Pomysł na biznes pojawił się w 2013 roku. Payala Kadakia, pochodząca z Indii, ale mieszkająca w Nowym Jorku szukała odpowiedniej dla siebie szkoły tańca. Niestety nie mogła się na żadną ofertę zdecydować. Wtedy pomyślała sobie, że podobne problemy ma pewnie więcej osób. I tak wpadła na pomysł stworzenia usługi sportowej, która pozwalałaby na korzystanie z różnych klubów fitness i szkół związanych ze sportem.
Obecnie z ClassPass można korzystać w 28 państwach na całym świecie. Teraz startupem zainteresowali się L Catterton i Apax Digtal inwestując w rozwiązanie 285 mln dolarów i zapewniając firmie wycenę powyżej miliarda dolarów. Poprzednia runda inwestycyjna miała miejsce 18 miesięcy temu i od tamtego czasu startup bardzo mocno postawił na ekspansję i wszedł we współpracę z takimi firmami jak Google, Facebook czy Morgan Stanley.
Lista jednorożców wydłuża się
Jak się okazuje coraz więcej firm sięga po upragniony tytuł unicorna. Tuż po nowym roku informowaliśmy, że do tego zacnego grona dołączył również hiszpański startup Glove. Natomiast pod koniec zeszłego roku pisaliśmy o tym, że Hurun Research Institute opublikował dane z których wynika, że na świecie istnieje już 494 firm, które osiągnęły poziom jednorożców. Jak widać liczba ta jest już nieaktualna.
W listopadzie zeszłego roku startup Vinted stał się pierwszym litewskim jednorożcem. Firma stworzyła aplikację za pośrednictwem, której można sprzedawać używane ubrania. Ostatnia inwestycja w startup wynosiła 140,9 mln dolarów.
Hurun Research Institutew w swoich danych, opublikowanych w zeszłym roku, podał również, że wszystkie unicorny pochodzą z 24 krajów, a najwięcej mają ich Chiny (206 jednorożców), USA (203), Indie (21), Wielka Brytania (13), Niemcy i Izrael (po 7). Słuchając tak imponujących sukcesów, które płyną do nas ze świata, ciężko nie zadać sobie pytania: kiedy przyjdzie czas na polskiego jednorożca?
Jeśli chcecie więcej poczytać na temat hodowli jednorożców w Polsce warto wrócić do artykułu sprzed roku pod tytułem Polska fabryką jednorożców? Tak, ale….
Borys Musielak powiedział kiedyś w rozmowie z nami o polskim ekosystemie tak: – Jestem z natury optymistą, dlatego wierzę, że w ciągu 5-10 lat, każde większe miasto będzie miało swojego unicorna, startup, który niczym Skype w Estonii, wyzwoli lokalną przedsiębiorczość. Takie lokalne gwiazdy są ważne, bo w namacalny sposób pokazują, że się da i że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby lider nowego rynku narodził się w Gdańsku, Wrocławiu, Toruniu czy w Rzeszowie.
Natomiast Karolina Piotrowska, która koordynuje akceleratorem #StartUP Małopolska powiedziała nam pod koniec zeszłego roku, że naszym problemem są małe kwoty w rundach finansowania. – Myślę, że z większymi rundami finansowania mielibyśmy szansę na wyhodowanie pierwszych unicornów – skomentowała.
Zobaczymy jakie informacje przyniesie nam 2020 rok. To dopiero początek tej dekady. Wierzmy w to, że już niebawem będziemy czytać o kolejnym nowym jednorożcu, tym razem znad Wisły.