Zarazić hip-hopem, odwlec od papki i chłamu – Popkiller

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

– Gdyby ktoś w 2008 czy 2009 roku powiedział mi, że stronę zbudowaną bez żadnych “pleców”, będzie miesięcznie odwiedzać ponad 200 tysięcy unikalnych użytkowników generując milionowe odsłony… to mógłbym się tylko uśmiechnąć pod nosem – mówi Mateusz Natali, redaktor naczelny Popkiller.pl.

Przed kamerami tego portalu dla fanów hip-hopu stanęli najlepsi polscy raperzy, ale też gwiazdy światowego formatu. Redakcja Popkillera rozmawiała już z 50 Centem, Snoop Doggiem, Macklemorem, Xzibitem czy DJ-em Premierem. Lista zagranicznych gości niebawem się wydłuży, bo redakcja planuje kilka niespodzianek na piąte urodziny powstania portalu. My postanowiliśmy pokrótce przedstawić jego historię powstania, która pokazuje, że dzięki determinacji można osiągnąć wiele. Ten startup, tak jak i wiele innych, zaczynał bez pieniędzy i inwestora, a osiągnął sukces.

natali

Na zdjęciu (od lewej): Kid Ink i Mateusz Natali | fot. facebook.com/mateusz.natali

Najsilniejsza edycja w Europie

Geneza powstania Popkillera sięga 2006 roku, kiedy poznało się dwóch z czterech współzałożycieli tego najpopularniejszego polskiego portalu dla fanów hip-hopu. Wtedy Mateusz Natali, licealista i dziennikarz-współpracownik kultowego magazynu “Ślizg” poznaje rówieśnika – Daniela Wardzińskiego. Niedługo potem gazeta upada, ale kontakt między młodymi dziennikarzami utrzymuje się. Po czasie dowiadują się o powstaniu Spinnera, portalu o muzyce, który tworzy amerykański AOL. Obydwaj stają się jego blogerami i rozkręcają go to tego stopnia, że “odsłonowo” okazuje się najsilniejszą edycją w Europie.

– Wszystko trwało około 1,5 roku, potem niestety przyszedł kryzys, a AOL postanowił prawie całkowicie wycofać się z naszego kontynentu, co skutkowało także zamknięciem wszystkich Spinnerów – opowiada Natali. Wspomina, że wtedy właśnie zadzwonił do niego Janek Bełezina, ówczesny lead blogger w Engadget (bloga technologicznego AOLa) z propozycją założenia własnego bloga, który zagospodaruje niszę po Spinnerze. I Natali, i Wardziński od dawna nosili się z tą myślą, dlatego szybko zgadzają się na propozycję starszego kolegi. Bełezina zajął się stroną formalną i techniczną, a Mateusz, Daniel i Jacek Kowalczyk budową redakcji.

Zarazić hip-hopem, nie papką

Brak doświadczenia w prowadzenia i obsługi technicznej portalu, postanawiają zrekompensować “porcją zajawki i chęci do działania”. – Chwilę zajęło nam także wymyślenie odpowiedniej nazwy, gdy jednak nagle do głowy wpadł mi 'Popkiller’ od razu zadzwoniłem do chłopaków, bo wiedziałem, że to jest to, czego szukaliśmy – opowiada redaktor portalu. – Potem wszystko poszło dość szybko i sprawnie – dodaje. Chwali, że ogromną pracę wykonał znajomy Janka Bełezina – Mieszko Wiktorski, który w dwa miesiące od zera zbudował stronę. M.in. dzięki niemu już w kwietniu 2010 roku nastąpiła premiera serwisu. Jaką portal miał misję?

– Planem, jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało, było zarażenie jak największej ilości osób muzyką, która wciągnęła nas po uszy – mówi Natali. Redakcja nie sprawdzała wtedy, co w środowisku jest popularne ani kontrowersyjne, szlifowała swoją linię redakcyjną. – Chcieliśmy zgodnie z nazwą serwować to, co w hip-hopie i gatunkach pokrewnych najlepsze, omijając papkę i chłam. Myślę, że to było też kluczem do sukcesu Popkillera – ludzie zaczęli chłonąć zarówno zapomnianą klasykę, jak i nieznanych artystów, których staraliśmy się wypchnąć i wypromować jak najszerzej – wspomina. Uważa, że plan został zrealizowany wręcz z nawiązką.

Najlepszy materiał w historii portalu

Pierwszy rok serwisu wiązał się z poświęceniem na niego prawie całego wolnego czasu i entuzjastycznym obserwowaniu, jak słupki odsłon z miesiąca na miesiąc podnoszą się. Wtedy powstaje też, według rozmówcy, najlepszy materiał video w historii Popkillera. Jest nim stominutowy wywiad z legendarną nowojorską formacją D.I.T.C.. – Czułem wtedy, jakbym na chwilę przeniósł się do NY ’95, a finalny efekt ogląda mi się jak wciągający dokument stworzony przez pasjonatów dla pasjonatów – wspomina nasz rozmówca. Również pod koniec 2010 roku, w głowach redakcji zaświtał pomysł na akcję najpopularniejszą do dziś akcję Młode Wilki.

Akcja ma na celu wyłonienie młodych, zdolnych raperów, którzy dzięki Młodym Wilkom mogą wypromować się. Pierwotnie miała odbywać się w zimie, potem na wiosnę, w końcu jednak na nagranie wspólnego utworu i teledysku nastąpiło w maju, a wszystko wystartowało w lipcu. Udział w pierwszej edycji wzięli dzisiaj bardzo popularni raperzy, m.in.: Tau (dawniej Medium), Bisz, Białas czy Vixen. Akcja odbiła się szerokim echem, co pokazały też statystyki portalu. Nie zwiększyły się one dwukrotnie, ale jak mówi nasz rozmówca, dzięki Młodym Wilkom wzrosła świadomość marki i jej rozpoznawalność.

Bez pieniędzy, ale z pasją

Dzięki pracy organicznej, czyli dobrym tekstom i merytorycznym wywiadom, marka Popkiller dotarła nawet za Ocean. Kilkukrotnie polski serwis znalazł się w tamtejszych rankingach najlepszych hip-hopowych serwisów w Europie. Do redakcji regularnie piszą też mniej lub bardziej znani raperzy z USA, przesyłając utwory i dziękując za wsparcie. Co jeszcze było ważne w historii rozwoju serwisu? – Masa epizodów, przy których przekonaliśmy się, że niemożliwe naprawdę nie istnieje – mówi Natali. Mimo braku doświadczenia i jakiegokolwiek startowego budżetu, zespół poradził sobie z pierwszymi problemami, a dziś tworzy redakcję prowadzącą znany portal dla fanów hip-hopu.