktycznie niemożliwe, a ustalenie optymalne polityki cenowej przy takich warunkach trudne.
– Dobrym przykładem obrazującym skalę problemu może być branża elektroniki użytkowej, gdzie porównywanie cen online wymagałoby nawet kilkuset godzin pracy, przy czym pozyskane dane bardzo szybko uległyby przedawnieniu – wyjaśnia. Dodaje, że algorytm natomiast może wykonać to zadanie w zalewie kilka chwil, a do tego poda użytkownikowi zawsze świeże i aktualne dane.
Zdobyć klientów z Europy
Jakub Kot chwali się również, że z usług firmy korzystają giganci z całego świata. Wśród nich wymienia m.in. Samsunga, Acera i DeLonghi. Z kolei w najbliższym czasie przedstawiciele spółki zamierzają pozyskać klientów z Europy. Ostatnio do ich grona dołączyli m.in. Alza.cz oraz Elefant.ro. Spodziewają się także osiągnąć cztery razy wyższe przychody w porównaniu z ubiegłym rokiem i zatrudnić kilkunastu nowych pracowników.