Fundacja „I am SGL” gromadząca wokół siebie wszystkich singli, a więc zarówno tych, dla których jest to wybór, jak i osoby poszukujące życiowych partnerów, jest odpowiedzią dla osób, które poprzez własne działanie chcą wpłynąć na jakość swojego życia.
Według danych GUS, co piąta osoba w Polsce żyje w pojedynkę. Oznacza to, że w Polsce jest około 7 mln singli, i dla prawie połowy z nich jest to wybór, a nie konieczność. Jeszcze w 1957 roku, ponad połowa badanych amerykanów, uznała, że osoby decydujące się na samotne życie są „chore”. Dziś bycie singlem nie jest już obarczone stygmatyzacją. W wielkomiejskich środowiskach presja kulturowa, związana z życiem w pojedynkę znacznie zmalała, powstała nowa subkultura, ludzi ceniących sobie niezależność, rozwój zawodowy i osobisty.
Większy jest też procent rozwodów, co w rezultacie oznacza, że liczba osób żyjących w pojedynkę znacznie wzrosła. Wraz z wyłonieniem się nowej grupy społecznej pojawiły się charakterystyczne dla tej grupy wyzwania i problemy. W sytuacjach, w których małżeństwa oraz osoby w stałych związkach mogą polegać na partnerze, single muszą zwracać się do przyjaciół i znajomych. Mogą to być zadania związane z codziennym życiem, jak przenoszenie mebli, wybór odpowiedniego garnituru czy też potrzeba towarzystwa w piątkowy wieczór, albo poważniejsze potrzeby, jak podwiezienie do lekarza, zrobienie zakupów w czasie choroby. Dlatego istotne dla tej grupy jest posiadanie dobrze rozbudowanej siatki znajomych.
Fundacja „I am SGL” powstała w celu zbudowania środowiska singli. Poprzez swoje działania: organizowanie spotkań, aplikację pozwalającą na odnalezienie singli w okolicy, a także przez promocję znaku „I am SGL” wychodzi naprzeciw osobom żyjącym w pojedynkę, które chciałyby poznać innych ludzi o podobnym stylu życia, nawiązać nowe przyjaźnie, a w rezultacie być może również poznać potencjalnego partnera. Należy jednak podkreślić, że głównym celem Fundacji jest integracja środowiska singli a nie stworzenie portalu randkowego.
Logo ‘I am SGL’ to przede wszystkim znak rozpoznawczy, który podobnie do obrączek zakładanych przez osoby po ślubie, ma stanowić symbol przynależności do pewnej grupy, w tym przypadku subkultury singli. Noszony na koszulce, torbie, czy na ręku ma ułatwiać rozpoznanie innych singli podczas codziennych aktywności: w autobusie, kawiarni, na ulicy. A więc jednocześnie ułatwić im nawiązanie pierwszego kontaktu.
Mariusz Majewski, założyciel i prezes Fundacji „I am SGL” tak mówi o idei: – Pomysł wziął się z mojej nieśmiałości. Bywało tak, że mijałem kogoś na ulicy i spotykały się nasze uśmiechy, nie miałem jednak odwagi rozpocząć rozmowy, bo nie wiedziałem, czy ta osoba jest singlem, a jeśli jest, to czy jest otwarta na nowe znajomości. Pomyślałem więc, że fajnie byłoby takie osoby oznaczyć. Tak jak obrączka mówi, że jeśli szukasz nowej znajomości, która może przekształcić się w związek to nie tutaj, znak „I am SGL” ma mówić, chętnie poznam nowych ludzi, umówię się na kawę, a potem zobaczymy.
Głównym zadaniem Fundacji jest więc doprowadzanie do spotkania singli pracujących i mieszkających w okolicy. Ułatwiać ma to również aplikacja, która po zalogowaniu pozwala na odnalezienie innych singli z twojego miasta, rozpoczęcie prywatnej rozmowy, sprawdzenie jakie tematy poruszane są na lokalnym forum czy też znalezienie, a potem dołączenie do jednej z imprez organizowanych w okolicy. Ważną częścią integracji środowiska singli mają być właśnie spotkania i imprezy organizowane przez samych singli. Mariusz Majewski, podróżnik pasjonata, który jako pierwszy Polak przed 40 rokiem życia odwiedził wszystkie kraje świata (194) ma wieloletnie doświadczenie w integracji środowiska podróżników właśnie poprzez organizację różnego rodzaju spotkań. Zorganizował ponad 300 spotkań w 50 krajach na sześciu kontynentach. I teraz chciałby to doświadczenie przełożyć na pracę w Fundacji.
Założyciele Fundacji mają nadzieję, że promocja logo „I am SGL” poprawi jakość życia wielu osób ułatwiając im nawiązywanie kontaktów z ludźmi o podobnym stylu życia, a także utwierdzając, w przekonaniu, że bycie singlem nie jest powodem do wstydu, a okazją do poznania wielu innych ciekawych osób żyjących w pojedynkę.
Zdjęcie główne artykułu kaboompics.com