O freelancingu, zleceniach oferowanych przez Internet i kosztach związanych z prowadzeniem biznesu bez wsparcia inwestora rozmawiamy z Sławomirem Magdziarzem, Prezesem Zarządu zlecenia.przez.net.
Czym jest startup zlecenia.przez.net?
zlecenia.przez.net jest pierwszym w Polsce portalem dla freelancerów i w chwili obecnej chyba najbardziej rozpoznawalnym na naszym, rodzimym rynku. Można powiedzieć, że jesteśmy internetową platformą przetargową, służącą do zlecania wszelkich prac które można wykonać zdalnie – przez Internet. Pomagamy nawiązać kontakt pomiędzy zleceniodawcami szukającymi podwykonawców a freelancerami wykonującymi zlecane przez nich prace.
Jaka jest historia powstania projektu?
Historia jest dość długa gdyż nasza przygoda z freelancingiem rozpoczęła się już w 2004 roku – czyli ponad 8 lat temu. Wtedy jeszcze jako studenci pierwszego roku informatyki na Politechnice Krakowskiej postanowiliśmy stworzyć właśnie portal dla freelancerów. Oczywiście na prowadzeniu biznesu wtedy kompletnie się nie znaliśmy i nie mieliśmy pojęcia jak to wszystko rozwijać ani jak zarządzać takim projektem. Zamiast uczyć się do pierwszej w życiu sesji, w kilka tygodni stworzyliśmy prototyp, którzy wrzuciliśmy do sieci. Z czasem, powoli, rozwijaliśmy portal dodając nowe funkcje i mechanizmy.
Na pewnym etapie zdecydowaliśmy się wprowadzić pierwsze dobrowolne opłaty za korzystanie z portalu i wtedy również po raz pierwszy założyliśmy firmę. Kolejnym etapem było przeniesienie działalności z pokoju we własnym mieszkaniu do małego biura w nowoczesnym biurowcu – w ramach Inkubatora Technologicznego KPT – w którym z resztą nadal przebywamy. W zeszłym roku założyliśmy spółkę z o.o. i dalej, konsekwentnie pniemy się w górę. Projekt od samego początku rozwijamy sami. Oczywiście w między czasie pojawiały się różne propozycje przejęcia czy inwestycji w portal, ale na dzień dzisiejszy zdecydowana większość tego co udało się nam stworzyć – powstała bez wsparcia czy finansowania zewnętrznego. Myślę że jak na rozmiar naszego portalu – jest to całkiem niezłe osiągnięcie.
Dlaczego nie skorzystaliście z ofert inwestorów? Za mało chcieli Wam zapłacić za udziały czy były jakieś inne powody?
W większości przypadków do inwestycji nie dochodziło właśnie ze względu na zbyt małe kwoty, które nam proponowano. Na ogół to brakowało konkretnych propozycji wejścia inwestycyjnego, a jak już się takie pojawiały to były dla nas kompletnie nieopłacalne. Nie byliśmy zainteresowani aby zostać mniejszościowym udziałowcem i rozwijać biznes dla kogoś obcego, dlatego ciągle pozostawaliśmy sami. Był jeden zagraniczny inwestor który z nami rozmawiał, natomiast wycofał się w momencie wybuchu kryzysu w 2008 roku.
Jaki jest Wasz model biznesowy?
Nasz model biznesowy nie jest szczególnie innowacyjny, nie stosujemy jakichś bardzo nietypowych rozwiązań. Najważniejszym filarem naszego biznesu to opłaty pobierane od samych użytkowników – zarówno zleceniodawców jak freelancerów – co istotne: na razie nie pobieramy prowizji od realizowanych zleceń. Należałoby do tego dodać także przychody od reklamodawców, choć bardzo pilnujemy tego, żeby reklamy nie przesłaniały idei całego przedsięwzięcia. Od niedawna dodawanie aukcji jest płatne – testujemy takie rozwiązanie i badamy jaki będzie to miało wpływ na ilość i jakość zleceń dodawanych do portalu. Ogólnie kierujemy się zasadą że za korzystanie z serwisu płacić powinni w pierwszej kolejności bardziej wymagający użytkownicy, dlatego zasadniczo korzystanie z portalu (w ograniczonym zakresie) jest dla freelancera praktycznie całkowicie bezpłatne. Jedyną inwestycją jest symboliczna kwota przelewu weryfikacyjnego, który pozwala uwiarygodnić dane osobowe i adresowe podane przez użytkowników przy rejestracji.
Co po dodatkowej opłacie zyskuje “bardziej wymagający użytkownik”?
Konto Premium – bo o nim mowa – daje freelancerowi kilka istotnych przewag nad pozostałymi użytkownikami portalu. Jest to przede wszystkim brak ograniczeń w ilości składanych ofert do aukcji a także brak limitu na wiadomości wysyłane wewnątrz portalu. Co równie istotne – pakiet ten dodatkowo wyróżnia oferty składane przez freelancera (pojawiają się bezpośrednio pod treścią aukcji, nad ofertami innych użytkowników), pozwala także na umieszczenie więcej wpisów w portfolio.
Ilu użytkowników miesięcznie korzysta z dodatkowych opcji i płaci za tą usługę?
Freelancerów płacących za tą usługę nie jest na razie zbyt wiele, choć wszystkich użytkowników korzystających z tej opcji jest ponad sto (zachęcamy użytkowników do weryfikowania danych osobowych dając darmowy okres próbny na Konto Premium). Wprowadzając abonamenty nie chcieliśmy ustawiać poprzeczki zbyt wysoko, dlatego ograniczenia są takie że w praktyce duża część użytkowników mieści się w wyznaczonych limitach. W przyszłości oczywiście chcielibyśmy aby osoby płacące miesięczny abonament można było liczyć w setkach czy nawet tysiącach.
Czy po wprowadzeniu opłaty w wysokości 15 zł za aukcję zmniejszyła się liczba ich wystawiania?
Tak, odnotowaliśmy spadek w ilości wystawianych aukcji – o jakieś 70%. Jest to dość dużo, choć trzeba wziąć poprawkę na to, że dotychczas część aukcji wystawiana była tylko po to żeby wybadać rynek, więc one tak czy inaczej nie zakończyłyby się wyłonieniem zwycięzcy. Wprowadzenie opłat zniechęciło także część mniej poważnych kontrahentów, tak wiec liczymy na to, że mniejszą ilość aukcji zrekompensuje wzrost ich jakości i ogółem wyjdzie na dobre freelancerom.
Ile ogółem miesięcznie jest wystawianych aukcji?
Wprawdzie od wprowadzenia opłat nie minął jeszcze pełny miesiąc, ale powinno to być ponad 500 aukcji dodawanych miesięcznie.
Jakie ponieśliście koszty na samym starcie serwisu?
W dużym przybliżeniu… jakieś 85 zł. 🙂 Tyle co kosztował nas serwer i domena. Reszta to własna, ciężka praca i brak jakichkolwiek zysków w początkowej fazie istnienia portalu. Tak więc od samego początku, aż do dnia dzisiejszego ciągle inwestujemy tylko i wyłącznie środki własne – nie stoją za nami żadni bogaci inwestorzy czy ogromne fundusze unijne. Myślę, że jesteśmy dobrym przykładem na to, że w dzisiejszych czasach, dzięki dobrodziejstwom Internetu, można stworzyć coś fajnego wyłącznie własnymi siłami, nie mając ani dużego budżetu, zaplecza czy wieloletniego doświadczenia w branży.
Ile zarobiliście już od początku działalności?
Nigdy tego nie liczyliśmy, ale nie są to astronomiczne kwoty o które często posądzają nas internauci. 🙂 Generalnie wszystko co zarobimy reinwestujemy w portal, żeby go dalej rozwijać. Projekt jest samowystarczalny, zarabia sam na siebie i jest w stanie nas utrzymać.
Jakie ponosicie miesięczne koszty utrzymania serwerów?
Na szczęście utrzymanie serwerów jest dla nas najmniejszą bolączką. Nasze dedykowane oprogramowanie, które sami rozwijamy od początku, działa na wirtualnej maszynie więc w praktyce nie zużywamy nawet pełnych zasobów jednego fizycznego serwera.
Od czasu powstania zlecenia.przez.net powstało kilka konkurencyjnych portali. W czym jesteście lepsi od konkurencji?
Myślę, że naszym największym atutem jest rozpoznawalność. Większość Polaków związanych z freelancingiem, zapytanych o polskie portale, wymienia nasz portal na pierwszym miejscu. Czas dużo weryfikuje, dlatego niewiele z tych portali które powstały jako nasza konkurencja dobrze radzi sobie na rynku. Oprócz Oferii (przejętej przecież przez Allegro), nikomu nie udało się specjalnie wybić na scenie freelance, że nie wspomnę o projektach unijnych które za gigantyczne pieniądze nie potrafiły powtórzyć naszego sukcesu. Jesteśmy spokojni o przyszłość, choć oczywiście ostrożności nigdy za wiele.
Jak rozwiązujecie zawiłości podatkowe? Czy wykonując dane zlecenie potrzebuje umowy o dzieło/umowy zlecenie?
Zasadniczo – nie. W chwili obecnej portal nie jest stroną w przeprowadzanych transakcjach, zatem do zawarcia umowy dochodzi między zleceniodawcą i freelancerem. Umowa na ogół nie jest potrzebna, ponieważ sam wybór zwycięzcy w aukcji jest prawnie wiążący (traktowany trochę jak umowa słowna – zupełnie jak robienie zakupów w sklepie). Oczywiście sporządzenie umowy na piśmie nie przeszkadza – może to być dodatkowa forma zabezpieczenia dla obu stron.
Jeżeli chodzi o rozliczenia to również dochodzi do niego bezpośrednio pomiędzy użytkownikami – my jako serwis nie ingerujemy w płatności. Jedyna kwestia która może wymagać dodatkowej papierkowej roboty to sprawy związane z przekazaniem praw autorskich – wtedy potrzebna jest już umowa na piśmie, inaczej przekazanie praw będzie nieskuteczne. Oczywiście każdy freelancer powinien się rozliczać z Urzędem Skarbowym z osiąganych przychodów – w tym także chcemy w przyszłości pomagać.
Nie uważasz, że oferty zamieszczane w zlecenia.przez.net psują trochę rynek?
Myślę że jest to zdecydowanie “przereklamowane” stwierdzenie 🙂 My tego rynku ani nie psujemy ani nie naprawiamy – rynek jest jaki jest. U nas widać jedynie jego odbicie. Może przyzwyczajeni jesteśmy do zawyżonych stawek agencji, które za wykonanie strony internetowej biorą dużo więcej niż faktycznie kosztuje jej stworzenie, i traktujemy tą sytuację jako “normalną”? Niska jakość pracy? My jesteśmy zwolennikami tego aby to sami użytkownicy świadomie podejmowali decyzje co wybierają.
Wydaje się że miejsca na rynku jest dla wszystkich – tych tańszych i droższych, mniej i bardziej profesjonalnych. To właśnie chcemy zaoferować naszym klientom i użytkownikom. Chcemy aby mieli wybór czy chcą przemyślany, dopracowany – „wypasiony” produkt – czy proste rozwiązanie wyłącznie na własne potrzeby, które rozwiązuje palący problem. Dążymy do tego, i staramy się to powtarzać na każdym kroku, żeby każdy podejmował decyzje świadomie, wiedząc na co się decyduje – wtedy wszystkie strony będą zadowolone.
Jak weryfikujecie osoby ogłaszające chęć wykonania danego zlecenia?
Co do zasady nie ingerujemy w proces licytacji – trudno sobie wyobrazić żebyśmy weryfikowali zgodność umiejętności każdego freelancera z każdym zleceniem o które się ubiega. To freelancer powinien zachęcać zleceniodawcę żeby ten wybrał akurat jego – uzupełniając swoje portfolio, zbierając komentarze od innych zleceniodawców – ogólnie budując swoją reputację w portalu.
Staramy się natomiast robić to, co jest w zasięgu naszych możliwości. Dlatego też wprowadzony został mechanizm weryfikacji danych osobowych i adresowych użytkowników, aby pomóc ich bardziej uwiarygodnić. Użytkownicy niezweryfikowani (anonimowi) mają bardzo ograniczone możliwości w portalu i myślę że to podnosi zdecydowanie poziom bezpieczeństwa.
Co planujecie w przyszłości?
Planów mamy naprawdę mnóstwo – tak dużo, że właściwie sami nie wiemy od czego zacząć. Jest kilka oczywistych spraw – chcemy odświeżyć wygląd całego portalu, udostępnić freelancerom rozbudowaną wyszukiwarkę zleceń, dodać sporo nowych rozwiązań do portfolio freelancera, dać mu możliwość oferowania swoich usług… Kolejnym “must have” jest też system ESCROW, system “milestones” oraz mechanizmy wspierające rozwiązywanie sporów, arbitraż itp.
Chcemy rozwijać portal aby stał się niekwestionowanym liderem na polskiej scenie freelancingu. Naszym marzeniem jest aby współtworzyć społeczność freelancerów, wspierać ich w działalności i pomagać gdzie tylko możemy. Plany mamy naprawdę ambitne, mamy nadzieję że przyczynimy się do tego żeby freelancing stał się w przyszłości bardzo kuszącą i realną alternatywą dla pracy na etacie dla zwykłego Kowalskiego.
Planów macie rzeczywiście bardzo dużo, a w ich realizacji mógłby pomóc inwestor. Dalej szukacie inwestora i jeśli tak to jakie cechy powinien posiadać by spełnić Wasze oczekiwania?
Pozyskanie inwestora z pewnością pozwoliłoby dużo szybciej zrealizować wszystkie nasze plany. Interesowaliby nas przede wszystkim inwestorzy, którym nie obce jest prowadzenie biznesu online i którzy posiadają dużą wiedzę i doświadczenie w tym temacie. Ciekawą opcją byłaby współpraca z podmiotami które już w chwili obecnej oferują usługi które byłyby komplementarne z naszymi.
W planach na przyszłość nie wspomniałeś o aplikacji mobilnej. Nie macie w planach rozszerzyć swojej działalności na rynek mobilny?
Na chwilę obecną zdecydowanym priorytetem jest dopracowanie produktu który już mamy, choć faktycznie rynek mobilny wydaje się być interesujacym kierunkiem rozwoju. Chcemy dostarczać usługi, na które jest zapotrzebowanie, więc jeżeli tylko takie rozwiązania mobilne ułatwią zlecenie pracy przez Internet i pomogą polskiemu freelancerowi – z pewnością pójdziemy również tą drogą.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy wytrwałości w realizacji planów na przyszłość!