– Znaczna część tego typu projektów była przez nas odrzucana ze względu na wartości, jakie reprezentowały. Aspekt społeczny i pozytywny stosunek płci są tym, co uważamy za dobrze dopasowane do naszych wartości, a właśnie te wartości posiada projekt Cute Little Fuckers – powiedział starszy specjalista ds. projektowania i technologii w Kickstarterze, Beau Ambur.
Zabawki erotyczne są często skierowane do osób heteronormatywnych. Cute Little Fuckers chce to zmienić, dlatego skupia się na zabawkach erotycznych, które szerzej ujmują pojęcie płci. Oznacza to, że te zabawki są dla wszystkich, w tym osób transpłciowych, queerowych, interseksualnych, niebinarnych, genderqueer, cisgender, męskich, żeńskich i innych.
– Jestem płynny pod względem płci i wykonuję wiele aktywności pod względem seksualnym. Czułem, że nie ma zbyt wielu zabawek, które obejmowałyby płeć w szerszym aspekcie – powiedział założyciel CLF Step Tranovich.
Chodzi o to, aby służyć ludziom o różnej tożsamości płciowej, w tym osobom, które przechodzą przemianę płci, mają dysforię płciową lub po prostu mają bardziej złożone relacje z niektórymi częściami ciała.
Twórcy Cute Little Fuckers przygotowali 60 szkiców swoich gadżetów i zaprezentowali je około 100 różnym osobom. Dzięki temu mogli ocenić, które z ich pomysłów są najbardziej trafione. Zabawki są silikonowe, wibrują z pięcioma różnymi prędkościami, są ładowane przez USB i wodoodporne.
Cute Little Fuckers wyprodukował i wysłał pierwszą partię zabawek, ale chce zebrać dodatkowe fundusze na Kickstarterze, aby dalej rozwijać projekt. Tranovich powiedział, że celem jest rozpoczęcie wysyłania drugiej partii przed 14 lutego 2020 r. Już teraz ustawiają się w kolejce producenci, więc to głównie kwestia pozyskania funduszu na ich opłacenie.
Polskie zabawki erotyczne nie weszły na Kickstarter
Na Kickstarterze nie ma wyraźnego zakazu zabawek erotycznych, ale jego przedstawiciele dokonują przeglądu produktów należących do tej kategorii w poszczególnych przypadkach. Tranovich po raz pierwszy skontaktował się z Kickstarterem w styczniu, mówiąc, że zaczął pracować nad projektem i chciał umieścić go na platformie. O pozytywnej opinii przeważyła wartość społeczna.
Polski startup Lovely w 2015 roku nie miał tyle szczęścia. Jego erotyczny produkt nie dostał pozwolenia na wejście na platformę. Jakub Konik, założyciel startupu tłumaczył wtedy, że Kickstarter ma niepisaną zasadę, według której uniemożliwia twórcom gadżetów erotycznych organizację kampanii crowdfundingowych.
Latem 2015 roku polski startup postanowił więc wystartować ze zbiórką na konkurencyjnej platformie. Firma oczekiwała, że zbierze 95 tys. dolarów. Niestety akcja okazała się kompletną klapą. – Niepowodzenie Lovely na Indiegogo to wypadkowa podjętych przeze mnie decyzji, ale nie była to porażka. Do kampanii podeszliśmy bez funduszy reklamowych, bez jakiejkolwiek bazy mailingowej oraz ogólnie bez jakichkolwiek pieniędzy. Po prostu moich oszczędności wystarczyło nam jedynie na zrobienie prototypu i przygotowanie materiałów na kampanię – mówił Jakub Konik, dyrektor generalny Lovely.
Jednak polski startup nie poddawał się i działał dalej. Upór okazał się sposobem, bo już w 2017 roku firma oficjalnie zaczęła sprzedaż docierając do klientów z ponad 50 krajów świata. Przedstawiciele startupu spędzili dwa miesiące w San Francisco w akceleratorze HAX Growth prowadzonym przez najbardziej aktywny na świecie hardware’owy fundusz VC SOSV.
Zobaczymy jak pójdzie zbiórka Cute Little Fuckers. Natomiast przykład Lovely pokazuje, że nie można swoich planów wiązać tylko z jedną ścieżką, a każde niepowodzenie powinno być jedynie wiatrem w żagle do dalszego działania.