Zaczynam dzień od treningu, a potem biorę się za najtrudniejsze zadania. Michał Śliwiński (Nozbe)

Dodane:

Michal Sliwinski Michal Sliwinski

Zaczynam dzień od treningu, a potem biorę się za najtrudniejsze zadania. Michał Śliwiński (Nozbe)

Udostępnij:

Rozwijanie firmy to nie praca od 9 do 17. Przedsiębiorca myśli o biznesie często także poza „godzinami urzędowania”. Pomysły, analizy, a także niestety problemy, bez względu na to, jak się staramy i jak dobrze mamy rozplanowany dzień, po prostu zaprzątają umysł.

Czytasz właśnie cykl artykułów pt. „Dzień z życia foundera”, w którym założyciele polskich biznesów opowiadają o swoim dniu pracy.

Moja poranna rutyna… zaczyna się wieczorem poprzedniego dnia. Wtedy w moim dzienniku piszę kilka przemyśleń podsumowujących dzień i przyglądam się rzeczom, o których wcześniej nie myślałem.

  • Zapisuję trzy najważniejsze zadania na jutro.
  • Odkładam z dala od poduszki wszystkie urządzenia elektroniczne – iPhone’a, iPada i zegarek.
  • Kiedy zasypiam, unikam surfowania po Internecie.

Natomiast rankiem:

  • Kiedy alarm włączy się o 6:55 (po co najmniej siedmiu godzinach snu), natychmiast wstaję i nie korzystam z opcji drzemki.
  • Idę do łazienki, gdzie ważę się i notuję wynik w Nozbe.
  • W moim dzienniku na iPhonie zapisuję trzy rzeczy, za które jestem wdzięczny (małe rzeczy w kontekście wczoraj i dziś).
  • Sprawdzam swoje zadania na dziś.
  • Czytam Biblię i modlę się.
  • Piję wodę z cytryną.
  • Przygotowuję kawę i piję ją z żoną.
  • (Pracuję jeszcze nad tym, by krótko medytować o poranku)

Strategia powstaje o poranku

Formalnie dzień pracy zaczynam po odwiezieniu córek do szkoły, czyli parę minut po godz. 9.00.

Staram się praktykować jedną z podstawowych zasad produktywności, czyli z samego rana biorę na warsztat najważniejsze zadania zaplanowane na dany dzień. Zwykle to zadania strategiczne dotyczące rozwoju Nozbe, naszego zespołu, strategii komunikacji czy wdrożenia nowego cennika.

Pracę kończę około 17-tej, gdyż popołudnie spędzam z moimi trzema córkami i żoną. Ale często wieczorem na chwilkę wracam do pracy, aby sobie dobrze zaplanować kolejny dzień.

A co się dzieje w pracy? Już opowiadam.

Zarządzanie zespołem to wyzwanie

Prowadzenie własnego biznesu to niesamowita przygoda, która daje mnóstwo satysfakcji i  okazji do rozwoju. Ale jest to także źródło wielu wyzwań i poczucia wielkiej odpowiedzialności. Najtrudniejsze kwestie dotyczą zarządzania zespołem. Głównie dlatego, że bez względu na to, co robimy, ludzie i ich potrzeby są najważniejsi.

Aby jak najlepiej temu sprostać, staram się jak najwięcej rozmawiać ze współpracownikami. Ponadto konsultuje decyzje i plany z dyrektorami działów. Obserwuję dynamikę zespołu oraz pilnuję, żeby wszyscy regularnie dostarczali managerom przeglądy kwartalne, które później wspólnie omawiają.

Najbardziej lubię zadania związane z rozwojem produktu.

Żyję produktem i ciągle myślę o jego rozwoju, gdyż dzięki niemu nasi klienci i użytkownicy osiągają niesamowite rzeczy. Szczególnie teraz, kiedy wprowadzamy na rynek drugą aplikację – Nozbe Teams – dedykowaną pracy zespołowej i usprawniającej komunikację w organizacji – mam ich na tapecie bardzo dużo.

Trening, dobry posiłek i cisza

Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie da się działać efektywnie przez cały dzień. Nie można zakłamywać rzeczywistości. Jesteśmy tylko ludźmi. Nasz organizm ma swoje ograniczenia – podobnie jak możliwości umysłowe i zdolność koncentracji.

Ważne jest, aby najważniejsze dla biznesu zadania realizować wtedy, gdy czujemy się najlepiej. W moim przypadku to poranek po powrocie z treningu, prysznicu i dobrym śniadaniu.

Jestem triathlonistą, więc staram się codziennie ćwiczyć. Szczególnie po intensywnym poranku przerwa na trening biegowy lub rowerowy dobrze mi robi – wówczas wracam do pracy ze zwiększoną mocą.

Bardzo rzadko zdarza mi się pracować wieczorami, choć atmosfera ciszy i ogólnego spokoju okazuje się bardzo pomocna.

W piątki uczymy się i testujemy

Ponadto w Nozbe wprowadziliśmy niestandardowy tydzień pracy. Pracujemy nad zadaniami bieżącymi od poniedziałku do czwartku. W piątek mamy tzw. „Piąteczek”, czyli przeprowadzamy przegląd tygodnia oraz skupiamy się na własnym rozwoju przez naukę, szkolenia online czy testowanie nowych narzędzi.

Myślę, że taki „inny piątek” wpływa bardzo pozytywnie na efektywność zarówno moją, jak i mojego zespołu. Kiedy wszystko jest dobrze zaplanowane i przejrzane, praca idzie znacznie lepiej.

Sport jest dobry na wszystko

Kiedy ciężko mi się skoncentrować lub „mózg mi paruje” od wytężonej pracy umysłowej, decyduję się na trening (idę na rower, basen lub jogging). Pomaga mi to odzyskać wigor.

Natomiast, gdy czuję się senny po posiłku, biorę się za mniej wymagające zadania, np. wykonywanie telefonów, odpowiadanie na maile, podpisywanie dokumentów itp.

Wypoczywam, uprawiając sport i spędzając czas z moimi bliskimi. Jako że pracuję z domu, na co dzień siedzę sam w domowym biurze. Wobec tego staram się mieć intensywniejsze życie towarzyskie – bawiąc się z moimi dziećmi, spotykając ze znajomymi lub uprawiając sport. Jeżdżę w grupie rowerowej, biegam z kolegami i gram ze znajomym w tenisa.

Moje drobne sukcesy są wartością dla otoczenia

Dobry dzień rozpoznaje po  realizacji zaplanowanych zadań. Czasami jednak wystarczy drobny sukces, abym czuł się usatysfakcjonowany. I to właśnie jest jeden z plusów prowadzenia swojego biznesu.

Wiem, że wszystko co robię, robię nie tylko dla siebie, ale i dla swoich pracowników, dla swojej rodziny i oczywiście dla klientów. Kiedy udaje mi się coś osiągnąć, wiem, że zyskają również oni.

 

O Autorze

Michał Śliwiński

Przedsiębiorca i ekspert w dziedzinie produktywności. Zafascynowany pracą zdalną (#NoOffice) i pracą na urządzeniach mobilnych (#iPadOnly). Jest założycielem i CEO Nozbe, gdzie rozwijana jest aplikacja Nozbe do zarządzania czasem i zadaniami oraz Nozbe Teams – aplikacja do współpracy i skutecznej komunikacji w zespołach.

Redakcja: Kasia Krogulec