Zacznijmy od początku
Użytkownicy Internetu z czasem wyrobili w sobie nawyk ignorowania większości promocyjnych treści, przez co stali się dla reklamodawców wymagającymi odbiorcami. Co więcej, nasz mózg skonstruowany jest w taki sposób, aby pomijać powtarzające się informacje, które jakiś czas temu przyswoił. Dzieje się tak np. podczas przeglądania różnych stron w Internecie – zwracamy uwagę jedynie na komunikaty, które faktycznie nas interesują. To zjawisko nazwane zostało „ślepotą bannerową”. Dlatego tak ważne stało się przyciągnięcie uwagi poprzez ciekawe i angażujące treści. Kampania z wykorzystaniem influencerów może okazać się idealnym rozwiązaniem tego problemu, ponieważ istnieją jeszcze reklamy, które się zapamiętuje. Liczy się kreatywność i… parę innych elementów.
Decydując się na działania z internetowymi twórcami należy zwrócić uwagę w pierwszej kolejności na dwie kwestie – ich autentyczność i umiejętność zaangażowania. Autentyczność przejawia się w szczegółach, a dzięki jednej odpowiedniej decyzji możemy stworzyć coś, co zapadnie na długo w pamięć odbiorcy i wzbudzi wiele pozytywnych emocji, widocznych choćby w komentarzach w social media. Co więcej, dobrą angażującą kampanię możemy wykreować przy naprawdę małych kosztach.
Doskonale obrazuje to przykład materiału promocyjnego Draw my life – historia DDOB.com (grupa AdNext) – który nie jest kolejną wielkobudżetową animacją explainerów, a prostym nagraniem rysowania, które u wielu wywołuje ścisk w żołądku i łzy w oczach.
– Miała to być „zwykła” akcja w stylu popularnych „Draw my life” stworzona z okazji 300 tys. subskrybentów kanału platformy na YouTube. Jednak już na poziomie wyboru lektora pojawiło się wyzwanie – czy postawić na profesjonalistę, czy może wciągnąć w akcję influencerkę Billie Sparrow. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na wybór materiału z Billie. Był to strzał w dziesiątkę. W ciągu jednego dnia film obejrzało ponad 30 tys. użytkowników, a pozytywnym komentarzom nie było końca. Pomimo tego, że nagranie z lektorem wydawać by się mogło bardziej odpowiednie, postawiliśmy na autentyczność – mówi Bartek Sibiga, CEO DDOB.com. Wystarczyła jedna godzina rysowania.
Emocje? To jest to!
Każdy wie, że tekst reklamowy musi prezentować korzyści i produkt w samych superlatywach. Jednak idąc tym tropem wydamy dużo pieniędzy i wyprodukujemy jedynie „zwykłą” i nudną promocję. Dlatego śmiało można stwierdzić, że to emocje są najsilniejszą bronią w zdobywaniu odbiorcy. Potwierdzają to liczne komentarze pod wspomnianym Draw my life DDOB.com oraz stosunek lików do dislików pod filmem.
– Należy zmienić myślenie o kampaniach. Ciekawymi historiami żyje Internet, a następnie społeczeństwo. Dobry content to taki, którym można podzielić się z innymi. Obecnie zmienia się konsumpcja mediów oraz postrzeganie marek. Nie są już one czymś wyjątkowym, przybierają cechy nadawane im przez konsumentów, którzy o nich mówią – mówi Bartek Sibiga, CEO DDOB.com
Dlatego należy przede wszystkim kierować się zaangażowaniem. Warto wcześniej upewnić się czy dany twórca internetowy ma więź z odbiorcami, czy wywołuje u nich pozytywne emocje i czy odbiorcy chętnie reagują na jego aktywność. Kryteria zasięgu już markom nie wystarczają, influencerzy nie mogą sobie pozwolić tylko na imponujące liczby followersów i krótkie komentarze w stylu „nice pic”. Realna aktywność konsumenta stała się nieocenioną wartością w realizowanych działaniach promocyjnych.
Więc jak stworzyć dobrą reklamę? Odpowiedź jest prosta! Zaangażuj i wzbudź emocje – po prostu – daj się zapamiętać!
__
Bartek Sibiga
Założyciel platformy społecznościowej dla influencerów DDOB.com (Daily Dose Of Beauty)
Przez lata dominował na rodzimej scenie narciarskiego slopestyle’u zdobywając Mistrzostwo Polski i godnie reprezentując kraj na Mistrzostwach Świata i Europy. Kontuzja kolana skłoniła go do wykorzystania informatycznego wykształcenia i realizacji szalonego pomysłu biznesowego, który okazał się być strzałem w dziesiątkę.