Zbankrutował, chociaż w jego startup zainwestował gigant z Doliny Krzemowej. Teraz sprzedaje autobusy za 5 dolarów

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

A miało być tak pięknie – najpewniej powtarza sobie Kyle Kirchhoff. Przedsiębiorca z San Franciso wystartował z Leap Transit i oferował przewozy luksusowymi autobusami. Mimo że w jego projekt zainwestował Andreessen Horowitz to startup zbankrutował. Teraz Kirchhoff sprzedaje autobusy za 5 dol.

To miał być strzał w dziesiątkę, a okazał się totalną klapą. Ale cóż innego mógł pomyśleć sobie Kyle Kirchhoff, przedsiębiorca z San Francisco, kiedy w 2013 roku wystartował z Leap Transit. Tu w Dolinie Krzemowej, gdzie przebywa młody biznesmen, przecież każdy chce być startupowcem i mieć własnego Ubera. I faktycznie Kirchhoff podobnie jak właściciele popularnej aplikacji zajął się przewozem osób z tym, że działał po pierwsze lokalnie, a po drugie nie pośredniczył w podróżach, a udostępniał pasażerom własną flotę pojazdów.

Na zdjęciu: Kyle Kirchhoff, CEO  Leap Transit | fot. materiały prasowe

Luksusowy autobus z San Francisco

Na dodatek, bardziej niż samego Ubera projekt przypomina jednoliniowy autobus komunikacji miejskiej, który „w okresie świetności” zabierał mieszkańców San Francisco z punkt A do punktu B, busem z zewnątrz wyglądającym na PKS pokonujący podmiejską trasę. Wewnątrz z kolei Leap Transit mógł oczarować pasażerów podróżujących do i z pracy. Siedzenie każdego z pojazdów było pokryte skórą, a będąc już na jego pokładzie mogliśmy liczyć na szklankę soku pomarańczowego. W skrócie Leap Transit był luksusowym autobusem miejskim.

Ale jak to bywa w przypadku „odrobiny luksusu”, musimy za nią zapłaci. I właśnie pasażerowie decydujący się na podróż z kierowcą od Kirchhoffa płacili za bilet w jedną stronę 6 dolarów. Dla porównania za podobną cenę w Warszawie możemy kupić „Bilet dobowy normalny” uprawniający nas do poruszania się wzdłuż i w szerz stolicy. Nic więc dziwnego, że cena proponowana przez Leap Transit w żaden sposób nie mogła konkurować z ofertą transportu publicznego – bilet w jedną stronę to 2,25 dolarów.

Projekt nie spodobał się władzom miasta

Kolejne kłody pod nogi młodego przedsiębiorcy zostały rzucone przez władze miasta. Startupowiec bowiem nie dostał pozwolenia na korzystanie z publicznych przystanków autobusowych. Kirchhoff postawił więc własne „słupki” przy których mogli gromadzi się pasażerowi oczekujący na środek lokomocji. To z kolei nie spodobało się mieszkańcom San Francisco, którzy zaczęli składać skargi. Na domiar złego, jak podaje serwis Business Insider, inicjatywa podjęta przez twórcę Leap Transit nie przypadła do gustu jednemu z przedstawicieli lokalnych władz, który skwitował całą ideę w dwóch słowach: „kupa gówna”.

Na zdjęciu: wnętrze autobusu  Leap Transit | fot. materiały prasowe 

Nie przeszkodziło to jednaka Kirchhoffowi w dalszym rozwoju przedsięwzięcia. Startupowiec w „międzyczasie” zdobył inwestorów i to z górnej półki. W projekt zaangażowany był fundusz Andreessen Horowitz, w którego portfolio inwestycyjnym znajdziemy m.in. Facebooka, Groupon i AirBnb. Natomiast w tym miejscu kończą się szczęśliwe poczynania startupowca z Doliny Krzemowej, bo w tym roku zysk zarządzanej przez niego firmy wyniósł zaledwie około 20 tysięcy dolarów.

Leap Transit w końcu upadł, a autobusy trzeba sprzedać

Kirchhoff postanowił więc 15 lipca ogłosić upadłość, a po Leap Transit zostało mu wspomnienie i dług, który musi spłacić. Szacuje się bowiem, że zobowiązania spółki wynoszą między 100, a 500 tysięcy dolarów. Ponadto pracownicy firmy oczekują wypłaty zaległych pensji, których wysokość może sięgać łącznie 129 tysięcy dolarów. Wyjściem z opresji ma być wystawienie na aukcję środków trwałych spółki, a więc sprzedaż m.in. autobusów. Cześć z nich już w czerwcu i lipcu znalazła nowych właścicieli. Co do dwóch ostatnich pojazdów należących jeszcze do Leap Transit trafią one do rąk osób, które wygrają październikową licytację. Cena wyjściowa to zaledwie 5 dolarów.

Kiedy już Kyle Kirchhoff sprzeda autobusy i upora się z długami, jego przygoda z Leap Transit dobiegnie końca. Być może wówczas szybko podniesie się po porażce i wystartuje z nowym przedsięwzięciem.