Kryzys klimatyczny, którego jesteśmy świadkami, coraz mocniej wymusza na nas, jako na społeczeństwu, podejmowanie świadomych i ekologicznych wyborów. Doskonale zdają sobie z tego sprawę duże korporacje oraz branża naukowa. Właśnie dlatego od kilku lat obserwujemy wyścig naukowców i inżynierów w zakresie tworzenia alternatywnych materiałów w stosunku do plastiku oraz do naturalnych surowców. Recykling stale się rozwija, a naukowcy dają nam coraz to nowsze możliwości wykorzystywania go.
Takim przykładem jest praca naukowców, na których czele stanęło dwóch chemików: Alexander Bismarck i Mitchell Jones. Opracowali oni materiał, który w dotyku i wyglądzie łudząco przypomina skórę. Jak podaje serwis cyfrowa.rp.pl, materiał powstaje w procesie upcyklingu, czyli formy przetwarzania wtórnego odpadów, w wyniku którego powstają produkty o wartości wyższej, traktowane jako wartościowe surowce. Do produkcji można wykorzystać tanie produkty uboczne rolnictwa i leśnictwa, takie jak trociny. Służą jako surowiec, na którym rośnie grzybnia – zmatowiona masa wydłużonych nitek grzybów rosnących w postaci arkuszu.
Papierowe plecaki, buty z jabłek i konopi
Unijna organizacja ARLEM na poczatku tego roku alarmowała, że do Morza Śródziemnego co minutę trafia 30 tys. plastikowych butelek. Region śródziemnomorski ociepla się o 20 proc. szybciej niż reszta świata. Oczekuje się, że do 2050 r. będzie więcej plastiku niż ryb w morzu. Plastik to jeden problem, drugi to gazy cieplarniane, które produkujemy na potęgę w rolnictwie i przemyśle. Właśnie dlatego potrzebujemy alternatywnych źródeł energii, alternatywnych materiałów w stosunku do plastiku, musimy przetwarzać śmieci, które produkujemy i dawać im nowe życie.
Polacy również mają swój udział w opracowywaniu alternatywnych materiałów. W czerwcu tego roku informowaliśmy o tym, że polska marka BOHEMA Clothing wprowadziła do swojej kolekcji buty wykonane z… jabłek. I nie był to pierwszy ekologiczny materiał, który ta firma wprowadziła. Wcześniej marka zaprezentowała skórę z liści ananasa, a następnie z kaktusa.– Chcemy kreować modę z dobrych, innowacyjnych materiałów i taka idea przyświeca nam od początku. Dlatego śmiało możemy powiedzieć, że nie zamierzamy przestać zaskakiwać nowymi rozwiązaniami – mówił wtedy projektant marki Sebastian Szypuła.
Przemysł obuwniczy wytwarza ponad 25 mld par butów rocznie. Większość z nich trafia na wysypiska lub, co gorsza do oceanów. 90 proc. światowej produkcji obuwia jest produkowane w Azji.
To nie koniec zaskakujących pomysłów związanych z tworzeniem alternatywnych materiałów. W połowie 2019 roku pisaliśmy o startupie DopeKicks, który wpadł na pomysł produkcji butów z… konopi! Jak się okazuje włókna pozyskiwane z tej rośliny są bardzo wytrzymałe. Buty DopeKicks są wodoodporne i w 100 proc. ekologiczne. Podeszwa została wykonana z gumy, która pochodzi z recyklingu, a wkładki z naturalnego korka.
Trend szukania alternatywnych materiałów dostrzegają również duże marki. Przypomnijmy, że w lutym tego roku Lidl wprowadził do swojej oferty plecaki, które są wykonane z papieru. Zostały one wykonane z celulozy połączonej z lateksem. Natomiast fińska firma energetyczna Fortum i spółka Spinnova stworzyły materiał ze słomy. W planach jest produkcja T-shirtów oraz kurtek z tego materiału.
Podsumowując, światowy trend jest oczywisty: musimy przestać produkować na potęgę i przetwarzać odpady, którymi zaśmiecamy całą planetę. Choć buty z jabłek, torebki z grzybów, czy adidasy z konopi brzmią, jak ciekawostka dla freaków, chcemy wierzyć w to, że przyjdzie taki dzień, że tego typu produkty będą przeważać na sklepowych półkach.